Bielenda, Carbo Detox, Żel i czarne maseczki bez węgla aktywnego
Co jakiś czas nastaje moda na konkretny składnik w kosmetykach. W tym czasie obserwujemy wysyp produktów kolejnych marek np. z aloesem czy śluzem ślimaka. Ba, wysyp całych serii kosmetyków! Z jednej strony to dobrze, ponieważ cenne właściwości poszczególnych składników aktywnych docierają do świadomości konsumentów. Z drugiej strony zdarza się, że producenci korzystają jedynie z dobrej opinii składnika, natomiast w swoich kosmetykach stosują ich minimalne ilości, dosłownie odrobinę (jednak uwaga, niektórych składników aktywnych nie można używać w wysokim stężeniu, takie rzeczy trzeba oczywiście wiedzieć przed analizą składu). Zdarza się nawet, że wychwalanego składnika nie ma ani trochę! Dlatego uważam, że czytanie składów to podstawa, choć pamiętajcie, że z samego INCI nie dowiemy się wszystkiego (nie wiemy ile dokładnie składnika jest w formule, nie wiemy nic o jego pochodzeniu, jakości, czystości, o olejach czy są rafinowane, o niektórych składnikach czy są pochodzenia zwierzęcego czy roślinnego - chyba, że producent nam napisze to na opakowaniu). Pamiętajmy, że formuły kosmetyków są chronione!
Jakiś czas temu nastała moda na kosmetyki z węglem aktywnym. Między innymi nasza rodzima Bielenda wprowadziła węglowe kosmetyki pod wspólną nazwą Carbo Detox. Do dyspozycji mamy m.in. produkty do oczyszczania twarzy i demakijażu, maseczki, serum i krem, kosmetyki do pielęgnacji włosów, a nawet olejek pod prysznic czy peeling do ciała. Wszystko czarne :) Jakiś czas temu dostałam żel do oczyszczania twarzy i trzy maseczki w saszetce, nawet nie pamiętam skąd je mam (na pewno nie kupiłam sama, możliwe, że były w jakimś boxie niespodziance albo wygranej w konkursie). Tak wychwalane, że chciałam sama sprawdzić i... musicie przeczytać dalej!
Bielenda, Carbo Detox, Oczyszczający żel węglowy do mycia twarzy
"Oczyszczający żel o działaniu detoksykującym, który szybko i skutecznie myje oraz odświeża skórę mieszaną czy tłustą. Usuwa zanieczyszczenia, makijaż i nadmiar sebum. Zawartość aktywnego węgla zapobiega powstawaniu wyprysków, oczyszcza cerę przyciągając zanieczyszczenia i toksyny z powierzchni i głębszych warstw skóry. Witamina B3 działa antytrądzikowo, reguluje wydzielanie sebum, matuje, regeneruje, poprawia koloryt."Sposób użycia: żel delikatnie rozmasować na zwilżonej skórze, a następnie spłukać wodą. Stosować codziennie rano i wieczorem lub częściej.
Kosztuje ok. 16zł/195g.
Skład: Aqua (woda), Glycerin (gliceryna, humektant, nawilża), Sodium Cocoyl Alaninate (łagodna substancja myjąca z kokosa), Acrylates Copolymer (stabilizator emulsji), Carbon Black (czarny barwnik, nienaturalny), Niacinamide (wit. B3, cenna dla tłustej cery, reguluje wydzielanie sebum, matuje, zwęża, pory, rozjaśnia), Polysorbate 20 (emulgator i detergent, może być zanieczyszczony, lepiej nie stosować na podrażnioną czy uszkodzoną skórę), Triethanolamine (TEA, regulator pH, może wysuszać i podrażniać, nie powinno się długotrwale stosować produktów z tym składnikiem), Disodium EDTA (chelator, wiąże metale ciężkie), Parfum (kompozycja zapachowa), Methylchloroisothiazolinone (kontrowersyjny konserwant, silnie uczulający, niezalecany w ciąży), Methylisothiazolinone (kontrowersyjny konserwant, uczulający, niezalecany w ciąży).
