Trico Botanica, seria nawilżająca do włosów z olejem pistacjowym
Trico Botanica to produkty do codziennej pielęgnacji włosów potrzebujących nawilżenia. Moje, z natury cienkie i delikatne włosy, ostatnio wymagają więcej zabiegów ze względu na częste używanie prostownicy. Niestety - prawie codzienne traktowanie włosów wysoką temperaturą negatywnie wpływa na ich miękkość, stają się suchsze, szorstkie i matowe. Z drugiej strony pozostawione same sobie nie układają się ze względu na długość - obecnie sięgają lekko poza ramiona. Wywijają się na końcach, odstają, a końcówki łatwo się kruszą, więc prostownica jest niezbędna. Takie włosy wymagają jednak nawilżenia, a z tym powinny sobie poradzić oleje, szczególnie olej z orzechów pistacjowych, który zawierają kosmetyki Trico Botanica. Szczególnie liczyłam na działanie olejku w sprayu (nazwanego olejem), który ma chronić włosy przed działaniem słońca i szkodliwych czynników zewnętrznych. Produkty nie zawierają parabenów, barwników, SLS i petrolatum. Jesteście ciekawi jak sobie poradziła ta seria z niełatwym zadaniem?
Trico Botanica, Szampon nawilżający
Posiada przyjemną, delikatną, żelową konsystencję. Całkowicie przezroczysty (plus za brak barwników), nie spływa z dłoni. Dobrze się pieni. Pięknie pachnie, dość delikatnie, trochę jakby orzechowo. Pod koniec opakowania niewygodnie się go dozuje, ponieważ posiada korek na klik i trzeba czekać, aż szampon spłynie (nie da się go szybko wycisnąć z butelki). Dobrze oczyszcza włosy, nie plącze ich, nie obciąża. Nie zauważyłam, aby się po nim elektryzowały. Ze względu na dość mocne detergenty stosowałam go co drugie mycie. Kosztuje 38,90zł/250ml.
Skład: Aqua, Sodium Coceth Sulfate, Sodium
Cocoamphoacetate, Citric Acid, Magnesium Laureth Sulfate, Cocamide
Dea, Sodium Pca, Sodium Chloride, Disodium Laureth Sulfosuccinate,
Propylene Glycol, Peg-18 Glyceryl Oleate/Cocoate, Polyquaternium-7,
Phenoxyethanol, Glycerin, Quaternium-80, Panthenol, Guar
Hydroxypropyltrimonium Chloride, Disodium Edta, Pistacia Vera Seed
Oil, Peg-5 Cocomonium Methosulfate, Laureth-2, Peg/Ppg-20/6
Dimethicone, Hydrolyzed Silk, Sodium Glutamate, Mel Extract,
Hydrolyzed Wheat Protein, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat
Protein, Hydrolyzed Keratin, Potassium Sorbate, Sodium Cocoyl
Glutamate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride,
Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin,
Methylchloroisothiazolinone, Imidazolidinyl Urea, Tetrasodium Edta,
Methylisothiazolinone, Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Glutamate
Diacetate, Parfum.
Trico Botanica, Nawilżająca maska do włosów
Opakowanie zaopatrzone w pompkę zdecydowanie ułatwia nabieranie produktu. Maska jest biała, średnio gęsta, pięknie pachnie (podobne nuty zapachowe jak w szamponie, ale nie identyczne, bardziej kwiatowe). Nałożona na wilgotne włosy szybko w nie wnika, staje się bardzo, bardzo lekka. Przez to aż chce się nałożyć jej większą ilość, co nie zawsze jest dobrym pomysłem - wbrew pozorom jest całkiem treściwa, łatwo przesadzić z ilością, a potem trzeba ją długo i dokładnie spłukać. Przy średnio długich włosach, zwłaszcza jeśli nakładamy maskę od okolic ucha po same końce, jest wydajna, a na pewno wydajniejsza niż szampon. Maska ładnie nawilża, wygładza i uelastycznia włosy, przy czym ich nie obciąża. Przy średnio porowatych, skłonnych do przetłuszczania włosach doskonale sobie radzi podczas codziennego stosowania, jednak raz na kilka dni kosmyki wymagają mocniejszej pielęgnacji - wtedy dodatkowo je nawilżam żelem aloesowym i olejuję. Nie zauważyłam, aby nawilżała włosy na dłużej niż do kolejnych 1-2 myć, ale muszę przyznać, że rzadko spotykam maski, które to potrafią. Kosztuje 44,90zł/250ml.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum
Parkii Butter, Cyclopentasiloxane, Cetrimonium Chloride, Ethylhexyl
Cocoate, Dimethicone, Bis-Isopropylamino-Pg-Propyl
Dimethicone/Bis-Isobutyl Peg-14 Copolymer, Citric Acid, Pistacia Vera
Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Olea Europaea Oil, Propylene Glycol,
Simmondsia Chinensis Seed Oil, Glycerin,Polyquaternium-74, Hydrolyzed
Collagen, Mel Extract, Butyloctanol, Polysorbate 20, Laureth-7,
Tocopherol, Hydrolyzed Silk, Lactic Acid, Sodium Benzoate,
Phenoxyethanol, Diisopropanolamine, Methylchloroisothiazolinone,
Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Glutamate Diacetate,
Methylisothiazolinone, Potassium Sorbate, Parfum.
