Bandi, Zestaw Female 35+, Jedwabisty olejek do demakijażu oraz Delikatna pianka myjąca
Demakijaż to dla mnie podstawa pielęgnacji, bo przy tłustej cerze dokładne jej oczyszczenie jest fundamentalnym zabiegiem, o którym nigdy nie zapominam. Do tej pory królowały u mnie micele (i w sumie królują nadal), ale ponieważ lubię eksperymentować musiałam wypróbować jak się spisuje w tej roli olejek. Padło na zestaw Bandi.
Od producenta:
“Japoński rytuał oczyszczania twarzy. Linia Female 35+ to kosmetyki o intensywnym działaniu przeciwstarzeniowym, przeznaczone szczególnie dla kobiet prowadzących aktywny, mało regularny
tryb życia, narażonych na szkodliwy wpływ toksyn i zanieczyszczeń
środowiska.
tryb życia, narażonych na szkodliwy wpływ toksyn i zanieczyszczeń
środowiska.
Krok 1: Jedwabisty olejek do demakijażu (100 ml)
Bogaty w drogocenne oleje i antyutleniacze preparat, przeznaczony do
oczyszczania każdego typu cery. Doskonale usuwa nawet trudny do zmycia
makijaż oraz zanieczyszczenia. Odbudowuje warstwę hydrolipidową
naskórka, zapobiega nadmiernej utracie wody i wysuszeniu skóry.
Bogaty w drogocenne oleje i antyutleniacze preparat, przeznaczony do
oczyszczania każdego typu cery. Doskonale usuwa nawet trudny do zmycia
makijaż oraz zanieczyszczenia. Odbudowuje warstwę hydrolipidową
naskórka, zapobiega nadmiernej utracie wody i wysuszeniu skóry.
Krok 2: Delikatna pianka myjąca (150 ml)
Lekki preparat o właściwościach myjąco-nawilżających. Łagodnie oczyszcza
cerę z warstwy olejowej pozostałej po pierwszym etapie demakijażu, nie
powoduje wysuszenia i ściągnięcia skóry. Odpowiedni dla każdego typu
cery. Sposób użycia: Delikatnymi, okrężnymi ruchami rozprowadź piankę
na skórze okolic oczu, twarzy, szyi i dekoltu. Następnie zmyj letnią
wodą.”
Zestaw kupimy w kartoniku w kolorze fioletu z perłowym połyskiem. Złote napisy i minimalna ilość informacji sprawiają, że opakowanie jest estetyczne i po prostu ładne. U góry mamy naklejkę z hologramem, która gwarantuje nam, że jesteśmy pierwszymi użytkowniczkami kosmetyków. Zestaw kosztuje 77zł.
Skład: szczegóły poniżej. W olejku mamy m.in. oliwę z oliwek, olej ryżowy, olej arganowy, skwalan, witamina E. W piance oliwę z oliwek, łagodną betainę, olej arganowy, kwas mlekowy.
Wewnątrz opakowania znajdują się dwie butelki. Obie są przezroczyste, więc można śledzić stan zużycia. Plastik jest porządny, etykiety nie ścierają się ani nie odklejają. Różnią się sposobem dozowania.
Pianka posiada specjalną spieniającą pompkę, dzięki której nie jest konieczne wstrząsanie zawartości prze użyciem, choć ja i tak to robię, bo mam wrażenie, że wtedy pianka jest bardziej puszysta. Olejek ma korek typu “press”, za którym nie przepadam, ale tutaj nic się nie blokuję, a sama butelka jest poręczna.
Olejek jest złocisty i posiada bardzo delikatny zapach rodem ze SPA. Nie jestem w stanie go dokładniej opisać, bo nie znam niczego, z czym mogłabym go porównać. Olejek jest średnio gęsty, troszkę ścieka, ale dzięki temu dobrze rozprowadza się na skórze, także oczach.
Olejek świetnie rozpuszcza makijaż i to bez względu na to czy jest wodoodporny czy też nie. Kilka chwil delikatnego masażu twarzy uprzyjemnia demakijaż, a dodatkowo dotlenia i ujędrnia skórę, dzięki czemu dłużej pozostanie młoda i pozbawiona zmarszczek. Olejek najbardziej lubię zmywać ciepłą wodą i specjalnie do tego celu kupioną celulozową gąbeczką do twarzy. Dwa machnięcia i po tuszu nie pozostaje zbyt wiele, to samo z podkładem, cieniami i resztą ferajny. Skóra po tym etapie jest miękka, tylko lekko tłustawa, a pory są pootwierane.
Pianka jest śnieżnobiała i bardzo puszysta, zwłaszcza jeśli wcześniej dokładnie wstrząsnę butelką. Zapach odrobinę różni się od zapachu olejku, ale jest podobny. Przyjemnie nakłada się ją na skórę, po delikatnym masażu z łatwością się spłukuje, pozostawiając skórę doskonale oczyszczoną, gładką i gotową na kolejne etapy. Pianka usuwa resztki makijażu, zanieczyszczeń oraz olejku z poprzedniego etapu. Pozostawia przymknięte pory.
Zauważyłam jednak, że pianka potrafi lekko ściągnąć skórę, dlatego dość szybko po takim demakijażu stawiam na tonik, który to działanie niweluje i mogę cieszyć się dobrze oczyszczonymi porami. Zestaw Female 35+ naprawdę dobrze sobie radzi z zaskórnikami, które u mnie lokują się na nosie, przy regularnym stosowaniu, czyli u mnie 2x w tygodniu, praktycznie całkiem zniknęły. Zauważyłam, że rzadziej wyskakują mi niedoskonałości, zwłaszcza przed okresem jest to widoczne, po prostu ujścia porów są dobrze oczyszczone i się nie czopują.
Po takim zabiegu skóra wręcz spija serum czy tonik, zauważyłam, że dużo szybciej wchłaniają się kremy. Bardzo lubię ten sposób demakijażu ponieważ zmusza mnie do rytualnego podejścia do tego zagadnienia, mam wrażenie, że robię dla swojej skóry znacznie więcej niż zwykłe zmycie makijażu.
A Wy używanie olejków do demakijażu? Osobiście po bardzo negatywnych doświadczeniach z olejkiem Bielendy trochę się bałam, ale kto nie ryzykuje nie odkrywa 🙂