Podsumowując skład: początek jest ok, mamy mieszankę wody z nawilżającą gliceryną i łagodną substancją myjącą. Za to potem barwnik udający węgiel aktywny (węgla w ogóle nie ma w INCI!), kontrowersyjne substancje, choć trzeba przyznać, że w produkcie spłukiwanym narobią mniej szkód niż w kremie. Nie zalecałabym żelu węglowego kobietom w ciąży ani osobom z trądzikiem, szczególnie rozdrapanym (otwartymi rankami).
Carbon Black to nie jest węgiel aktywny
Carbon Black jest sadzą, która powstaje podczas spalania węglowodorów (różnego pochodzenia olejów, także ropy), a nie węgla. W kosmetykach stosowana jest jedynie jako barwnik i nie posiada cennych właściwości węgla aktywnego, które tak ładnie wypisał nam producent na opakowaniach! Carbon Black używany jest jako pigment np. w tuszach do rzęs oraz przemyśle drukarskim czy motoryzacyjnym.
Żel węglowy Carbo Detox rzeczywiście jest czarny, co - jak już wiemy z INCI - zawdzięcza sporej ilości czarnego barwnika, a nie węglowi aktywnemu. Brudzi wszystko, na co skapnie, więc trzeba z nim uważać (na szczęście da się zmyć). Konsystencja lekko żelowa, całkiem przyjemna. Żel posiada sztuczny, słodkawy zapach, który do złudzenia przypomina mi kisiel. Niektórym się na pewno spodoba, niestety ja nie mogę się przyzwyczaić - po długim czasie używania naturalnych żeli takie aromaty mnie drażnią i rażą sztucznością (natomiast wiem, że to moje subiektywne "widzimisię"). Carbo Detox trochę się pieni po roztarciu z wodą (tworzy szarą pianę). Żel Bielendy dobrze domywa oleje (zwykle myję twarz dwuetapowo). Solo też dobrze myje buzię, ale potem czuję lekkie ściągnięcie skóry (czego nie ma po olejach). Plus za pompkę, dzięki której wygodnie dozuje się produkt. Ze względu na skład na pewno nigdy więcej go nie kupię. Nie zauważyłam, aby jakkolwiek wpływał na wydzielanie sebum czy matowienie skóry, to po prostu dobrze myjący produkt o czarnej barwie.
Bielenda, Carbo Detox, Oczyszczająca maska węglowa do cery suchej i wrażliwej (niebieska)
"Silnie detoksykuje i poprawia stan skóry. Innowacyjna formuła oparta na naturalnym aktywnym węglu szybko i skutecznie oczyszcza skórę. Ujędrnia i wzmacnia cienki, delikatny naskórek."Sposób użycia: Nałożyć na czystą twarz, szyję i dekolt omijając okolice oczu. Zmyć letnią wodą po 10 minutach.
Kosztuje 2-3zł/8g/jedna saszetka.
Skład: Aqua (woda), Kaolin (glinka biała, najdelikatniejsza, polecana do skóry suchej i wrażliwej, oczyszcza, matuje, łagodzi stany zapalne, odżywia), Glycerin (gliceryna, nawilża), Carbon Black (czarny barwnik), Magnesium Aluminum Silicate (stabilizator formuły, zagęstnik), Chlorella Vulgaris Extract (ekstrakt z chlorelli; oczyszcza, pobudza mikrokrążenie, poprawia koloryt cery, zmniejsza zaczerwienienia, odżywia), Panthenol (łagodzi podrażnienia, koi), Allantoin (przyspiesza gojenie, łagodzi), Lactic Acid (kwas mlekowy, nawilża, reguluje pH), Xanthan Gum (zagęstnik), Polysorbate 20 (emulgator i detergent, nie nakładamy na uszkodzoną skórę), Polyacrylamide /C13-14 Isoparaffin/Laureth-7 (zagęstnik, może "zapychać" i podrażniać), Propylene Glycol (syntetyczny humektant, może podrażniać i powodować alergie), Ethylparaben (konserwant, paraben), DMDM Hydantoin (konserwant, donor formaldehydu), Chlorphenesin (konserwant, substancja zapachowa), Methylparaben (konserwant), Phenoxyethanol (konserwant), Parfum (kompozycja zapachowa).
