Iles Du Vent, Naturalna maska do twarzy

Zastanawiałam się czy pisać ten post, ponieważ od dawna nic nowego o tej polskiej marce nie słyszałam. Swojego czasu była wszędzie, obecnie strona producenta i sklep internetowy nie działają, Instagram i Facebook zatrzymały się w czasie kilka tygodni temu... A szkoda! Dzisiejsza bohaterka, czyli maska do twarzy wiele razy uratowała moją skórę w sezonie jesień-zima oraz obecnej, niekończącej się wiosny... Postanowiłam jednak skończyć co zaczęłam, może produkty będą jeszcze dostępne. Oby!


Iles Du Vent, Face Mask, Maska do twarzy

Od producenta: "Maska ma działanie kremu o podwyższonym stężeniu składników aktywnych, dzięki czemu daje natychmiastowy efekt idealnie gładkiej i promiennej cery. Skutecznie nawilża i odżywia. Ekstrakt z winogron chroni skórę przed przetłuszczaniem, a hibiskus ułatwia proces usuwania toksyn, poprawia krążenie, wzmacnia naczynia krwionośne i przeciwdziała powstawaniu tzw. „pajączków” charakterystycznych dla cery naczynkowej. Polecana do każdego rodzaju skóry."


Z tego co widziałam wszystkie kosmetyki tej marki miały identyczne opakowania, więc aby niczego nie pomylić za każdym razem należy czytać opisy. Podoba mi się opcja opakowania pudełeczka z zwykłą, falowaną tekturę i przewiązanie całości rafią. To bardzo oryginalny pomysł, wygląda uroczo i "eko", mimo że samo opakowanie jest już plastikowe i posiada aluminiową nakrętkę.


Cały ten opakowaniowy minimalizm mocno do mnie przemawia! Podobają mi się zarówno kobiece zdobienia czarną kokardką, delikatne tło etykiety i proste, eleganckie fonty. Całość wygląda klimatycznie i widać, że design jest przemyślany i subtelny, jak lubię. Maska kosztowała ok. 89zł/75ml, a więc niemało, ale jest niesamowicie wydajna.


Przed pierwszym użyciem należy zerwać aluminiową folijkę, dzięki czemu mamy całkowitą pewność, że produkt jest świeży i bezpieczny, bo przed nami nikt się do niego nie dobierał. To taki szczegół, który również budzi moją sympatię.


Na etykiecie niewiele możemy przeczytać o produkcie i niestety musimy znać angielski, ponieważ po polsku niczego się dowiemy. Co ciekawe sama marka pochodzi właśnie z Polski, więc trochę to mylące, zwłaszcza że nazwa firmy czerpie z kolei od nazwy grupy wysp Polinezji Francuskiej...


Skład: Aqua, Glyceryl Stearate Citrate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Caprylate, Isoamyl Cocoate, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil (olej sezamowy; odżywia i nawilża, ochrania skórę przez negatywnym wpływem środowiska), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Extract (ekstrakt z winogron; reguluje nadmiar sebum, działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie), Cocos Nucifera (Coconut) Oil (olej kokosowy; nawilża, regeneruje, działa antybakteryjnie, tworzy ochronny film na skórze), Gardenia Tahitensis (certyfikowany olej monoi; głęboko i na długo nawilża, zmiękcza i wygładza skórę, przywraca równowagę hydrolipidową, łagodzi podrażnienia i stany zapalne, goi drobne uszkodzenia naskórka), Glycerin, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract (hibiskus; wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych i poprawia krążenie, więc skóra szybciej pozbywa się toksyn), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter (masło shea; nawilża i uelastycznia, przeciwdziała podrażnieniom), Theobroma Cacao(Cocoa) Seed Butter (masło kakaowe; wzmacnia proces odnowy i regeneracji komórek skóry, nadaje jej równomierny odcień), Glyceryl Stearate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil (olej migdałowy; odżywia i uelastycznia), Hydrogenated Vegetable Oil, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Tocopherol (mixed) (witamina E; opóźnia proces starzenia się skóry), Beta-Sitosterol, Squalene, Xanthan Gum, Sodium Phytate, Parfum, Geraniol, Limonene, Linalool.


Maska ma postać gęstego kremu o konsystencji budyniu w lekko beżowym odcieniu. W zapachu wyczuwam zresztą bardzo naturalne aromaty, które trudno nazwać, ale trochę kojarzą się z karmelowym, słodkim deserem. Maska bardzo dobrze się aplikuje, nienagannie trzyma skóry i nie spływa. Stosuję ją w razie potrzeby, ale ze względu na skórę mieszaną w kierunku tłustej i bogaty skład produktu nie używam jej częściej niż raz w tygodniu. Myślę, że posiadaczki cer suchych mogłyby stosować ją częściej, tym bardziej, że warto! Maska posiada ładny, naturalny skład, głównie emolientowy, uzupełniony bogactwem ekstraktów i olei. Używam jej zawsze na noc nakładając na całą twarz (zamiast kremu!) lub tylko punktowo, w zależności od aktualnych potrzeb cery. Nie zmywam jej, zostawiam na całą noc, aby jak najwięcej cennych substancji zdążyło się wchłonąć.


