Ziaja, Liście Manuka, Tonik zwężający pory
O toniku Ziaji zostało już sporo napisane i opowiedziane, ale nie byłabym sobą, gdybym nie wtrąciła swoich trzech groszy. Niektóre dziewczyny go kochają, inne nienawidzą, a pozostałym, za przeproszeniem, zwisa i powiewa. Jak jest ze mną?
Od producenta: "Tonizująco - uzupełniający preparat do demakijażu i oczyszczania skóry normalnej, tłustej i mieszanej. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość. Zawiera substancje czynne głęboko oczyszczające: ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym, ściągająco-łagodzący glukonian cynku, złuszczający kwas migdałowy, nawilżający kwas laktobionowy oraz łagodzącą prowitaminę B5. Zapewnia czystą i świeżą skórę, łagodnie oczyszcza i usuwa pozostałości makijażu, działa ściągająco na rozszerzone pory skóry, wspomaga łagodzenie zmian trądzikowych oraz przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych. Zawiera organiczne kwasy o działaniu mikrozłuszczającym."
Tonik Liście Manuka Ziaji zdecydowanie rzuca się w oczy dzięki opakowaniu, a raczej jego kolorowi. Do mnie przemawiają takie barwy. Butelka klasyczna, czyli jak to u Ziaji minimalizm, zero zbędnych informacji. Kosztuje max. 10 zł/200 ml i swojego czasu łatwo było kupić go w promocji. Za swój zapłaciłam całe 6 zł.
Skład: drogeryjny, ale całkiem przyjemny. Wysoko mamy nawilżającą glicerynę, łagodzący podrażnienia panthenol, nawilżający glikol propylenowy, regulujący wydzielanie sebum glukonian cynku, nawilżający kwas laktobionowy, złuszczający kwas migdałowy, antybakteryjny ekstrakt z liści Manuka, emulgator, konserwanty (w tym jeden będący niestety pochodną formaldehydu), kompozycja zapachowa.
Butelka jest wygodna i poręczna, ale sposób dozowania wymyślił jakiś kosmetyczny sadysta. Spryskiwanie wacika mija się z celem, jest niewygodne i bardzo niewydajne! Masę toniku rozchlapuje się po całej łazience, w rezultacie marnuje i denerwuje mnie to. Po kilkukrotnym przemęczeniu się zaczęłam spryskiwać po prostu skórę twarzy bezpośrednio, z pominięciem wacika. Staram się jednak omijać okolice oczu. Część przelałam sobie nawet do małej buteleczki z atomizerem i noszę za sobą. W ten sposób zdecydowanie mniej się marnuje.
Tonik jest przezroczysty i obłędnie pachnie, tak samo jak cała seria - świeżo, pobudzająco, energetycznie. Przyjemnie nawilża skórę, na pewno nie przesusza i nie powoduje nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. U mnie nie wywołał najmniejszego podrażnienia czy zaczerwienienia. Faktycznie pozostawia skórę lepiej oczyszczoną, odświeżoną i ujarzmioną - mniej się przetłuszcza, pory są lekko przymknięte, choć znam lepsze na to sposoby. Dobrze przygotowuje cerę na każdy krem czy serum.
Jestem bardzo zadowolona. Obecnie jest to mój ulubiony drogeryjny tonik, w dodatku łatwo dostępny i śmiesznie tani :)
ja mialam oliwkowa wode tonizujaca i skonczylam cala :) przerzuciłam sie teraz na lepszy sklad i mam tonik rozany z evree :) przyjemny bardzo :)
OdpowiedzUsuńZ Evree jestem ostrożna, ale jak skład ok to chętnie na niego zerknę :)
UsuńLubiłam go, bo tonizował skórę i nie robił mi krzywdy, ale nic po za tym nie robił ;)
OdpowiedzUsuńI nie nawilżał? W sumie każdy ma inną skórę :)
Usuńmoj ulubieniec :) używam z tej serii również peelingu i w połaczeniu jestem naprawdę zadowolona :) ja najwięcej zaskórników mam na nosie i po regularnym stosowaniu są zdecydowanie mniej widoczne :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz na myśli Pastę oczyszczającą to też ją znam i lubię. Właśnie kończę drugą tubkę ;)
UsuńBardzo lubię produkty tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNie dla mojej cery on:(
OdpowiedzUsuńDla mnie średniaczek,i ten denerwujący psikacz...