Węglowa maseczka do skóry suchej i wrażliwej jest więc gotową mieszaniną wody z białą glinką, odrobiną gliceryny, zielonej chlorelli i czarnego barwnika. Zawiera kilka fajnych substancji łagodzących podrażnienia i kojących, ale w znikomych ilościach (już po barwniku i zagęstniku). Maseczka jest dobrze zakonserwowana (niestety kontrowersyjnymi substancjami). Znów początek ładny i brzydki koniec. Węgla aktywnego nie ma.
Saszetka wystarcza dokładnie na jedno użycie - pokrywa całą twarz, szyję i część dekoltu (zależnie od grubości nałożonej warstwy). Maska węglowa z chlorellą posiada kolor bardzo ciemno szary, z delikatnie zielonkawym odcieniem (uwaga na brudzenie!). Konsystencja trochę zbyt lejąca, ale ze skóry już nie spływa, można w niej chodzić. Zapach do zniesienia, prawie niewyczuwalny. Maseczka po 10-15 minutach przysycha, więc dość trudno ją zmyć (maski glinkowe robię zwykle przed prysznicem, wtedy łatwiej się ich pozbyć ze skóry). Efekt? Minimalnie oczyszczona i rozjaśniona cera, co zapewne jest zasługą białej glinki. Mojej skóry nie podrażniła, ale nie mam cery bardzo wrażliwej, a tym bardziej suchej. UWAGA! Może powodować szczypanie oczu. Po zmyciu skóra była też lekko przysuszona, musiałam w miarę szybko ją tonizować i nawilżać.
Saszetka wystarcza dokładnie na jedno użycie - pokrywa całą twarz, szyję i część dekoltu (zależnie od grubości nałożonej warstwy). Maska węglowa z chlorellą posiada kolor bardzo ciemno szary, z delikatnie zielonkawym odcieniem (uwaga na brudzenie!). Konsystencja trochę zbyt lejąca, ale ze skóry już nie spływa, można w niej chodzić. Zapach do zniesienia, prawie niewyczuwalny. Maseczka po 10-15 minutach przysycha, więc dość trudno ją zmyć (maski glinkowe robię zwykle przed prysznicem, wtedy łatwiej się ich pozbyć ze skóry). Efekt? Minimalnie oczyszczona i rozjaśniona cera, co zapewne jest zasługą białej glinki. Mojej skóry nie podrażniła, ale nie mam cery bardzo wrażliwej, a tym bardziej suchej. UWAGA! Może powodować szczypanie oczu. Po zmyciu skóra była też lekko przysuszona, musiałam w miarę szybko ją tonizować i nawilżać.
Domowa maseczka z białej glinki do cery suchej i wrażliwej
Alternatywą jest o wiele skuteczniejsza i naturalna maseczka z białej glinki i węgla aktywnego kupionego w aptece (proporcje ze zdecydowaną przewagą glinki) z dodatkiem humektantów (np. kwasu hialuronowego, żelu aloesowego lub nawet gliceryny). Warto dodać też dwie łyżki sprawdzonego oleju np. z pestek malin czy śliwki, arganowego. Mieszamy wszystko do uzyskania gęstawej konsystencji bezpośrednio przed użyciem (można dodać trochę wody demineralizowanej) i cieszymy się lepszym efektem (i tańszym!).Bielenda, Carbo Detox, Oczyszczająca maska węglowa do cery mieszanej i tłustej (zielona)
"Oczyszczająca maseczka o działaniu detoksykujacym. Dzięki zawartości naturalnego węgla aktywnego błyskawicznie poprawia stan skóry, szybko i skutecznie oczyszcza cerę z toksyn, odświeża i zwęża pory. Działa przeciwtrądzikowo i redukuje wydzielanie sebum".Kosztuje ok. 2-3zł/8g/saszetka.
Skład: Aqua (Water), Kaolin (biała glinka), Glycerin (nawilża), Carbon Black (czarny barwnik), Magnesium Aluminum Silicate (zagęstnik), Illite (francuska glinka zielona, dobrze oczyszcza, dezynfekuje, zmniejsza pory, przyspiesza gojenie, rozświetla, regeneruje, odżywia), Montmorillonite (glinka zielona; rozjaśnia, wchłania nadmiar sebum, rozświetla, detoksykuje), Lactic Acid (nawilża), Xanthan Gum (zagęstnik), Polysorbate-20 (emulgator), Calcite (kalcyt, węglan wapnia, wchłania wilgoć), Polyacrylamide /C13-14 Isoparaffin/ Laureth-7 (zagęstnik), Propylene Glycol (sztuczny humektant), Phenoxyethanol (konserwant), DMDM Hydantoin (konserwant, donor formaldehydu, może uczulać i podrażniać), Methylparaben (konserwant), Ethylparaben (konserwant), Parfum (kompozycja zapachowa), Butylphenyl Methylpropional (syntetyczny składnik kompozycja zapachowej, uczulający), Limonene (składnik kompozycji zapachowej, może alergizować).
Na pierwszy rzut oka widać, że maseczki różnią się między sobą jedynie trochę. Wersja do skóry tłustej i mieszanej początek ma identyczny jak inne, potem dołącza trochę zielonej glinki oraz kompozycja zapachowa. Nadal w składzie znajdziemy kilka kontrowersyjnych substancji, za to nie użyczymy w nim węgla aktywnego (zastępuje go czarny barwnik).
Maska jest ciemno szara i po nałożeniu na skórę nie spływa (choć niewygodnie ją wyciągać z saszetki). Wystarcza na jedno użycie. Przez chwilę po nałożeniu trochę łzawiły mi oczy. Dość dobrze oczyszcza skórę, przysusza ewentualne zmiany (co zawdzięczamy glinkom), lekko zwęża pory. Zdecydowanie rozjaśnia zaczerwienienia (znów glinki, identyczny efekt uzyskuję po 100% glince zielonej). Zmiękcza skórę, przez co jest ona miła w dotyku (dokładnie ten sam efekt uzyskuję mieszając zieloną glinkę z "nietłustym" olejem np. konopnym, jojoba czy z pestek truskawki). Nie zauważyłam nic więcej.
Domowa maseczka z węglem aktywnym i zieloną glinka do cery tłustej
Alternatywą jest maseczka z zielonej glinki francuskiej zmieszanej z węglem aktywnym (do kupienia w aptece w kapsułkach) w proporcjach 5:1 + woda demineralizowana albo np. sok z aloesu (kosmetyczny). Warto dodać do mieszanki pół łyżki lekkiego oleju oraz łyżkę humektantów (żelu aloesowego, kwasu hialuronowego, gliceryny, żelu z siemienia lnianego - różnych albo jednego, w zależności od tego, czym dysponujecie). Bezpieczna i 100% naturalna maseczka o składzie idealnym dla cery tłustej i mieszanej. Dla bardziej zaawansowanych polecam dodanie do całości niacynamidu (wit. B3, do kupienia w sklepach z półproduktami kosmetycznymi), który genialnie wpływa na cerę tłustą, zanieczyszczoną, z rozszerzonymi porami i nadprodukcją sebum. Sprawdzona, działa!Bielenda, Carbo Detox, Oczyszczająca maska węglowa do cery dojrzałej (różowa)
"Oczyszczająca maska poprawiająca stan skóry dojrzałej: cienkiej, szarej, pozbawionej jędrności i blasku. Oczyszcza, odświeża, wygładza i ujędrnia, doskonale nawilża. Błyskawicznie poprawia koloryt skóry, przywracając jej witalność i energię."Kosztuje 2-3zł/8g/jedna saszetka.
