L'biotica, Regenerująca maska do stóp
W poprzednim poście KLIK opisałam Wam działanie skarpetek złuszczających. Dzisiaj zapraszam na kolejny krok dotyczący pielęgnacji stóp, również w formie coraz powszechniejszych ostatnio skarpetek, tym razem jednak mających regenerować i nawilżać wymagającą skórę. Zapraszam.
L'biotica, Skarpetki do stóp regenerujące
Według producenta: "Regenerująca maska do stóp, w postaci skarpet, nasączonych aktywnym
kremem. Profesjonalny zabieg do samodzielnego wykonania w domu. Maska na bazie naturalnych składników - masła shea,
jabłka oraz mięty, wygładza i silnie regeneruje suchą, spękaną i
zrogowaciałą skórę stóp, znacząco poprawiając jej wygląd i kondycję.
Skuteczne nawilża i odżywia nawet bardzo przesuszoną i zniszczoną skórę
stóp. Sprawia, że staje się gładka, miękka i zdrowa.
Dzięki nowoczesnej technologii, substancje aktywne, zawarte w
masce, są doskonale wchłaniane i wnikają nawet w głębokie warstwy skóry.
Maska w postaci skarpetek spełnia rolę filtra, który w połączeniu z
ciepłotą ciała stopniowo uwalnia aktywne składniki i pomaga wnikać im w
głębokie warstwy skóry. Efekt widoczny już po pierwszym użyciu - skóra stóp jest widocznie zregenerowana, nawilżona i gładka. Dla utrzymania efektu zadbanych i gładkich stóp zabieg należy powtarzać 1 - 2 razy w tygodniu."
Kosztuje ok. 13zł/32 ml.
Maskę kupimy w tekturowym opakowaniu, z którego możemy wyczytać sporo informacji o produkcie. Opakowanie jest całkiem duże i ładne, łatwo się otwiera. Podobne mają maski w płachcie do twarzy tej marki KLIK. Producent poleca stosować skarpetki 1-2 razy w tygodniu.
Skład: Aqua, Glycerin (nawilża), Petrolatum (wazelina, zostawia warstwę okulizyjną na skórze, pochodna ropy naftowej), Distearyldimonium Chloride (zmiękcza, nawilża, wygładza, potencjalnie niebezpieczny), Isopropyl Palmitate (emolient tzw. suchy, tworzy film na skórze), Cetyl Alcohol (emolient tłusty, tworzy film), Cetyl
Ethylhexanoate (emolient tłusty, tworzy film), Urea (nawilża, zmiękcza skórę), Dimethicone (tworzy film na skórze), Macadamia Ternifolia Seed Oil (olej makadamia; regeneruje, wygładza, zmiękcza, odżywia, leczy uszkodzenia i podrażnienia skóry),
Ceteareth-12 (emulgator), Pyrys Malus (Apple) Fruit Extract (ekstrakt z jabłka, wygłądza, zmiękcza, nawilża, rozjaśnia, wzmacnia włókna kolagenowe), Camellia Sinensis Leaf
Extract (ekstrakt z herbaty; nawilża, działa antyoksydacyjnie), Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Extract (ekstrakt z liści oczaru wirginijskiego; wzmacnia naczynia krwionośne, działa antybakteryjnie), Avena Strigosa Seed
Exytact (ekstrakt z nasion owsa; nawilża, łagodzi stany zapalne), Panax Ginseng Root Extract (ekstrakt z żeń-szenia; regeneruje, ułatwia odnowę skóry, poprawia krążenie), Butyrospermum Parkii (Shea)
Butter (masło shea; natłuszcza, odżywia i zmiękcza skórę), Scutellaria Baicalensis Root Extract (ekstrakt z korzenia tarczycy bajkalskiej; działa przeciwzapalnie i rozjaśniająco), Ceteareth-20 (emulgator), Cetearyl
Alcohol (emolient, tworzy film), Cetyl Palmitate (emolient tłusty, tworzy film), Glyceryl Stearate (emolient tłusty i emulgator), Mentha Piperita
(Peppermint) Oil (olejek z mięty pieprzowej; regeneruje, pobudza, odświeża, chłodzi, działa przeciwzapalnie), Allantoin (koi podrażnienia), Methylparaben (konserwant), Tocopheryl Acetate (wit. E, odżywia, antyutleniacz),
Salicylic Acid (kwas salicylowy, złuszcza warstwę rogową naskórka, reguluje odmowę komórek), Menthol (odświeża, dezynfekuje, chłodzi), Panthenol (nawilża, wygładza), Melaleuca Alternifolia (Tea Tree)
Leaf Oil (olejek z drzewa herbacianego; działa bakteriobójczo i grzybobójczo), Dipotassium Glycyrrhizate (nawilża, łagodzi podrażnienia), Disodium EDTA (konserwant potencjalnie niebezpieczny), Propylparaben (konserwant),
Sodium Chloride (sól, zagęszcza produkt i usuwa nieprzyjemny zapach), Phenoxyethanol (konserwant), Ethylhexylglycerin (konserwant), Parfum (kompozycja zapachowa).
