Cosnature, Naturalny olejek regenerujący z owocu granatu
Bardzo lubię kosmetyki naturalne, są one podstawą mojej pielęgnacji. Przeplatam je azjatyckimi perełkami, a czasem typowo drogeryjnym produktem – choć zawsze patrzę na składy. Jednak to te naturalne, pełne olei i ekstraktów roślinnych są najważniejsze dla mojej skóry, ponieważ dają szczególnie dobre efekty. Kosmetyki naturalne lepiej nawilżają, odżywiają i wygładzają moją skórę, wspierają proces regeneracji i uodparniają ją na czynniki zewnętrzne. Przy tym minimalizuję ryzyko nakładania szkodliwych lub potencjalnie szkodliwych substancji na skórę – choć nie łudzę się, że całkiem ich uniknę. Wiele razy zastanawiałam się i szukałam badań na temat skutków długotrwałego i wielorazowego nakładania na skórę różnych konserwantów i syntetycznych substancji chemicznych, ale o tym innym razem. Dzisiaj chcę Wam przedstawić świetny kosmetyk, którego możemy używać na wiele różnych sposobów. Mowa o regenerującym olejku do ciała.
Cosnature, Olejek do ciała regenerujący
“Zawarty w składzie olej z nasion granatu posiada właściwości antyoksydacyjne, chroni przed
wolnymi rodnikami i aktywnie regeneruje skórę. W połączeniu z olejem migdałowym, olejem z awokado i
nagietka zapewnia skórze właściwy poziom nawilżenia, wygładza i
ją pielęgnuje. Wspaniale się wchłania i nadaje skórze
delikatny, zmysłowy zapach. Polecany do codziennego stosowania
po kąpieli, do masażu lub po goleniu i depilacji. Odpowiedni do wszystkich typów skóry. Produkt przebadany
dermatologicznie wolny od syntetycznych substancji zapachowych,
barwników i konserwantów.”
Olejek kupimy w tekturowym pudełeczku, które rewelacyjnie się otwiera – nie trzeba się z nim siłować dzięki wyprofilowanemu brzegowi. Bardzo mi się to spodobało, gdyż nieraz denerwowałam się i kombinowałam z pilniczkiem, żeby takie opakowania otworzyć. Podobnie wygląda kartonik kremu do twarzy (zielona tubka na zdjęciu), którego również obecnie używam, więc za jakiś czas będzie osobna recenzja 🙂
Skład: Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy), Punica Granatum Seed Oil (olej z nasion granatu: wygładza i odżywia
skórę, dobrze regeneruje i napina, działa antyoksydacyjnie, odmładza,
pielęgnuje skórę suchą i skłonną do łuszczycy), Persea Gratissima
Oil (olej z awokado: bogate źródło witamin:
A,B,D,E,H,K,PP, kwasu foliowego i minerałów: magnezu, manganu, żelaza,
fosforu, potasu, sodu, cynku oraz skwalenu; łagodzi podrażnienia, działa przeciwzapalnie; jest łatwo przyswajalny przez skórę oraz
włosy; działa kojąco i odżywczo; wzmacnia naturalną barierę
ochronną skóry), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej ze słodkich migdałów: wygładza,
nawilża, chroni najbardziej nawet wrażliwą skórę; bogate źródło substancji przeciwstarzeniowych; nawilża skórę czyniąc ją
bardziej miękką,
jędrną i elastyczną; opóźnia procesy starzenia; wzmacnia lipidową barierę ochronną skóry), Glycine Soja Oil (olej sojowy: wygładza, zmiękcza, utrzymuje wilgoć w skórze; uelastycznia; przyspiesza regenerację), Parfum (kompozycja zapachowa), Ubiquinone (koenzym Q10; dotlenia, rewitalizuje i odmładza skórę, działa antyoksydacyjnie; nawilża i poprawia koloryt skóry),
Calendula Officinalis Flower Extract (olej z nagietka: łagodzi, działa leczniczo,
przeciwzapalnie, antybakteryjnie oraz przeciwwirusowo; przyspiesza odnowę
naskórka), Tocopherol (wit. E, odmładza skórę, chroni przed szkodliwymi czynnikami, nawilża, a jednocześnie chroni przed utlenieniem oleje i przedłuża ich świeżość), Benzyl Alcohol (naturalny konserwant, imituje zapach jaśminu), Benzyl
Salicylate (składnik kompozycji zapachowych – maskuje nieprzyjemne zapachy innych substancji; jednocześnie filtr UV, może alergizować), Citral, Limonene, Linalool (składniki kompozycji zapachowej, potencjalne alergeny).