OdpowiedzUsuńOjjj denerwujący ;)
Usuńobecnie mam trzecie opakowanie! porów może nie ściąga zbyt dobrze, ale lubię te uczucie odświeżenia na twarzy i nie nałożę kremu, jeśli wcześniej nie stonizuję skóry :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
Bardzo słuszne podejście :)
UsuńMiałam, ale w wersji liście zielonej oliwki i dla mnie jest to super tonik
OdpowiedzUsuńMam na niego teraz chrapkę :)
UsuńJa posiadam maskę oczyszczającą, ale cały czas jeszcze ją testuję.
OdpowiedzUsuńMasz na myśli Pastę oczyszczającą? Ja ją lubię :)
UsuńJakoś nie mogę się do niego przekonać. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego toniku, ale uwielbiam pastę z tej serii.
OdpowiedzUsuńProdukt dobry ale nie najlepszy :) fajne odświeżenie dla twarzy, za taką cenę nie ma co narzekać :)
OdpowiedzUsuńZdrowe podejście, w końcu to jest tonik a nie kremoserum ;)
UsuńJa uwielbiam pastę z tej serii :) Toniku nie miałam, ale planuję zakup wody tonizującej z wit. C :)
OdpowiedzUsuńTak jak i ja :)
Usuńa ja spryskuję wacik nic przy tym nie tracąc - po prostu bardzo blisko go przykładam :) lubię ten tonik i to chyba nawet bardziej niż z serii oliwkowej :D
OdpowiedzUsuńPróbowałam i tak, ale w moim przypadku wiąże się to z wielokrotnym naciskaniem i bolącymi palcami :)
UsuńZnam niektóre produkty Ziaji, ale tego toniku jeszcze nie miałam okazji bliżej poznać.
OdpowiedzUsuńMyślałam o tej serii dla mojego nastolatka:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńNie miałam jeszcze, ale kusi mnie i to bardzo.
OdpowiedzUsuńZużyłam już dwa opakowania tego produktu o na pewni będę jeszcze do niego wracać :D Mojej skórze się spodobał i to jest najważniejsze :D
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńZapraszam na konkurs Noworoczny :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.inszaworld.com/2016/01/konkurs-noworoczny/
Pochodna formaldehydu nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńJa lubię ten z oliwki nawilżający :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy w tym przypadku taki atomizer to dobry pomysł, bo chcąc nie chcąc ładujemy sobie też ten produkt do oczu, a nawet jeśli nie podrażni, to nie jest to najlepsza rzecz dla naszych oczu...Chyba, żeby spryskiwać wacik i traktować jak tradycyjny tonik :)
OdpowiedzUsuńTeoretycznie taki jest sposób używania, ale dla mnie psikanie sto razy na wacik jest niewygodne :)
UsuńJa niestety mam złe doświadczenia z tą serią :(
OdpowiedzUsuńOj, a co się działo?
UsuńZ czystym sumieniem mogę polecić żel myjący oraz krem nawilżający na dzień z tej serii, bardzo lubiłam te kosmetyki :) Jeśli chodzi o toniki Ziaji, to testowałam tylko ogórkowy i antybakteryjny, oba były przyzwoite :)
OdpowiedzUsuńZnam oba i lubię :)
UsuńNie mialam żadnego produktu z tej serii, ale kosmetyki Ziaji niespecjalnie mi służą. Krzywdy nie robią ale szału też :)
OdpowiedzUsuńMiałam, bardzo go lubiłam. Drugim ulubieńcem z tej serii był żel peelingujący do twarzy - zerknij sobie na niego w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńMam go w zapasach :)))
Usuń:) Miłego używania :)
UsuńDziękuję, teraz jeszcze bardziej kusi, żeby otworzyć wcześniej ;)
UsuńJa lubie ten tonik :) dla mojej cery jest ok.Jedyny minus- sposob uzywania.... psikanie na wacik - masakra, juz nie mowie o spryskiwaniu nim twarzy-koszmar. Ja przelewam go do pojemniczka z dozownikiem :) i wtedy mi pasuje :)
OdpowiedzUsuńTak, to jest zdecydowanie najlepsze rozwiązanie. Nie wiem kto wpadł na tak niewygodny sposób używania.