Wewnątrz tekturowego opakowania mamy saszetkę, w której znajdują się skarpetki. Zakładamy je na czyste, suche stopy. Dodatkowo można jeszcze założyć bawełniane skarpetki, co zrobiłam, bo tak było mi wygodniej, ponieważ folia nie zsuwała się z nóg. Producent zaleca pozostawienie produktu na stopach ok. 25-40 minut, więc dla pewności wytrzymałam te 40 minut, siedząc praktycznie w bezruchu (dobra książka ratuje sytuację!). Po odmierzonym czasie zdjęłam skarpetki, a nadmiar delikatnie wmasowałam w skórę.
Cały zabieg był całkiem przyjemny, nie odczuwałam takiego zimna jak w przypadku skarpetek złuszczających. Stopy tuż po zabiegu faktycznie były miękkie, gładkie i przyjemne w dotyku. Nie zauważyłam jednak głębszego nawilżenia, ponieważ cały efekt zniknął już następnego dnia. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że mam po prostu stopy wysmarowane kremem. O regeneracji też nie ma mowy, przynajmniej nie przy jednokrotnym użyciu. Producent zaleca używanie ich 1-2 razy w tygodniu, ja użyłam ich raz, jednak nie przekonały mnie do zakupu kolejnych sztuk. Chodzi głównie o cenę takich zabiegów, gdzie jednorazowy koszt wynosi 13zł. Dokładając niewiele więcej mogę kupić całe opakowanie dobrego kremu do stóp, przykładowo tego KLIK, po którym uzyskuję podobny efekt. Działanie kremu także mogę analogicznie wzmocnić nakładając na posmarowane stopy bawełniane skarpetki i idąc tak spać. Poza tym w składzie skarpetek królują liczne emolienty, nadające skórze uczucie gładkości i pozostawiające ochronny film na skórze. Nie do końca jest to regeneracja jakiej oczekiwałam, aczkolwiek stopom przydaje się bariera ochronna.
Podsumowując zabieg jest całkiem przyjemny, ale działanie krótkotrwałe i niezadowalające. Wolę kupić dobry krem i nie produkować plastikowych odpadów 2 razy w tygodniu. Wyjdzie taniej i bardziej eko :)
Znacie takie skarpetki? Czy warto waszym zdaniem inwestować kasę w podobne produkty?
Dałam je kiedyś mamie, ale nie wiem czy jej się podobały;)
OdpowiedzUsuńPodpytaj! To fajny bajer, ale nie na dwa razy w tygodniu :)
UsuńBardzo lubię skarpetki złuszczające tej firmy :) Regenerujące mnie już nie przekonują aż tak.
OdpowiedzUsuńPóki co ze złuszczającymi stopuję, ale za jakiś czas pewnie i tak się skuszę :)
UsuńOsobiście nie używałam jeszcze takich skarpetek ale kiedyś kupiłam kuzynce skarpetki złuszczające i po ich użyciu miała drapiące pięty przez ponad tydzień aż musiałam jej wygładzić frezarką. Po tym zabiegu nie miałam odwagi kupić sobie tych skarpetek. Nie mam suchych pięt i na razie nie używam żadnych ulepszaczy oprócz kremów. Wydatek też jest spory na dłuższą metę a efekt niewielki.
OdpowiedzUsuńSkoro kremy dają dobre rezultaty nie ma potrzeby cudować :)
UsuńRaz używałam skarpetek tego typu, ale innej marki i też nie zrobiły na mniewiekszego wrażenia
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, których dokładnie? :)
UsuńA ja myślałam ,że taka maska przyniesie długo trwały efekt:-/ Ja również zostanę przy kremach :-)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam, ale niestety...
