Nature of Woman 3 - spotkanie blogerek naturalnych w Bydgoszczy
7 grudnia, tuż po Mikołajkach, odbyła się trzecia edycja spotkania Nature of Woman. Spotkania są naszym pomysłem na integrację osób lubiących kosmetyki naturalne i jako jego autorki dbamy o każdy szczegół - ja oraz Anastazja z bloga stazyjka.pl. Tym razem spotkałyśmy się w Bydgoszczy, mieście Anastazji, w którym miałam przyjemność być po raz pierwszy. Samo miasto oczarowało mnie architekturą oraz przytulnymi knajpkami, trafiłyśmy także na czas Jarmarku Bożonarodzeniowego :) Co tym razem robiłyśmy? Zapraszam na relację!
Nature of Woman - spotkania dla osób zainteresowanych naturalnymi kosmetykami
Nasze wydarzenie odbyło się w ślicznym miejscu, jakim jest restauracja Villa Secesja - w parku
w samym centrum miasta. Ładne i przestronne wnętrza oraz smaczne jedzenie to atrybuty willi. Jeśli macie ochotę zapraszam również na relacje z poprzednich edycji w Warszawie:
- Pierwsza edycja Nature of Woman, poznajemy nowe marki
- Druga edycja Nature of Woman, kawa premium i diy
Spotkanie rozpoczęłyśmy ciekawym wykładem Leny Murawskiej, która sama siebie określa mianem "dinozaura blogosfery". Tematem naszych rozmów było zaufanie czytelnika oraz postrzeganie blogów urodowych przez "zwykłego" czytelnika. Przyznam szczerze, że wykład był interesujący, ponieważ sama nie zwracałam uwagi na kilka aspektów poruszonych przez Lenę. Prowadząc bloga od 2015 r. nabrałam swoich zwyczajów, które niekoniecznie muszą być zrozumiałe i oczywiste dla czytelników. Takie odwrócenie perspektywy daje możliwość przyjrzenia się swoim działaniom od zupełnie innej strony, a w rezultacie poprawienie przejrzystości bloga.
Kolejnym punktem spotkania była wymiana upominkami mikołajkowymi - świetny pomysł Anastazji! Każda z nas przygotowała prezent dla jednej z uczestniczek, co dało nam satysfakcję zarówno z możliwości przygotowania niespodzianki dla kogoś, jak i jej otrzymania. Bardzo dziękuję Magdzie za wspaniały podarunek, widoczny na zdjęciu poniżej. Sprawił mi dużą radość!
Następnie przyszedł czas na wykład Diany, kosmetolog i dietetyk prowadzącej w Warszawie gabinet Naturale oraz blog o tej samej nazwie naturale-blog.pl. Diana opowiedziała nam o wpływie diety na stan skóry, szczególnie trądzikowej. Wspomniała także o roli zdrowych jelit (kiszonki!) oraz witamin w codziennej diecie (wit. D3!), co popieram całym sercem. Sama suplementuję wit. D3 po tym, jak w badaniach wyszedł mi ogromny niedobór. Od tamtej pory poprawiła się nie tylko odporność organizmu na choroby, ale i stan cery! Szczerze polecam komplet badań krwi w kierunku niedoborów, które sama robię - będąc wegetarianką od 20 lat staram badać się regularnie i jedynie niedobory wychodzą mi w wit. D3, ale warto trzymać "rękę na pulsie" i nie lekceważyć tego tematu.
Następnie kilka ciekawostek z branży kosmetycznej opowiedział nam mój mąż, który kilka lat przepracował w jednej z firm. Dziękuję mężowi za podzielenie się swoim doświadczeniem z pracy, dla mnie takie informacje "jak to działa od wewnątrz" są najciekawsze! :)
Wyżej: część rzeczy na licytację, m.in. zestaw kosmetyków naturalnych dla mężczyzn Unit4men, zestaw kosmetyków konopnych Cannamea oraz płatki wielorazowe Ovium.
Spotkanie zakończyłyśmy licytacją, ponieważ chciałyśmy przy okazji zrobić coś dobrego. Zbierałyśmy pieniądze na rehabilitację małego Szymonka. Zebrałyśmy ponad 1100 zł, co jest przeogromna kwotą, jako że było nas tylko 11 osób + mój mąż (który też dzielnie licytował)! Dziękuję każdej z naszych wspaniałych uczestniczek za zaangażowanie i hojność, jesteście niesamowite!
