Bosphaera, polskie kosmetyki naturalne o ciekawych zapachach i składach
Polska marka Bosphaera podbija kolejne serca.
Mocno widać to na targach kosmetycznych - stoisko zawsze jest oblegane przez sympatyków i klientki. Nie dziwi mnie to - w ofercie mamy mnóstwo kosmetyków o świetnych, naturalnych składach okraszonych niesamowitymi, intensywnymi zapachami. Dzisiaj chciałabym napisać o kosmetykach, które ostatnio towarzyszyły mi na co dzień, choć w momencie pisania tego posta zużyłam je już całkowicie. Wiem, że do niektórych wrócę, zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie.
Bosphaera, Hydrolat z nagietka lekarskiego do każdej cery, także wrażliwej i delikatnej
Hydrolat nagietkowy Bosphaera pachnie lekko ziołowo. Zapach przypomina mi delikatny napar z ziół. Jest bardzo nawilżający, odświeżający i kojący. Działa też przeciwzapalnie i lekko ściągająco, co idealnie sprawdza się w pielęgnacji cery tłustej, mieszanej, zanieczyszczonej.
Używałam go najczęściej na noc. Atomizer tworzy idealną, bardzo drobną mgiełkę, nie chlapie. Można go spokojnie stosować też na makijaż, np. w celu "zdjęcia pudrowości" czy też scalenia minerałów ze skórą, bo nie powinien zepsuć make upu ani niczego rozmazać. Warto pamiętać, że nagietek jest ziołem o działaniu fotouczulającym, na wszelki wypadek lepiej nie stosować go przed ekspozycją na słońce. Za to idealnie się sprawdzi już po opalaniu i dłuższym spacerze, także na ewentualne niewielkie poparzenia słoneczne, zadrapania i otarcia.
Skład: Calendula Officinalis Flower Water, Propanediol, Levulinic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid.
Hydrolat z nagietka został zakonserwowany, więc
nie trzeba trzymać go w lodówce ani martwić się o odpowiednie pH produktu.
Nie uczulił mnie, nie podrażnił. Korzystnie wpłynął też na moją cerę z tendencją do nadprodukcji sebum, cera dłużej była matowa. Idealny duet tworzył z każdym lekkim serum wodnym, ale dogaduje się też z kremami. Kosztuje max 25 zł.
- Przeczytaj też: Jak dobrać i stosować hydrolaty?
Bosphaera, Aksamitny krem pod oczy - odżywczy, nawilżający i kojący
Kusił mnie od dnia swojej niedawnej premiery! To gęsty krem, o budyniowej konsystencji. Rozprowadza się jednak bardzo łatwo, nie bieli. Pachnie kawowo-ziołowo, naturalnie, ale intensywnie.
Skład: Melissa Officinalis Leaf Water, Achillea Millefolium Flower Water, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Tanacetum Vulgare Extract, Coffea Arabica Seed Oil, Cetearyl Olivate, Propanediol, Sorbitan Olivate, Aqua, Glycerin, Persea Gratissima Oil, Isopropyl Isostearate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Carapa Guaianensis Seed Oil, Vaccinium Macrocarpon Seed Oil, Prunus Domestica Seed Oil, Rubus Idaeus Seed Oil, Phytosterols, Squalane, Olea Europaea Fruit Oil, Tocopherol, Levulinic Acid, Globularia Cordifolia Callus Culture Extract, Allantoin, Calanthe Discolor Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Echinacea Angustifolia Meristem Cell Culture, Sodium Bicarbonate, Benzoic Acid, Chondrys Chrispus Exstract, Sorbic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Xanthan Gum, Gluconolactone, Citric Acid, Calcium Gluconate.
Skład został oparty o hydrolaty z melisy i krwawnika oraz sok z aloesu. Do tego dodano mnóstwo substancji aktywnych np. olej z ziaren kawy, mnóstwo cennych olei m. in. awokado, fitosterole, skwalan, komórki macierzyste z jeżówki (poprawa elastyczności), orchidei oraz kulnika sercolistnego (antyoksydanty), glukonolakton, ekstrakt z algi arktycznej (poprawia kondycję skóry, ogranicza odwodnienie, przyspiesza odbudowę bariery ochronnej). Jest naturalny.