W składzie wysoko znajdziemy emolienty m.in. masło shea, ale także i sporo silikonów. W mniejszej ilości oleje: pistacjowy, kokosowy, oliwa z oliwek, jojoba, a dalej typowo nawilżające substancje i proteiny jak: gliceryna, kolagen, miód, jedwab. Pod koniec sporo konserwantów.
Trico Botanica, Ochronny olej do włosów
Ten "olej" to tak naprawdę lekki spray ochronny do włosów o pięknym, orzechowo-kwiatowym zapachu. Posiada atomizer, który tworzy mgiełkę, równo osiadającą na włosach. Zawsze stosuję go na jeszcze wilgotne włosy, ponieważ wtedy zupełnie ich nie przetłuszcza. Nie jest to jednak produkt tłusty, pomimo zawartości olejów, ponieważ w większości to po prostu lotny, lekki silikon. Odkąd go stosuję zdecydowanie widzę, że włosy się nie niszczą tak szybko (szczególnie końcówki), są nabłyszczone, miękkie, sypkie i pachnące. Fajny produkt na lato. Kosztuje 59,80zł/100ml.
Skład: Cyclopentasiloxane, Isopropyl
Myristate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Coco-Caprylate, Pistacia Vera
Seed Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil,
Tocopherol, Parfum.
Skład oparty o lotny silikon, który zabezpiecza włosy przed odparowaniem wody. Następnie kilka emolientów (w tym olej pistacjowy, jojoba i arganowy).
Podsumowując seria jest całkiem udana, wyróżnia się szczególnie nietypowym, orzechowym aromatem. Najbardziej przypadła mi do gustu lekka maska do włosów, która nie obciąża, a przy tym przyjemnie uelastycznia włosy oraz lekki spray, nazwany przez producenta olejem ochronnym, który zabezpiecza kosmyki przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznym i jest niesamowicie wręcz wydajny! Opakowania z ciemnego plastiku również przyciągają wzrok nietypową kolorystyką etykiet.
Znacie produkty Trico Botanica? Jak Wy nawilżacie włosy oraz chronicie je przed słońcem?
Po nazwie spodziewałam się bardziej naturalnych składów ;) Aktualnie używam sprayu termoochronnego z EcoLab i jestem z niego bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, te składy... Niby wielu złych rzeczy nie ma, ale jakieś tam jednak są. Chyba jednak nie chcę tego. Ja chronię włosy nosząc kapelusz. Ja ostatnio miałam szampon Agafii łopianowy z serii White i do tego maskę L'Oreal różową w plastikowym pudełku i to jakoś okazało się dobre dla mnie. Miałam też szampon Lavery dla facetów, który kupiłam przez pomyłkę i też nawilża :-)
OdpowiedzUsuńMysle ze by sie sprawdzily u mnie, bo moje wlosy za az super naturalnym skladem nie przepadaja ;)
OdpowiedzUsuńMuszę pokazać go siostrze. Koniecznie.
OdpowiedzUsuńJa na składy aż tak nie patrzę bo różnie to bywa w przypadku moich włosów. Może je kiedyś sprawdzę na sobie.
OdpowiedzUsuńJa je polubiłam, pisałam o nich niedawno.
OdpowiedzUsuńCzytałam o tych kosmetykach same dobre opinie - bardzo podoba mi się ich szata graficzna
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Coś czuję, że przechowy aromat mógłby przypaść mi do gustu. Moje włosy na pewno potrzebują nawilżenia.
OdpowiedzUsuńDotychczas do nawilżenia wlosow stosowalam glownie olej z orzechow wloskich, ale pistacje brzmia nawet lepiej :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny skład mają.. aż chce się zjeść ��
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentuje ta seria, ale biorąc pod uwagę składy - raczej są nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że z chęcią wypróbowałabym ten zestaw, powinien odpowiadać moim kłaczkom, szczególnie ten olejek wpadł mi w oko ;)
OdpowiedzUsuńTe olejki bym chętnie wypróbowała kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie spotkałam produktu z olejem pistacjowym :) maską bym się zaopiekowała :),
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze produktów do włosów z olejem pistacjowym więc bardzo mnie zaciekawiła ta seria. Nie mam fioła na punkcie składów więc chętnie bym wyprobowała
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam tych kosmetyków. Szczerze mówiąc jeszcze się nie spotkałam z produktami do włosów zawierających w składzie olej pistacjowy. Najbardziej zaciekawiła mnie maska
OdpowiedzUsuńMarka i opakowanie kojarzą mi się mocno z naturą... szkoda, że składy takie nie są, szczególnie nie podoba mi się skład szamponu. No i cena niezbyt zachęcająca;) Myślę, że najbardziej spodobałby mi się zapach :D
OdpowiedzUsuńnie znam tych kosmetyków, ale chyba zapach mnie nie przekonuje :(
OdpowiedzUsuńMoje włosy się falują, nieważne czy je wyprostuję czy nie, i tak są zawsze się pofalują, mało tego, są takie hmm sianowate.. i używam oleju i odżywki wygładzajace i NIC... choć wszyscy twierdzą że mam ładne włosy..:D Może przesadzam:D
OdpowiedzUsuń