Poniżej od lewej: Ola (Zielony Pokoik BLOG), Diana (Naturale BLOG), Ewelina (Revelkove Love BLOG), Madga (I Love Dots BLOG)., Klaudia (@ja_ekodama na IG), Agnieszka (Naturalnie Nieidealna BLOG), Kasia (Innooka BLOG), Edyta (@cowkosmetykachpiszczy IG), Anastazja (stazyjka BLOG) i ja. Zabrakło na zdjęciu Kamili, która musiała wyjść wcześniej na pociąg (My Lovely Fuchsia BLOG).
Dziękuję też sponsorom za wsparcie nas poprzez przekazanie rzeczy na licytację i możliwość poznania krajowych perełek. Jak zwykle postawiłyśmy na mniejsze marki kosmetyków naturalnych, chciałybyśmy aby coraz więcej osób miało okazję poznać rodzime produkty, tworzone z miłością i starannością o każdy szczegół.
Poniżej nowości Felicea. Podkład, rozświetlacz i matowa pomadka są u mnie w codziennym użyciu. Pokład pięknie się rozprowadza, ma dobre krycie i całkiem przyjemną trwałość. W pomadkach Felicea jestem zakochana od dawna, a rozświetlacz jest idealny na co dzień! Kredka wielofunkcyjna w odcieniu fioletu może być cieniem do powiek lub nietypową pomadką do ust, jest kremowa i ładnie lśni.
Kosmetyki pielęgnacyjne Full Mellow znam od dłuższego czasu. Są to niesamowicie radosne produkty o nietypowych, uwodzicielskich zapachach. Uwielbiam szczególnie łagodne żele pod prysznic, są delikatne i nie swędzi po nich nawet wrażliwa skóra.
Poniżej maseczka-peeling Babo, bardzo uniwersalny kosmetyk, łagodny nawet dla cery wrażliwej, a jednocześnie skuteczny i pielęgnujący. Peeling do ciała z biodegradowalnym brokatem BodyGlitter oczyszcza skórę pozostawiając na niej pielęgnującą, połyskującą warstewkę, idealny produkt na Sylwestra, imprezy i karnawał! Z kolei tonik Nowa Kosmetyka z kwasami poprawia stan skóry w tempie błyskawicznym! Po ostatnich eksperymentach z kremem uratował mnie dosłownie w niecały tydzień, świetny produkt.
Kosmetyki MgLife czyli cytrusowy mus do ciała oraz naturalny dezodorant. Obu obecnie używam od jakiegoś czasu. Mus przypomina w konsystencji treściwsze masełko, otula skórę tłustawą warstewką i przepięknie pachnie. Z dezodorantu jestem zadowolona, chroni mnie przed nieprzyjemnym zapachem i nie podrażnia póki co, przyjemnie pachnie olejkami eterycznymi.
Kosmetyki pielęgnacyjne od sklepu z kosmetykami naturalnymi Kalina również są już w użyciu. Olejek pod prysznic EoLaboratorie z miejsca zdobył moje serce! Jest pachnący i delikatny, a przy tym dobrze oczyszcza skórę. Kremik do rąk jest lekki, nawilża i nie zostawia tłustej warstwy, nosze go w torebce. Szamponu do włosów jeszcze nie używałam.
Poniżej moje kosmetyki wylicytowane w aukcji charytatywnej. Zestaw odżywek Anwen oraz limitowany olejek do masażu piersi BioUp.
Przy okazji wymieniłyśmy się próbkami i odlewkami kosmetyków. Przynajmniej teraz wiem, że dezodorant Trawiaste jest najgorszym naturalnym tego typu produktem, jaki miałam okazję używać - zupełnie nie chroni przed nieprzyjemnym zapachem (wręcz odwrotnie!) - cieszę się, że go nie kupiłam, a jest dość drogi. Peeling do ciała oraz olejek W Organics z kolei już nie są dostępne w sprzedaży, a szkoda, ponieważ zapach to czysty obłęd, a i działanie świetne! Krem do twarzy Mandarynkowy z kolei ma fajną konsystencję i przyjemnie nawilża, ale niestety moja próbka już nie pachnie.
Poniżej prezent, zupełne zaskoczenie. Klaudia (ja_ekodama IG) wie, że uwielbiam świece sojowe i obdarowała mnie przepiękną, wyjątkową świecą Moon Aura. Dziękuję bardzo, jest mi niesamowicie miło! Zobaczcie tylko jaka ta świeca jest niesamowita!
Spotkanie było trzecią edycją Nature of Woman. Powoli myślimy o kolejnej, kto wiem gdzie tym razem postanowimy się pojawić?