Aksamitny krem pod oczy Bosphaera pozostawia na skórze ochronną, aksamitną warstwę. Dla mnie bardzo ważne jest, że absolutnie nie migruje do oczu! Można go bez obaw nałożyć też na powieki, jeśli jest taka potrzeba. Świetnie sprawdza się na dzień pod kremy z filtrem i pod makijaż. W mniejszej ilości nie zostawia żadnej tłustej warstwy, a długotrwale nawilża i uelastycznia delikatne okolice oczu. Na noc lubię nałożyć go odrobinę więcej i potraktować trochę jak maskę - nie obciąża skóry, nie "zapycha" (nawet gdy rozetrę go szeroko na policzki) i nie podrażnia oczu, jednak wtedy otulająca warstwa jest bardziej wyczuwalna, w moim odczuciu nie jest jednak tłusta. Zapach ulatnia się dopiero po dłuższej chwili.
Krem stosowany regularnie spłyca drobne zmarszczki, świetnie uelastycznia skórę, nawilża ją i lekko napina. Spojrzenie wygląda dobrze nawet gdy się nie wyśpię, jest rozświetlone, a delikatna poranna opuchlizna szybciej schodzi (również dzięki masażowi palcami). Lubię nakładać go też na szyję - składniki aktywne genialnie wpływają na już lekko wiotczejącą skórę, wzmacniają ją i napinają. Tym bardziej, że produkt jest bardzo wydajny! Krem w szkle i kartoniku kosztuje ok. 40-60 zł/20 g.
- Przeczytaj też: Inne artykuły o marce Bosphaera
Bosphaera, Lekki krem nawilżająco normalizujący - naturalna pielęgnacja wymagającej cery mieszanej
To bardzo uniwersalny krem do cery mieszanej - sprawdzał się zarówno latem, jak i wczesną jesienią. Konsystencja Lekkiego kremu nawilżająco normalizującego Bosphaera faktycznie jest lekka, gładka, ale nielejąca. Kolor intensywnie żółty, wręcz wpada w pomarańczowy. Zapach przypomina mi trochę napar z rokitnika z cytryną, jest delikatny i szybko się ulatnia. Kremik łatwo się rozprowadza, ale trzeba uważać z ilością - jeśli nałożymy zbyt dużo, na skórze będzie widać kolor (tak samo jeśli rozprowadzimy go nierównomiernie). Na skórze zostawia wyczuwalną pod dotykiem warstwę ochronną, która nie jest jednak tłusta, nie błyszczy się, choć nie jest to też płaski mat - wygląda po prostu zdrowo, satynowo.
Skład: Mentha Piperita Leaf Water, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Melissa Officinalis Leaf Water, Carica Papaya Seed Oil, Papaver Orientale Seed Oil, Propanediol, Cetearyl Olivate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Glycerin, Rubus Idaeus Seed Oil, Sorbitan Olivate, Coriandrum Sativum Seed Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Panthenol, Lactitol, Xylitol, Levulinic Acid, Octyldodecanol, Globularia Cordifolia Callus Culture Extract, Allantoin, Aqua, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citrus Limon Peel Oil, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Beta-Carotene, Daucus Carota Sativa Root Extract, Daucus Carota Sativa Seed Oil, Garcinia Mangostana Peel Extract, Citric Acid, Ascorbyl Palmitate, Limonene, Citral, Linalool, Geraniol.
Cały skład lekkiego kremu do twarzy Bosphaera został oparty o hydrolaty (mięta, melisa, sok z aloesu), do których dołożono ekstrakty roślinne (m.in.z korzenia marchwi), naturalne oleje (np. z nasion marchwi, jojoba, nasion papai, nasion malin) i prebiotyki o działaniu nawilżająco – normalizującym (np. duet Xylitol i Lactitol znany z natychmiastowego efektu nawodnienia skóry i wzmacniania bariery hydrolipidowej).
