Made by Natures, recenzja Balsamu do demakijażu / nowe kosmetyki naturalne
Kosmetyki naturalne Made by Natures
Nowe marki kosmetyków naturalnych zawsze mnie ciekawią. Lubię być na bieżąco :) Gdy tylko usłyszałam o Made by Natures wiedziałam, że chcę sprawdzić działanie tych kosmetyków na sobie, tym bardziej, że składy są faktycznie ładne, nie za długie, a półprodukty dobrane pod konkretne wymagania skóry. Formuły nie są skomplikowane - tak naprawdę większość można zrobić samemu w domu. Doskonale jednak wiem, że nie każdy ma na to czas i nie każdy to lubi, a poza tym gotowe kosmetyki nie są wcale drogie. Dzisiaj zapraszam na recenzję balsamu do demakijażu na bazie masła shea oraz masła mango.
Made by Natures, Balsam do demakijażu do cery problematycznej
Ostatnio króluje u mnie demakijaż olejami i balsamami, ponieważ jest bardzo skuteczny. Takie produkty rozpuszczają nawet produkty silikonowe i wodoodporne, nie mówiąc o moim zwykłym dziennym makijażu kosmetykami naturalnymi. Sam masaż olejkiem dodatkowo relaksuje, a poza tym nie naciąga i nie podrażnia skóry. Nie trzeba także używać płatków kosmetycznych, więc taki demakijaż jest idealny dla ruchu #zerowaste (dodajmy do tego jeszcze szklany słoiczek). W moim przypadku balsam czy olejek zwykle nie podrażnia także oczu - ale to już kwestia bardzo indywidualna. Na zużycie balsamu mamy 12 miesięcy od daty produkcji, która znajduje się na spodzie słoiczka - produkty nie są dodatkowo zakonserwowane, ale też nie zawierają wody, w której głównie rozwijają się bakterie.
Zobacz też:
- Lily Lolo, Świetna naturalna maskara do rzęs
- Podkład mineralny Lily Lolo, puder matujący, pędzel kabuki
- Couleur Caramel, Naturalny fluid do cery tłustej i mieszanej Hydracoton
Analiza składu balsamu do demakijażu
Bazą balsamu do demakijażu Made by Natures są dwa masła: nierafinowane shea oraz masło mango (tu już nie mamy informacji, więc prawdopodobnie jest rafinowane) - oba dobrze znam jako półprodukty. Nierafinowane masło shea jest twarde i w formułach może tworzyć skupiska (niewielkie grudki), natomiast masło mango jest miękkie, plastyczne i bardzo szybko topnieje pod wpływem temperatury ciała (jest to jedno z moich ulubionych "surowych" maseł do ciała, obok babassu). Dla "zmiękczenia" maseł, a zarazem dodania masie delikatności i dodatkowych właściwości producent dorzucił:
- olej z pestek winogron (jeden z najlżejszych olejów, bogaty w wit. E, nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, wygładza skórę i działa przeciwzapalnie, komedogenność =1 /w skali 0-5/),
- olej rycynowy (komedogenność =1, najczęściej używany do mieszanek do demakijażu olej, bardzo tani, dobrze oczyszcza pory, wspiera odbudowę komórek)
- olej laurowy (znany z właściwości przeciwtrądzikowych, łagodzi stany zapalne, działa antyseptycznie oraz antygrzybiczo, posiada ostry, gorzki zapach i ciemnozielony kolor / UWAGA na cery naczyniowe, ponieważ przyspiesza krążenie i rozszerza naczynka krwionośne)
- olej z czarnuszki (komedogenność= 1, bogaty w antyoksydanty, łagodzi stany zapalne i przyspiesza ich gojenie, wzmacnia i ujędrnia skórę, polecany do cer trądzikowych i problematycznych, również ma bardzo charakterystyczny, mocny zapach)
- olej tamanu (kmedogenność=2, pachnie podobnie do przyprawy maggi, dość intensywnie, polecany do leczenia blizn i ich rozjaśnienia, działa przeciwzapalnie i przyspiesza gojenie, dlatego często polecany jest do cery problematycznej)
- olejki eteryczne (rozmarynowy i geraniowy, nadają balsamowi świeżego, naturalnego zapachu, a jednocześnie rozmarynowy działa aromaterapeutycznie rozluźniająco, a na skórę antybakterynie, natomiast geraniowy działa ściągająco, przeciwwirusowo i pomaga regulować nadmierne wydzielanie sebum / UWAGA na cery wrażliwe i alergiczne, olejki eteryczne mogą podrażniać, niektórych uczulają).
Skład (INCI): Butyrospermum Parkii Butter (nierafinowane masło shea), Mangifera Indica Seed Butter (masło mango), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Ricinus Communis Seed Oil (olej rycynowy), Laurus Nobilis Fruit Oil (olej laurowy), Nigella Sativa Seed Oil (olej z czarnuszki), Calophyllum Inophyllym Seed Oil (olej tamanu), Rosmarinus Officinalis Leaf Oil (olejek eteryczny rozmarynowy), Pelargonium Graveolens Flower Oil (olejek eteryczny geraniowy), Geraniol, Linalool, Limonene, Citral, Citronellol (zgodnie z prawem wymienione alergeny, naturalne składniki olejków eterycznych).
