Wykończeni w październiku/listopadzie
Mamy koniec listopada, a ja wyskakuję z październikowym denkiem... rychło w czas, jak to się mówi :) W dodatku to chyba moje najmniejsze denko, ale to dlatego, że w ostatnim miesiącu znacznie ograniczyłam swoją pielęgnację. Zapomniałam praktycznie o balsamie, nie pamiętam o codziennym smarowaniu rąk czy stóp, staram się myć włosy raz na dwa dni, a nie codziennie. Dlaczego? Odpowiedź jest trywialna: nie mam czasu. Wstaję po 6, zasuwam do pracy, wracam ok. 18-19. Zanin coś ugotuję, zjem, posprzątam, wystarcza mi resztek sił jedynie na szybki prysznic zanim rąbnę głową o kant wanny, a nie w miękką poduszkę. Jednym słowem: zasypiam na stojąco. Zachciało mi się pracować to mam. Dlatego mnie tutaj mało, choć staram się nadrabiać w weekendy...
Zapraszam na październikowe denko.
Therme Skincare, Flower Beauty, Scrub pod prysznic: posiada genialny, długo utrzymujący się na skórze, relaksujący zapach oraz niezłe peelingujące właściwości, ale to jedyne jego zalety. W składzie ma sles, więc używałam go już zamiast żelu. Jak na taką cenę stanowczo ma zbyt słaby skład, ale przyjemny z niego umilacz wieczorów. Gdybym miała dostęp do holenderskich kosmetyków w promocji chętnie bym kupiła inny zapach, raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Więcej KLIK
Radox, Żel pod prysznic Soothe: zapach ma bardzo przyjemny, niby jest to połączenie wanilii i imbiru, ale ja wyraźnie wyczuwam tutaj budyń waniliowy. Zapach jest delikatny i otulający, idealny na wieczór, wyciszający zmysły i pędzące myśli, odprężający. Skład ma bardzo przeciętny, a konsystencję średnio gęstą, na pewno nie przeciekającą przez palce. Kremowy i dobrze się pieni. Chętnie kiedyś go jeszcze kupię.
BingoSpa, Żel do higieny intymnej Silk: mam nadzieję, że to już ostatni produkt tej firmy, który miałam w zapasach. Nie byłam w pełni zadowolona z ani jednego! Ten też się nie nadaje do mycia delikatnych miejsc intymnych, a jak macie skłonność do podrażnień - wzmaga pieczenie, nie koi, nie łagodzi. Koszmar! Użyłam kilka razy zgodnie z przeznaczeniem, a resztą myłam już tylko nogi. Zapach ma dziwny, nie wiem z czym miałby mi się kojarzyć. Różowy kolor dla mnie to kolejna wada, nie potrzebuję barwników, które mogą dodatkowo alergizować miejsca intymne. Podsumowując: dobrze, że się skończył, nigdy więcej! Pompka jest wygodna, a opakowanie przezroczyste, ale to jedyne plusy tego żelu. Nigdy więcej!