Lekki krem Bosphaera przede wszystkim bardzo szybko i długotrwale nawilża skórę. W niewielkiej ilości nadaje się pod kremy z filtrem, także latem w upały. Idealnie sprawdza się jednak na noc - rano skóra jest mięciutka, w dobrej kondycji, o wyrównanym kolorycie, świetnie nawilżona, dzięki czemu w ciągu dnia dużo mniej się przetłuszcza. Także w chłodniejsze dni jak teraz (wczesna jesień) na dzień sprawdza się idealnie - zatrzymuje nawilżenie, szybko przynosi ukojenie np. po zbyt mocnym myciu, ściągającym toniku. Używam go przez ponad 3 miesiące, często 2x dziennie. Nigdy mnie nie "zapchał", nie podrażnił, nie wysuszył. Także teraz przy retinalu się sprawdza (póki co, niedawno zaczęłam kurację). Nazwałabym go bardziej kremem nawilżająco regenerującym, bo to działanie najmocniej przebija. Kosztuje max 50 zł/40 g. Jest niesamowicie wydajny! W ciemnym szkle, pod wieczkiem dodatkowe zabezpieczenie z plastiku.
Bosphaera, Ekspresowa odżywka do włosów nawilżająco regenerująca
Na koniec zostawiłam największą perełkę w tym zestawie. Prześwietną odżywkę do włosów. Kremowa, budyniowa, jakby lekko napowietrzona, gęsta konsystencja. Dzięki temu nie trzeba jej nakładać dużo (super wydajność!). Pachnie mocno, słodko, przypomina mi bardzo waniliowy, maślany budyń. Zapach zdecydowanie utrzymuje się na włosach i to dość długo, więc warto, aby się podobał.
Skład: Urtica Dioica Extract, Propanediol, Vitis Vinifera Seed Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Mangifera Indica Seed Butter, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Oryza Sativa Bran Oil, Cetearyl Alcohol, Aqua, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Hydrogenated Castor Oil/ Sebacic Acid Copolymer, Glycerin, Cetyl Alcohol, Phytosterols, Levulinic acid, Parfum, Behentrimonium Methosulfate/ Cetearyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Olea Europaea Fruit Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Benzoic Acid, Cynara Scolymus Leaf Extract, Sorbic Acid, Gluconolactone, Sodium Benzoate, Calcium Gluconate.
Zawiera przede wszystkim ekstrakt z pokrzywy, humektanty (propanediol, gliceryna, glukonolakton) i mnóstwo emolientów (m.in. olej z pestek winogron, masło mango, masło awokado, olej ze słodkich migdałów i jojoba). Na moje oko odżywka jest HE (humektantowo emolietnowa). Naturalna.
Ogromną zaletą Ekspresowej odżywki Bosphaera jest jej faktyczna ekspresowość! Wystarczy nałożyć ją na wilgotne włosy na 1-3 min., po czym dokładnie zmyć. Serio! Tyle wystarczy, aby włosy były niesamowicie wygładzone, miękkie, elastyczne, sypkie i błyszczące! Mam wrażenie, że są też odporniejsze na uszkodzenia mechaniczne np. przez wkręcanie się w zamek błyskawiczny. Odżywka delikatnie dociąża włosy skłonne do puszenia, ale zauważyłam, że na moich średnioporowatych nie może być używana codziennie, bo wtedy "strączkuje" końcówki. W zasadzie stosuję ją jak maskę - co 2-3 mycia i od ucha w dół - wtedy jest idealnie! Na pewno do niej wrócę.
Opakowanie szklane, trwała etykieta.
Kosztuje ok. 40 zł/200 g. Przeznaczona do każdego rodzaju włosów,
także farbowanych (dogaduje się z mieszankami z henną i indygo).
Świetny produkt dla mam i zapracowanych - wszystkich, którzy lubią szybką i skuteczną pielęgnację naturalną. Panowie też chętnie
podbiorą odżywkę w łazience, na krótkich włosach efekt też był zadowalający.
Znacie kosmetyki marki Bosphaera?
Warto używać takich naturalnych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńWszystkie 4 kosmetyki mnie baaaardzo ciekawią. :D
OdpowiedzUsuńMarki nie znam, ale chętnie bym coś wypróbowała może ten hydrolat :)
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie tej marki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich produkty ;) Właśnie zabieram się za testowanie ich kosmetyków do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam najlepszego do cery suchej i wręcz atopowej hydrolatu. Nie spodziewałam się, że będzie on lepszy niż tonik a tak mi powiedziano ostatnio podczas odmładzającego masażu twarzy.
OdpowiedzUsuń