Skład: Aqua (woda), Kaolin (glinka biała), Glycerin (nawilża), Carbon Black (czarny barwnik), Magnesium Aluminum Silicate (zagęstnik), Vitis Vinifera (Grape) Fruit Powder (proszek z czerwonych winogron, bogate źródło antyutleniaczy, ujędrnia, napina, odświeża skórę, ujednolica koloryt, łagodzi podrażnienia), Lactic Acid (nawilża), Xanthan Gum (zagęstnik), Polysorbate 20 (emulgator), Polyacrylamide /C13-14 Isoparaffin/ Laureth-7 (zagęstnik), Propylene Glycol (syntetyczny humektant), DMDM Hydantoin (konserwant, donor formaldehydu), Phenoxyethanol (konserwant), Methylparaben, Ethylparaben (konserwanty), Parfum (kompozycja zapachowa).
Znów skład oparty o białą glinkę, glicerynę i czarny barwnik (brak węgla aktywnego). Gdzieś dalej cenny ekstrakt z czerwonych winogron i kwas mlekowy, reszta to zagęstniki i konserwanty (wiele z nich może podrażniać!).
Maseczka węglowa jest ciemnoszara, dobrze się rozprowadza i trzyma skóry. Po 10-15 minutach przysycha i dość trudno ją zmyć (identycznie jak pozostałe). Po zmyciu efekt jest praktycznie bardzo podobny - lekko przysuszona i rozjaśniona cera, delikatnie przymknięte pory. Nie widzę ani nawilżenia, ani ujędrnienia, ani wygładzenia. Bardzo podobny efekt uzyskuję po glince białej lub czerwonej rozmieszanej tylko z wodą, co wychodzi dużo taniej i bezpieczniej. Maseczka węglowa do cery dojrzałej nie posiada w składzie tylu składników aktywnych, aby widocznie poprawić jędrność skóry.
Węgiel aktywny w kosmetykach (Activated Charcoal, Charcoal Powder)
Jest tak cenny, ponieważ dzięki swojej strukturze świetnie przyciąga i wchłania zanieczyszczenia oraz toksyny ze skóry. Dodatkowo posiada umiejętność wchłaniania nadmiaru sebum oraz delikatnego usuwania zrogowaciałego naskórka. Poza tym działa antybakteryjnie, przeciwzapalnie, a także rozjaśniająco za zmiany skórne. Z tych względów jest szczególnie cenny dla skóry zanieczyszczonej, tłustej, mieszanej czy trądzikowej, ponieważ zwalcza zaskórniki, odświeża i łagodzi podrażnienia czy stany zapalne (krostki i niedoskonałości). Węgiel aktywny, czyli Activated Charcoal lub Charcoal Powder jest składnikiem naturalnym, przebadanym i delikatnym dla skóry. Nie podrażnia i nie narusza naturalnej bariery ochronnej skóry.Te wszystkie cenne właściwości wypisano na opakowaniach - natomiast w składzie widnieje jedynie czarny barwnik, pozbawiony jakiejkolwiek cechy poza barwieniem. Szkoda!Jeżeli szukacie czegoś gotowego i nie chcecie się bawić w domowe mieszanie glinek i węgla aktywnego (do kupienia w aptekach, polecam kapsułki), to patrzcie na skład – szukajcie na opakowaniach takich składników jak: Charcoal, Bamboo Charcoal Powder, Charcoal Powder, Activated Charcoal – są one najbardziej wartościowe w tej kategorii.