W najbardziej odwodnionych miejscach moja cera spija ją natychmiastowo, maska wręcz wnika praktycznie do matu. Chwilę dłużej potrzebuje na wchłonięcie tam, gdzie skóra jest uregulowana lub występuje nadprodukcja sebum. Właściwie ten produkt stał się dla mnie pewnego rodzaju wskazówką, dzięki której łatwiej mogę ocenić aktualny stan cery, bo wszystko widzę już w chwilę po aplikacji. Poza tym maska ma tak przyjemnie dobrany skład, że pomimo zawartości masła shea i oleju kokosowego nigdy mnie nie zapchała ani nie podrażniła (solo kokos zawsze mnie zapycha!). Kosmetyk świetnie regeneruje, odżywia i koi skórę, przywraca jej blask i witalność, nie potrafię inaczej tego ująć. Rano skóra jest świetlista, ale nietłusta, miękka i delikatna w dotyku, nawilżona, a suche skórki znikają. Wielokrotnie, praktycznie w dobę, uregulowała moją odwodnioną cerę, bardzo źle reagującą na ciągłe zmiany temperatur i suche powietrze z kaloryferów. Po prostu cudo!


Maskę już praktycznie wykończyłam, ponieważ zawsze piszę recenzje po dokładnym przetestowaniu produktu.  Niesamowicie żałuję, że obecnie tego produktu nie można nigdzie kupić, mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni! Niewiele jest na rynku tak wydajnych i skutecznych produktów z naturalnym składem, które w moment koją moją cerę w trudnym okresie zimy/wiosny, przywracając jej odpowiedni poziom nawilżenia i gładkość.

Jeśli wiecie co się stało z tą firmą koniecznie dajcie mi znać! Może kosmetyki dostępne są pod inną nazwą, ale nie znalazłam nigdzie takiej informacji. Znacie ich produkty?

Komentarze

  1. Bardzo fajnie prezentuje się ta maska. Moja skóra pewnie by się z nią polubiła :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze, bardzo zachęcająca! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam kiedyś ich kremiki i były świetne :D Nie wiedziałam, że firma znikła :(

    OdpowiedzUsuń
  4. moja sucha skóra pewnie by ją polubiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znamy tej marki i skoro tak trudno ją kupić... Chyba prędko jej nie poznamy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie kojarzę marki, nie wiem gdzie zniknęła... jeż mam cerę mieszaną, ciekawe czy i u mnie by się tak rewelacyjnie sprawdziła:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsze słyszę o tej firmie!
    Też bym chciała maskę co takie rzeczy robi....

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam balsam i byłam nim zachwycona ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi zachęcająco, ja o nich wcześniej nie słyszałam. Mam nadzieję, że pochwalisz się, jak odnajdziesz ich znowu 😜

    OdpowiedzUsuń
  10. szkoda że jest tak słabo dostępna bo sama bym ją chciała przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam marki więc Ci nie pomogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sporo dobrego czytałam o tych produktach ale faktycznie od dawna o marce jest cicho a strona sklepu nie działa

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że marka niedostępna już, chetnie bym sie na taki kosmetyk skusiła :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Super, że tak się sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  15. miałam tę maskę, przynosiła ulgę mojej suchej skórze. Wydaje mi się, że marka przeliczyła się z reklamą i przestała na siebie zarabiać :-/ szkoda, bo mieli świetne kosmetyki, również pod względem składu

    OdpowiedzUsuń
  16. Brzmi ciekawie i zachęcająco.. ale co z tego jak nie można jej nigdzie kupić :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Same dobre rzeczy w składzie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie słyszałam nigdy o tej marce, ale produkty wydają się bardzo ciekawe. Ja również uwielbiam minimalizm i takie opakowania kosmetyków zawsze bardzo mnie zachęcają do zakupu. Szkoda, że strona tej firmy nie działa. Niestety, takie są polskie realia, że to co dobre i polskie jest likwidowane, bo się nie opłaca, a na rynek wchodzą przeróżne zagraniczne cuda...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy produkt, przydałoby mi się coś takiego bo po kwasach moja skóra jest strasznie odwodniona.

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba kiedyś slyszalam o tej firmie. Zaciekawila mnie ta maska i musze ja wypróbować. Zapraszam do mnie http://sandarfashion.blogspot.com/?m=1 Caluski

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie słyszałam jeszcze o tej firmie, więc idę nadrobić zaległości :)
    Zapraszam natalie-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Oooo szkoda, że zniknęli :( patrząc na skład i na Twoją recenzję moja sucha buźka pewnie by się z nią polubiła.

    OdpowiedzUsuń
  23. Kurczę, skład taki fajny, więc chętnie bym ją wypróbowała! A tu taka pupa, że jej nigdzie już nie ma w sprzedaży( Niedobrze, ze takie fajne kosmetyki znikają, a buble ciągle są w sprzedaży :(

    OdpowiedzUsuń
  24. w sumie to kończą mi się maseczki więc może by ją kupić? wydaje się kusząca

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie spotkałam się z tą marką, więc nie znam jej losów, ale z tego, co piszesz, wydaje się ciekawa. Może to chwilowe zawieszenie działalności?

    OdpowiedzUsuń
  26. Będę mieć na uwadze tę maskę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Lubię czytać Wasze komentarze, ponieważ mamy różne doświadczenia i inne wymagania, więc śmiało piszcie!

Skomentować może każdy, także anonimowo, apeluję jednak o kulturę :)

Bez linków i SPAMU!

Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj