Tołpa Dermo Face Sebio, Peeling enzymatyczny do twarzy
Regularny peeling to podstawa pielęgnacji, podobnie jak dokładne, codzienne oczyszczanie skóry. W zależności od rodzaju cery można go wykonywać 1-3 razy w tygodniu, raczej nie częściej, ponieważ skóra musi mieć czas na regenerację. Peeling ma za zadanie usunąć martwe komórki naskórka i odsłonięcie tych nowych, młodych i zwartych, dzięki czemu twarz wygląda młodziej, zdrowiej i lepiej przyjmuje składniki aktywne z kremów. Dbajmy o regularny peeling, a dość szybko zobaczymy efekty! Osobiście częściej stawiam na peelingi enzymatyczne, których rozpuszczają martwe komórki, zamiast je ścierać mechanicznie (jak w przypadku drobinek). Enzymy są równie skuteczne, choć działają inaczej i inaczej się je stosuje.
Tołpa, Sebio, Peeling 3 enzymy do twarzy
Usuwa zrogowaciały naskórek dzięki trzem aktywnym enzymom, głęboko oczyszcza pory, zapobiega
ich blokowaniu oraz zmniejsza ilość zaskórników. Reguluje rogowacenie
naskórka i wygładza jego powierzchnię. Eliminuje nawracające i uporczywe
niedoskonałości. Pozostawia skórę odnowioną, nawilżoną, matową i bez
zaskórników. Normalizuje pracę gruczołów łojowych i ogranicza wydzielanie sebum o 74% zaraz po zastosowaniu (badania aparaturowe i dermatologiczne na grupie 40 osób).
Kartonik, na którym znajdziemy mnóstwo informacji, kryje w sobie aluminiową tubkę o pojemności 40 ml. Kosztuje ok. 33 zł. Lubię aluminiowe tubki, ponieważ takie
opakowanie nie zasysa powietrza i bakterii, więc produkt jest
dłużej bezpieczny. Tekturkę można przed wyrzuceniem rozciąć i przeczytać nadrukowane na wewnętrznej stronie dodatkowe podpowiedzi dotyczące pielęgnacji.
Skład: Aqua, Glycerin, Propylene Glycol (humektant z ropy, ułatwia transport substancji aktywnych w głąb skóry), Peat Extract (ekstrakt z torfu, działa przeciwzapalnie, antybakteryjnie, ściągająco i łagodząco), Papain (papaina, roślinny enzym z papai, rozpuszcza martwe komórki, przyspiesza gojenie ran), Bromelain (bromelaina, enzym z ananasa, rozpuszcza i zmiekcza martwe komórki naskórka),
Algin (zagęstnik z alg), r-Bacillus Licheniformis Keratinase (keratynaza; mocno złuszcza i zmiękcza naskórek), Carbomer, Tetrasodium EDTA,
Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, Parfum, Tromethamine, Sodium Chloride,
Calcium Chloride, Ethylhexylglycerin, Phenoxyetanol, Caprylyl Glycol.
Nie zawiera alergenów, sztucznych barwników, silikonów, oleju parafinowego, parabenów i donorów formaldehydu, ale nie oznacza to, że jest kosmetykiem naturalnym.
Propylene Glycol może narobić szkód na wrażliwej skórze, zwłaszcza w towarzystwie silnie działających enzymów. Uwaga też na konserwanty!
Sposób użycia: Nanieść peeling na czystą skórę, omijając okolice oczu i pozostawić
grubą warstwę. Po 10 min. delikatnie rozmasować zwilżonymi dłońmi,
zaczynając od szyi i kierując się ku górze (poprzez brodę, policzki, nos i czoło).
Następnie spłukać letnią wodą. Stosować 2 razy w tygodniu.
W moim przypadku używanie tego produktu częściej niż raz w tygodniu nie wchodzi w grę, ze względu na reakcję mojej skóry. Jednak jest to bardzo indywidualna sprawa i warto obserwować swoją skórę, a intensywność dostosować pod siebie indywidualnie. To, że producent napisał dwa razy w tygodniu nie musi być jedynym wyznacznikiem. Najważniejsza jest nasza skóra 🙂
Peeling enzymatyczny Tołpa to mleczno-przezroczysty żel o obłędnym, intensywnie owocowym zapachu. Zapach jest faktycznie przyjemny dla nosa, egzotyczny, umila zabieg. Utrzymuje się na skórze dość długo, co dla jednych będzie zaletą, a dla innych niekoniecznie. Konsystencja jest na tyle gęsta, że kosmetyk nie spływa ze skóry. Po rozprowadzeniu grubej warstwy odczekujemy 10 minut. Moja skóra niestety źle reaguje na ten kosmetyk – przez cały czas, a nawet jeszcze po jego dokładnym zmyciu – odczuwam silne pieczenie, a nawet wręcz kłucie tych partii skóry, na które nałożyłam peeling. Jest to niesamowicie nieprzyjemne. Dodatkowo po kilku minutach skóra zaczyna się lekko czerwienić, a efekt ustępuje dopiero po zmyciu preparatu i odczekaniu dłuższej chwili. Wiem, że nie u każdego wystąpi podobna reakcja, jednak szanse są dość duże. Związane jest to z wysoką koncentracją enzymów owocowych, które mogą dawać podobne wrażenia – zwyczajnie czuć, że działają. Do nas należy decyzja czy wytrzymamy niedogodności, czy jednak będziemy szukać innych produktów. Ja niestety peeling oddaję, ponieważ znam równie skuteczne kosmetyki, bez niepotrzebnych wrażeń. Przykładowo:
- Planeta Organica, Najlepszy peeling enzymatyczny ever! 15 zł
- E-naturalne.pl Peeling enzymatyczny w proszku 15 zł
- Mizon, Cytrynowy peeling koreański 70 zł
Pomijając nieprzyjemne pieczenie muszę przyznać, że peeling enzymatyczny Tołpy jest skuteczny. Oczyszcza, zmiękcza i wygładza skórę. Usuwa także suche skórki, które czasami pojawiają się w okolicach nosa. Lubię enzymy, ponieważ nie jesteśmy zmuszeni “rysować” swojej twarzy drobinkami, co szczególnie dla wrażliwców jest niekorzystne. Oczywiście pod warunkiem, że przy okazji nie powoduje pieczenia gratis 😉 U mnie niestety nie pozostawia skóry nawilżonej, jak twierdzi producent. Jest za to ściągnięta i lekko podrażniona, jednak może to być wynik silnej reakcji na składniki aktywne. Przy tego typu produktach bezwzględnie należy także unikać kontaktu enzymów z okolicą oczu.
Niestety, czasem tak bywa z kosmetykami, że podrażniają lub uczulają. Pamiętajcie, że jest to bardzo indywidualna kwestia i znam osoby, u których ten peeling sprawdza się doskonale. A Wy czym wygładzacie skórę twarzy? Używacie regularnie peelingu?