Jeżeli szukacie fajnej maseczki z węglem aktywnym (tym prawdziwym) to skład gotowej saszetki nowej serii kosmetyków Sylveco DUETUS wygląda świetnie! Niestety jest też dwa razy droższa (6 zł), ale to nadal niewiele. Carbo Detox od Bielendy to niestety... farbowany lis.
Muszę sprawić sobie taką węglową maseczkę.
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś te maseczki, ale to było bardzo dawno. Natomiast reszty serii nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńLubiłam zapach żelu ale kiślu nie czułam ;D z tym, że czasem szczypał w oczy ;x
OdpowiedzUsuńBleee ten zapach był okropny, taki słodki, chemiczny.
UsuńPewnie cię zaskoczę ale właśnie jak robiłam kiedyś peeling to dodawałam do niego węgiel aktywny ale nie pasujące tylko takie w kapsułce już sproszkowany. Dodawałam go też do maseczek i również do glinek :) ciekawa jestem jaki skład ma maska pilaten 🤓 bo to są tylko szlaczki 😂 I ciekawa jestem czy tam ogólnie w ogóle jest jakikolwiek węgiel ...
OdpowiedzUsuńKolejny przykład, jak to duże firmy próbują manipulować i wprowadzaj konsumentów w błąd :)
OdpowiedzUsuńKurcze bylam przekonana ze ten zel ma lepszy sklad o.o
OdpowiedzUsuńja również....a tu takie oszukaństwo...
UsuńNie dałam sie skusić na tą serię oczyszczającą od Bielendy choc ich produkty lubię.. :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę wypróbować jakieś produkty z węglem, ale na razie trzeba zużyć część zapasów :)
OdpowiedzUsuńTeż ciekawa ta seria.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś inne maseczki z tej firmy.
OdpowiedzUsuńChętnie te wypróbuję, bo lubię maseczki.
Pozdrawiam!
Znam kosmetyki z tej serii. Miałam peeling- maseczka i dobrze wspominam.
OdpowiedzUsuńTen żel uwielbiam - mam już chyba z trzecie opakowanie - wydajny i świetnie domywa wszystko:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Maseczki mam, ale czekaja w kolejce :) Kurczę, szkoda, ze producenci często robią nas w konia z tymi składami. Jak się ktoś nie zna na składach, to może kupic bubel :(
OdpowiedzUsuńPoczątki składów niby fajne, ale końcówki beznadziejne. I ten węgiel, którego nie ma... ta seria nie zachęca i na pewno nic nie kupię z tej serii...
OdpowiedzUsuńTa seria to nawet nie wywołała u mnie jakiegokolwiek zaintetesowania :) Znowu okazuje sie, że jest szal na cos bezsensu :)
OdpowiedzUsuńTyle naczytałam się o tym ale i tak jeszcze nie miałam okazji wypróbować tych produktów jeszcze �� Następnym razem jak będę w PL to koniecznie kupię!
OdpowiedzUsuńJestem trochę w szoku, ze tak promowanego węgla po prostu nie ma!! :[
OdpowiedzUsuńSzkoda że w składzie jest phenoxyethanol ten składnik.omijam szerokim lukiem
OdpowiedzUsuńMiałam te maseczki i sa mega fajne!
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty! Nie słyszałam o nich wcześniej!
OdpowiedzUsuńJa się na składach kiepsko znam,jestem więc w tej grupie, której można wcisnąć wszystko :D Ale słyszałam właśnie, że ta seria obok węgla nawet nie leżała. Ja osobiście używałam maseczki i nie była jakaś wybitna, więc nawet działanie mnie do tej serii nie przekonało :)
OdpowiedzUsuńU mnie ta seria jakoś wyjątkowo się nie spisała, ale też żel był delikatny dla mojej cery i miał miły zapach ;)
OdpowiedzUsuń