UsuńNigdy nie miałam żadnych kosmetycznych skarpet :D
OdpowiedzUsuńWidocznie nie są Ci do niczego potrzebne :D
UsuńNie miałam takiej maski, ale jakoś mnie nie przekonałaś do zakupu :)
OdpowiedzUsuńMnie też nie przekonały do kolejnego :)
UsuńMoim zdaniem nie warto. Pieniądze za maskę do stóp wolę przeznaczyć na maskę do twarzy.:) Aczkolwiek taki zabieg raz na jakiś czas dla stóp też jest potrzebny, ale w kwestii ich pielęgnacji, bardziej jestem zwolenniczką regularnych peelingów i codziennego stosowania kremu. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie podsumowane :)
UsuńMiałam tą wersję złuszczającą, ale na tą maskę się nie skuszę - tak jak piszesz. lepiej kupić dobry krem do stóp.
OdpowiedzUsuńTaka prawda :)
Usuńz skarpet miałam tylko te złuszczające :) natomiast ta nie kusi mnie bo w sumie ja do stóp używam zawsze tego samego co do ciała :) więc nawet kremów jako tako nie kupuję :P
OdpowiedzUsuńEkonomicznie i praktycznie :)
UsuńNie używałam takich skarpet, ale podobnie jak Ty wolę zainwestować w lepsze kremidło do stóp :)
OdpowiedzUsuńWychodzi ekonomiczniej 😀
UsuńMiałam tej firmy rękawiczki do rąk i byłam zadowolona, choć częstotliwość użytkowania... naprawdę lepiej zainwestować w krem ;)
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas można się pobawić, ale wa razy w tygodniu u mnie odpada :)
UsuńMiałam tej firmy maskę, ale złuszczającą. Jeśli chodzi o tego typu regeneracje to również wolę kupić dobry krem i nałożyć go po prostu więcej.
OdpowiedzUsuńEfekt będzie podobny :)
UsuńHmmm wydaje się spoko. Może u mnie inaczej się sprawdzi:D
OdpowiedzUsuńMusisz spróbować i się przekonać :)
UsuńWolałabym zainwestować w porządny krem do stóp, który da lepsze rezultaty ;)
OdpowiedzUsuńLepsze albo podobne. Nawet w tym drugim przypadku będziesz "na plus" finansowo :)
UsuńTyle już tych wszystkich skarpetek stosowałam i nigdy nic. Nie chce, nie będę. :D
OdpowiedzUsuńNa ten moment i ja robię sobie przerwę od skarpetek, może za jakiś czas wrócę do pomysłu, na razie mam dość :)
UsuńTo moje stopy chyba też nie były by zachwycone. Są dość wymagające ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo możliwe :D
UsuńMiałam innej marki i fajnie się sprawdziły.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od składu i stężenia składników aktywnych :)
UsuńSzkoda, że nie ma większych efektów, bo szukam dobrej regeneracji po zimie.
OdpowiedzUsuńMożesz zrobić sobie kurację: przez tydzień codziennie na noc dobry krem do stóp grubszą warstwą, na to skarpetki bawełniane i tak iść spać. Po tygodniu stopy są w zdecydowanie lepszym stanie :)
UsuńSuper są te skarpetki, używałam złuszczających i był super efekt :)
OdpowiedzUsuńZłuszczające to trochę inny produkt, choć efekt ma być podobny: gładkie stopy :)
UsuńMam lekką obsesję na punkcie stóp - odkąd skończyłam serie długich i bardzo bolesnych zabiegów na wyleczenie ich, na nowo pokochałam buty odsłaniające stopy i wszelkiej maści skarpetki, balsami, peelingi czy tarki jeśli tylko działają i się sprawdzają u mnie dobrze, to są warte wydania na nie pieniędzy. Wszystko dla ładnych i gładkich stóp! ♥
OdpowiedzUsuńNie jestem do nich przekonana ale w końcu muszę się przełamać ;)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo wiosna i będzie można odsłonić stopy, więc koniecznie muszę pomyśleć o jakiejś regenerującej masce na stopy ;D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja, rzeczowa i dokłądna, poparta własnym doświadczeniem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ja skusiłam się na podobny produkt L'Biotica, czyli maskę złuszczającą do stóp i... A zresztą przeczytaj sama: http://zalotka.pl/recenzje/dlonie-i-stopy/droga-na-skroty-do-gladkich-piet/
OdpowiedzUsuńCzasami niektóre kosmetyki są jak odkrywanie koła na nowo :-D