Avon, Foot works, Pedikiur doskonały: nazwa mocno przesadzona, gdyż co najwyżej jest to peeling. Posiada dość dużo sensownych drobinek, natomiast lejąca konsystencja denerwuje bardziej niż nawilża. W cenie standardowej zupełnie nie do przyjęcia. Raczej nie kupię. Więcej KLIK
Avon, Planet Spa, Maska do włosów z kawiorem: całkiem fajnie wpływa na włosy i ma gęstą konsystencję, dzięki czemu jest niesamowicie wydajna. Niestety zapach ma niesamowicie, niewiarygodnie wręcz intensywny i długo utrzymujący się na włosach, co było meczące i irytujące jednocześnie. Raczej nie kupię, mimo że włosy po niej były miękkie, gładkie i sypkie. Pisałam o niej TUTAJ
Garnier, Fructis, Gęste i zachwycające, Odżywka do włosów: genialny zapach, identycznie owocowy jak w przypadku innych produktów serii. Działanie... słabe. Nie zauważyłam dosłownie niczego ciekawego, chyba ze za takie uznać przetłuszczenie i przesuszeniem na zmianę. Do cienkich włosów nie polecam i na pewno nie kupie więcej. KLIK
SVR, Xerial P, Szampon: nie pisałam pełnej recenzji, ponieważ jest to szampon przeznaczony przede wszystkim dla osób dla stanami łuskowymi skóry głowy, przewlekłym łupieżem, łuszczycą. Nie borykam się na co dzień z żadnym z tych problemów i uważam, że taka recenzja nie byłaby sensowna. Używałam go tylko wtedy, gdy pojawił się u mnie łupież (mam tak przy zmianie szamponów albo w okresie noszenia czapek), co któreś mycie w celu lepszego oczyszczenia skóry głowy. Muszę przyznać, że zapach jest dziwny i raczej nieprzyjemny, a konsystencja bardzo lejąca. Ponadto opakowanie utrudnia sensowne wydobycie szamponu. Poza tym dobrze sie pieni i oczyszcza włosy. Faktycznie pomaga szybciej pozbyć się krótkotrwałego łupieżu, ale nie mam pojęcia jak się sprawdza w przypadku np. łuszczycy. Nie kupię.
Cleanic, Płatki kosmetyczne: bardzo dobre płatki, nie rozwarstwiają się, a są delikatne i miękkie. Ostatnio ciągle trafiam na ich promocje w Auchan i mam spory zapas. Lubię je, ale czasem kupuję też inne.
Biały Jelen, Hipoalergiczny płyn micelarny: bardzo skuteczny płyn, idealny do zabrania w podróż. Świetnie radzi sobie z makijażem, a jedyne zastrzeżenia można mieć do zbyt intensywnego zapachu, który po jakimś czasie zwyczajnie meczy. Nie wspomnę nawet, ze zapach może uczulać, więc co z tą hipoalergicznoscią? Tak czy owak mnie nie uczulił, na pewno jeszcze kupię. Więcej KLIK
Floslek, Anti-aging, Przeciwzmarszczkowy krem pod oczy: absolutnie genialny! Obecnie mój ulubieniec, który zmniejsza zmarszczki uelastycznia skórę, rozjaśnia spojrzenie. Przy tym tubka jest niesamowicie wydajna, wystarcza na kilka miesięcy codziennego używania, ponieważ zawiera aż 30 ml kremu. Kosztuje grosze, szybko się wchłania, nadaje się pod makijaż i nie podrażnia. Na bank kupię. Więcej KLIK
Malwa, Krem do rąk i paznokci z algami: pachnie perfumowo, ma lekką konsystencję i bardzo szybko się wchłania. Polubił go zwłaszcza moj mąż i używał czasem na noc. To już kolejna zużyta tubka i pewnie będą następne. Pisałam o nim TUTAJ
Maybelline, Maskara: jedna z moich ulubionych. Klasyczna, spora szczotka idealnie rozdziela rzęsy, pogrubia i podkręca je. Nie zasycha po miesiącu jak niektóre, miałam ją przez pół roku i cały ten czas utrzymała dobrą konsystencję. Na pewno kupię. Więcej KLIK
PRÓBKA, The Secret Soap Store, Krem do rąk z masłem shea: coś cudownego! Świetny skład, zapach, działanie. To zdecydowanie taki produkt jakich stale szukam i mam ochotę na pełną wersję po zużyciu moich mega zapasów.
To by było na tyle. W porównaniu z moimi poprzednimi denkami raczej skromnie. Znacie coś? :)
Klika znam,ale krem pod oczy mnie zaciekawił ...hmm
OdpowiedzUsuńKtem jest świetny, warto wypróbować :)
UsuńNiestety nic z tego nie miałam :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Zdarza się i tak ;)
UsuńJa tam zawsze myję co drugi dzień;) większość osób tak naprawdę nie potrzebuje myć włosów codziennie, a codzienne mycie niekiedy nawet nasila przetłuszczanie;)
OdpowiedzUsuńZ denka znam tylko tusz:) jesienią to nawet mi się nie chce codzień np balsamu użyć ;)
Wiem, tylko że chodzenie z przetłuszczonymi włosami nie jest przyjemne, a teraz dochodzi jeszcze czapka :) Ale radzę sobie.