Buteleczka olejku jest niewielka, bardzo lekka i przezroczysta, dlatego w miarę możliwości lepiej przechowywać ją w zaciemnionych miejscach np. szafce. Korek jest odkręcany i porządny, więc sam się nie otworzy. Etykieta jest trwała, napisy w całości po niemiecku. Olejek należy zużyć w ciągu 6 m-cy od otwarcia. Kosztuje ok. 25-30zł/100ml. Kosmetyki dostępne są w Hebe, aptekach DOZ i Cefarm oraz drogeriach Eko.
Olejek Cosnature posiada słomkową barwę i jest lejący, niezbyt gęsty, bliżej mu do wody. Podoba mi się, że korek posiada niewielki otwór, dzięki któremu nic się nie tłuści, a zawartość wylewamy bezpośrednio na dłoń, a nie wszędzie dookoła. Zapach jest bardzo naturalny, delikatny, lekko owocowy i słodkawy. Podobną nutę ma krem do twarzy i pod oczy tej marki. Na skórze utrzymuje się ok. pół godziny, przynajmniej u mnie.
- Zobacz też: Cosnature, Ochronny balsam do ust
Producent zaleca stosowanie olejku po kąpieli lub prysznicu, delikatnie wmasowując w wilgotną skórę.
Można także kilka kropel dodać do wody podczas kąpieli w wannie. Oba sposoby świetnie się sprawdzają. Najbardziej lubię wcierać olejek Cosnature właśnie w wilgotną skórę, dzięki czemu mam
jedwabiście gładką, miękką i pięknie pachnącą skórę. Nadmiar wycieram ręcznikiem, który potem nie jest tłusty, a delikatnie przejmuje zapach 🙂 Skóra pozostaje długotrwale nawilżona, a jednocześnie wcale nie jest tłusta, co szczególnie latem nie jest pożądane.
Jak wspomniałam olejek jest wielofunkcyjny, ponieważ stosowałam go na więcej sposobów. Przede wszystkim bardzo polubiły go moje włosy, które obecnie stały się bardziej porowate od nadużywania prostownicy. Zwykle wcieram olejek w lekko wilgotne włosy, szczególnie dokładnie w końcówki, po czym zawijam w turban z mikrofibry i trzymam w cieple min. godzinę. Następnie myję włosy naturalnym szamponem, który dobrze domywa olejek (można oczywiście użyć także mocniejszego szamponu). Włosy po takim zabiegu są bardziej elastyczne, lśniące, mocniej błyszczą i są wygładzone, nie odstają pojedyncze włoski. Dobrze zmyty olejek nie obciąża fryzury, ale na skalp nakładam go w ilości minimalnej lub wcale, ponieważ moja skóra głowy dość łatwo się przetłuszcza.
Olejku używałam również do demakijażu. Na zwilżoną dłoń wyciskam odrobinę olejku, rozprowadzam w dłoniach, a następnie masuję twarz łącznie w oczami. Nie zdarzyło się, aby olejek zaszczypał w oczy, ale oczywiście trzymam je zamknięte 🙂 Dobrze sobie radzi w rozpuszczaniem podkładu czy koreańskiego kremu BB, jeszcze lepiej z tuszem, a nawet wodoodporną pomadą do brwi. Następnie resztki olejku oraz rozpuszczonych kosmetyków domywam pianką, najczęściej cytrynową Cosnature lub koreańskiej marki. Olejek dobrze zmywa podkład ze skóry, pozostawiając ją miękką i lekko natłuszczoną, a jednocześnie nie mam wrażenia brudnej cery. Czasem zdarza się, że resztki upartego tuszu domywam jeszcze płynem micelarnym. Przez dwa tygodnie regularnego używania nie zauważyłam podrażnienia czy zatykania porów.
Olejek z owocu granatu jest bardzo fajnym, wszechstronnym kosmetykiem naturalnym. Można go stosować na wiele różnych sposobów, w zależności od naszych indywidualnych upodobań i chęci. Skład ma przemyślany i naturalny, zapach delikatny i subtelny. Nie jest bardzo tłusty i dobrze nawilża po kąpieli.
Lubicie olejki do ciała? Stosujecie je w nietypowy sposób czy raczej trzymacie się instrukcji?