Recenzja Balsamu do demakijażu Made by Natures
Balsam do demakijażu cery problematycznej Made by Natures znajduje się w słoiczku z ciemnego szkła o wadze 50 g i kosztuje 25 zł (swój dostałam do przetestowania od marki, a kupić je można na stronie www.madebynatures.pl). Jest to produkt ultra wydajny, ponieważ niewielka ilość po rozpuszczeniu pod wpływem ciepła dłoni wystarcza na wymasowanie całej twarzy, a nawet szyi i dekoltu. Ilość, jaka potrzebna jest do jednorazowego zabiegu musicie wyczuć sami - mnie wystarcza połowa tego co jest na zdjęciu niżej. Balsamu używam od jakichś trzech miesięcy i pomimo stosowania go co drugi dzień wciąż została 1/3 słoiczka! Produkt posiada średnio intensywny zapach, według mnie przyjemny (i to pomimo zawartości praktycznie samych silnie pachnących olei, które w zestawieniu ze sobą solo mogłyby być kontrowersyjne i dla niewielu osób znośne). Najbardziej wyczuwam odrobinę oleju laurowego i olejki eteryczne, a całość nie jest mocna - taka w sam raz (pamiętajcie jednak, że jestem ogromną fanką olejków eterycznych w pielęgnacji i nie mam na nie uczulenia). Konsystencja pod palcami jest miękka i plastyczna, zupełnie inna niż twarde, surowe masło shea. Łatwo nabrać balsam dłonią lub szpatułką, w zależności jak wolicie. Barwę ma w pełni naturalną, lekko zielonkawą (od oleju laurowego). Szybko się rozpuszcza w dłoniach do postaci płynnego olejku.
Zobacz też:
- Naturalne olejki do demakijażu Resibo i Biolove
- Olejki eteryczne - właściwości, zastosowanie w kosmetyce i domu
Naturalny demakijaż balsamem na bazie masła shea
Kosmetyku najchętniej używam pod prysznicem, podobnie jak olejków płynnych, żeli czy pianek - przy okazji mycia całego ciała wieczorem. Stosuję go raz dziennie, przed pójściem spać, do wieczornego, porządnego oczyszczania. Najpierw rozpuszczam balsam w dłoniach, a następnie delikatnie, okrężnymi ruchami masuję skórę twarzy, szyi oraz oczy (u mnie nie powoduje podrażnienia czy pieczenia). Czasem stosuję go na sucho, a czasem na skórę już zwilżoną wodą - nie widzę najmniejszej różnicy w działaniu. Balsam do demakijażu nie zawiera emulgatora, więc nie uda się go zmyć samą wodą. U mnie jest pierwszym etapem oczyszczania skóry twarzy z makijażu oraz innych zanieczyszczeń miejskich, a zmywam go pianką lub żelem, które radzą sobie z tym świetnie. Balsam sam w sobie jest oczywiście produktem tłustym, ale nie aż tak bardzo jak balsam Czarszki (mam porównanie do wersji regulującej z olejkiem z drzewa herbacianego) i lepiej się zmywa, nie zostawiając "mgły" na oczach. Skóra po oczyszczeniu wygląda świetnie, jest gładka, miękka, nie przesuszona, a przy tym dokładnie umyta (sprawdzałam kilkukrotnie, domywa wszystko łącznie z silikonowymi podkładami, wodoodpornym eyelinerem). Balsamu można używać także do OCM i usuwać resztki ciepłym ręcznikiem (osobiście nie lubię tej metody, wolę żel).
Nie zauważyłam, aby "zapychał" czy w jakikolwiek sposób podrażniał moją tłustą cerę. Przy regularnym stosowaniu stan skóry lekko się poprawił - lekko, ponieważ sam w sobie nie jest zły. Największą różnicę widzę przed tzw. "tymi dniami", kiedy ze względów hormonalnych zdarza się, że pojawiają się wypryski - balsam przyspiesza ich gojenie i powrót do gładkiej cery, chociaż oczywiście stosuję także inne produkty. Cera na przełomie zimy i wiosny nie przesuszała mi się tak mocno jak potrafiła w poprzednich latach (skóra tłusta również może się przesuszać pod wpływem np. suchego powietrza z kaloryferów). Przy cerze typowo trądzikowej, z wieloma otwartymi rankami, byłabym ostrożna, ponieważ taka skóra różnie reaguje np. na masło shea i inne oleje (oraz oczywiście olejki eteryczne), trzeba by indywidualnie sprawdzać jego działanie. Natomiast przy typowym przetłuszczaniu i sporadycznych niedoskonałościach balsam powinien działać idealnie. Myślę, że równie dobrze może się spisać przy oczyszczaniu cery suchej czy normalnej, ze skłonnościami do wyprysków. Przy mocno naczynkowej raczej odradzam ze względu na olej laurowy.
O widocznym na niektórych zdjęciach niebieskim peelingu do ciała napiszę Wam już wkrótce. Jesteście ciekawe? Lubicie demakijaż takimi balsamami czy wolicie inne sposoby?
Zaciekawiłaś mnie marką i samym produktem :). Miałam ostatnio podobny produkt Svoje, przypasował mi i myślę, że nadal będę sięgała po tego typu produkty :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam demakijażu w taki sposób - ciekawa i naturalna alternatywa!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Balsam do demakijażu? Pierwszy raz słysze o tego typu kosmetyku.
OdpowiedzUsuńkomedogenność masła shea jest bardzo niska, dlatego świetnie nadaje się do cery tłustej ;)
OdpowiedzUsuń