UsuńHa- do BingoSpa mam podobny stosunek, jak Ty. Byle dobić do końca. Takie różowe, podobne do tego na focie, tyle ze nie do higieny intymnej, a wrecz przeciwnie - szorowania oblicza, uczuliło mnie wręcz niewiarygodnie.
OdpowiedzUsuńWspółczuję, u mnie aż tak tragicznie nie było,ale cieszę się, że to już za mną :)
UsuńZnam Maybelline. Mimo moich wcześniejszych oporów okazało się, że tusz jest ok.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak oni to zrobili, ale to najbardziej uniwersalny tusz na świecie ;)
UsuńPrawie niczego nie znam, albo nie miałam :) Za to bardzo lubię odżywki z Garniera :)
OdpowiedzUsuńHehe, widocznie mamy zupełnie inne włosy :)
UsuńMiałam kiedyś ten szampon SVR, był niezły, też stosowałam go tak trochę "profilaktycznie", gdy zauważałam, że coś się dzieje.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kosmetyki Therme były kilka lat temu dostępne w Naturze, potem zniknęły....Trochę szkoda, bo zapachy miały genialne, takie rodem ze SPA.Chętnie bym do nich wróciła, ale teraz też nie mam dostępu.
Nie wiedziałam, że były w Naturze! Szkoda, że jyż nie ma...
UsuńBingospa u mnie też nie zdało egzaminu :( Maybelline (tusz) bardzo lubię, mimo że wolę silikonowe szczoteczki. A micel z Białego Jelenia u mnie się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńBingospa, jak widzę, nie ma szerokiego grona fanek. Szkoda, bo to polska marka i myślałam, że odkryję kolejne perełki.
UsuńU mnie niestety BingoSpa okazywało się albo kiepskie albo co najwyżej średnie :(
UsuńDokładnie takie same mam doświadczenia, co najwyżej przeciętniaki :(
UsuńJak robiłam to pierwsze (i jedyne) zamówienie to się cieszyłam, że BingoSpa jest tak przyjazne cenowo, myślałam że będę zamawiać u nich co jakiś czas. Ale niestety w tym wypadku niska cena=niska jakość :(
UsuńMimo, że nie kupisz już maski do włosów z Avon to ja z chęcią się na nią skuszę ze względu na jej działanie :-)
OdpowiedzUsuńAleż proszę Cię bardzo. Może Tobie ten zapach się spodoba :)
UsuńCo do BingoSpa to się zgadzam z Tobą w 100%. A micel z Białego Jelenia jest jednym z moich ulubionych. I rzeczywiście, coś małe to denko ;)
OdpowiedzUsuńFajny ten Biały Jeleń. Ich standardowego mydła na tłuszczu zwierzęcym nie tykam, ale inne kosmetyki chętnie testuję :)
UsuńNiewiele znam z twojego denka - bardzo lubiłam micela z Białego Jelenia, też nie do końca odpowiadał mi zapach. Mam inną odżywkę z Garniera (już drugą) i powiem szczerze że raczej będzie to ostatnia z tej firmy - moje włosy coraz gorzej się z nimi dogadują
OdpowiedzUsuńU mnie też Garnier jakoś szczególnie szału nie robi, jedynie maska z tej serii mnie zachwyciła :)
UsuńMówisz o tej fioletowej?
UsuńO masce z serii Gęste i zachwycające. Dawała u mnie fajny efekt na włosach, nie obciążała, no i jak cudnie pachniała :)
UsuńChyba niczego nie znam.. Ostatnio bardzo zainteresowała mnie firma Biały Jeleń:) Stara, ale jara:)
OdpowiedzUsuńTo chyba dobre określenie :) Stara, ale ciągle się rozwija i poszerza swój asortyment.