UsuńJa należę do tej ostatniej grupy :D zwisa mi on, ale z wiadomych Ci przyczyn :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam natomiast toniki w sprayu! jak jakis go nie ma to przelewam do buteleczki ze sprayem :) i zawsze psikam bezpośrednio na paszczę :)
Hydrolaty też tak najbardziej lubię używać :) ale mimo wszystko straty są.
UsuńZa nawilżenie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMiałam go kiedyś i użyłam kilka razy, a potem przestałam. W sumie nawet nie wiem dlaczego :P
OdpowiedzUsuńNo to ładnie :D
Usuńcała seria świetna :)
OdpowiedzUsuńWszystkich produktów jeszcze nie znam, ale zapach serii bardzo trafia w mój gust :)
UsuńNie mialam tego toniku, a mialam w planach jego zakup. Ostatnio przestawilam sie na hydrolaty i wode rozana, wiec chyba go nie wyproboje)))
OdpowiedzUsuńHydrolat różany uwielbiam! Ten tonik mógłby być tańszą alternatywą od czasu do czasu ;)
Usuńjakoś tak do toników mnie nie ciągnie, ale dobrze wiedzieć, że w razie przypływy jakiś zmian w nowym roku, w razie czego można po niego sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam taki okres bez toniku, ale wróciłam z podkulonym ogonkiem. Dużo dają przy regularnym stosowaniu :)
Usuńczaję się na to już od dawna i kupić nie mogę:D
OdpowiedzUsuńTo coś słabo się starasz ;)
UsuńToniki Ziaj fajne, tego jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No proszę, a ja mam jeszcze ochotę na wodę z wit. C :)
UsuńUżywam go od miesiąca. :) jak dla mnie to taki średniak. :D
OdpowiedzUsuńA jaki polecasz? :)
UsuńNie cierpię Ziaji. No nie znam ani jednego produktu, który by w jakikolwiek sposób na moja osobę zadziałał.
OdpowiedzUsuńChciałam powiedzieć, ze Twój peeling już "wyszedł" i był mega! Rewelacja. Nic w nim nie zmieniaj.
Tak czasem bywa, mam podobnie z BingoSpa ;)
UsuńCieszę się, że mój peeling Ci się podobał, choć ja ciągle coś tam zmieniam i majstruję :D
Miałam pastę ,całkiem przyjemna :)
OdpowiedzUsuńKończę już drugą, trzecia czeka w zapasach :)))
UsuńCiekawi mnie pasta z tej serii :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, bo nie jest droga :)
UsuńRównież bardzo lubię ten tonik i żel do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńŻel czeka w moim zapasach :)
UsuńUwielbiamy całą rodziną Ziaję, a na temat powyższego produktu słyszałam naprawdę wiele dobrego , więc sama muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńCena zachęca :)
UsuńWlasnie go zuzylam. Zaliczylabym sie raczej do grupy, ktorym zwisa i powiewa :D
OdpowiedzUsuńBywa i tak :)
Usuńja z tej serii miałam żel myjący i sprawdzał mi się bardzo dobrze. fajnie oczyszczał moją skórę :)
OdpowiedzUsuńpolecam również serie z ogórkiem i miętą np płyn micelarny :)
http://www.owodoru.blogspot.com/
Serię z ogórkiem znam, a z miętą? Czyżby chodziło o antybakteryjną? :)
UsuńZ tej serii miałam pastę peelingującą i była całkiem fajna, może kiedyś skuszę się i na tonik ;)
OdpowiedzUsuńPastę też mam i lubię, choć trzeba na nią trochę uważać, bo potrafi przesuszać :)
UsuńJeszcze bardziej chcę wypróbować ten produkt po Twojej recenzji ♥
OdpowiedzUsuńBez sensu, że ma ten dozownik, ale i tak z ciekawości chciałabym wypróbować :0
OdpowiedzUsuń