UsuńDziwnie tak.. nic nie znam ;)
OdpowiedzUsuńNo dziwne, dziwne... Jak tak można ;)
Usuńten micel z Białego jelenia muszę sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubiłam, jedynie zapach mu zarzucam, moim zdaniem nie powinien być aż tak intensywny :)
UsuńZnam! Płatki kosmetyczne :D ;)
OdpowiedzUsuńHaha, dobre i to :D
UsuńJa bardzo lubiłam żel do HI z BingoSpa
OdpowiedzUsuńJak widać nie ma kosmetyków, które kochają wszyscy i nienawidzą wszyscy :) Ja BingoSpa mówię bye bye z rozkoszą ;)
UsuńMiałam tą maskę do włosów z kawiorem i sprawdziła się całkiem nieźle ;)
OdpowiedzUsuńA zapach? Nie przeszkadzał Ci tak intensywny aromat tuż przy nosie non stop? :)
UsuńCiekawe denko ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTa mascara to i moja ulubiona. :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem jakim cudem ją wyprodukowali tak, aby prawie każdej dziewczynie pasowała :)
UsuńDobrze wiedzieć,że Fructis nie sprawdza się na cienkich włosach, bo miałam go w planach.
OdpowiedzUsuńNa moich cienkich sprawdzała się tylko maska z tej serii, ale niewykluczone, że na Twoich się sprawdzi co innego :)
UsuńŻel Radox to dla mnie kompletna nowość. Może być fajny :)
OdpowiedzUsuńOd dawna są dostępne np. w Auchan. Miałam ich już kilka, ale ten najbardziej mi się spodobał :)
UsuńJakoś do mnie też nie przemawia Fructis :)
OdpowiedzUsuńO, ja kiedyś szczerze znienawidziłam te wszystkie "zielone" serie, ładne sianko mi robiły na głowie :)
UsuńNic z tych produktów nie miałam :)
OdpowiedzUsuńAleż tak absolutnie być nie może! :D
UsuńNic nie znam, ale kilka kosmetykow wyglada ciekawie!
OdpowiedzUsuńKtóre, które? :)
UsuńSkąd ja znam ten brak czasu na życie ... Dlatego cieszmy się z weekendów i doceniajmy je - tak szybko się kończą ;)
OdpowiedzUsuńMicela od Biały Jeleń bardzo polubiłam, reszty za bardzo nie znam.
Zdecydowanie doceniam weekendy, szkoda, że tydzień nie jest inaczej zorganizowany: dwa dni pracy, 5 weekendu. To by było dopiero życie :D
UsuńByłam bardzo ciekawa tej różowej odżywki z Garniera jednak teraz już chyba jej nie kupię... :)
OdpowiedzUsuńKupić możesz, nigdy nic nie wiadomo, ale zdziwię się, jeśli będziesz naprawdę zadowolona :)
Usuńzastanawiałam się ostatnio czy nie zamówić sobie szamponu i maski z Avonu właśnie z serri planet spa : D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam : *
Akurat u mnie szampony z Avonu powodują łupież i to wszystkie jak lecą. Wiele razy próbowałam i teraz ich unikam. Maska jest fajna, ale śmierdząca :D
UsuńZnam micela z Białego Jelenia, bardzo go lubię i mnie również wcale nie uczulił :) Dobrze wspominam również maskarę Maybelline :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, jakie jesteśmy zgodne :)
UsuńMiałam chyba kiedyś tą maskarę do rzęs, ale nie lubiłam jej. Strasznie się osypywała w ciągu dnia.
OdpowiedzUsuńU mnie zupełnie się nie osypuje. Może kupiłaś otwieraną i już lekko przyschniętą? Dziwna sprawa :)
UsuńNieznane ale dobrze wiedzieć co innym nie przypada do gustu - się nie sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńCzasem dobrze znać słabsze strony produktu podczas zakupu dla siebie :)
UsuńSpore denko. ; )
OdpowiedzUsuń