Therme Skincare, Scrub pod prysznic, Bali Flower
Jakiś czas temu pisałam Wam o żelu pod prysznic Nivea, który przywiozła mi koleżanka z Holandii. Nie był to jedyny produkt, który otrzymałam, tak więc co jakiś czas uraczę Was ciekawostką z tego kraju. Dziś napiszę o peelingu marki Therme Skincare. Jest to holenderska marka kosmetyków, która szczyci się łączeniem bogactwa natury z najnowszymi odkryciami naukowymi z dziedziny pielęgnacji skóry. Marka oferuje produkty do domowego spa i urzeka orientalnymi zapachami.
Therme Skincare
Shower Scrub
Peeling pod prysznic
Peeling pod prysznic
Bali Flower
Peeling znajduje się w miękkiej tubie z korkiem na zatrzask. Jest to bardzo wygodne opakowanie, które łatwo otworzyć pod prysznicem. Po jakimś czasie niestety coś się zablokowało i korek nie dał się domknąć do samego końca, na szczęście niewiele mi go już wtedy zostało.
200 ml kosztuje 9 euro (ok. 36 zł), a więc niemało. Na szczęście w Holandii także są promocje, tak więc mój scrub kosztował 2 euro (8 zł), co zresztą widać :)
Skład: nie powala. Zaraz po wodzie silny detergent, który może wysuszyć i podrażnić skórę. Następnie plastikowe drobinki, które mają peelingować oraz pozostałe łagodniejsze detergenty i środki konstencjotwórcze. Gdzieś tam pod koniec, grubo za zapachem, są śladowe ilości oleju sojowego, ekstraktu z wanilii czy protein mlecznych. Szczegóły powyżej.
Scrub ma barwę stonowanego różu z wyraźnie zanurzonymi drobinkami. To, co wyróżnia ten produkt to zapach, o którym napiszę później. Pod prysznicem delikatnie się pieni, zawiera bowiem SLES, dlatego często używałam go zamiast żelu, a nie tuż po nim. Oczyszcza skórę i przyjemnie ją masuje. W moim odczuciu jest w sam raz, ponieważ czułam jego działanie, ale też nie było to mocne drapanie aż do krwi. Obyło się bez płaczu ;)
Peeling doskonale wygładza, oczyszcza i zmiękcza skórę. Mojej skóry nie wysusza mimo SLES w składzie. To, co szczególnie mnie urzekło to zapach, który dość długo utrzymuje się na skórze i uprzyjemnia mi zasypianie czy wieczorny relaks. Zapach ten jest rodem ze spa czy gabinetów odnowy, przyjemny, ale nie nachalny. Kojarzy mi się z wanilią i jaśminem, ale przełamanymi piżmem i lekką goryczką, która tonuje zbyt słodkie nuty. Coś wspaniałego!
Jeżeli macie możliwość zakupów w Holandii polecam wypróbować kosmetyki tej marki, mogą być np. fajną pamiątką z wycieczki do tego kraju. Znacie te kosmetyki?
Skład faktycznie nie najciekawszy, ale zapach już tak!
OdpowiedzUsuńZapach jest powalający i to główna zaleta tego produktu :)
UsuńTo samo pomyślałam. :-)
UsuńJa generalnie peelingów nie używam albowiem jestem posiadaczka szczoty z Klubu ostrej szczotki. I tym - o ile nie zapomnę- katuje swe grubości tfu... krągłości. Tez. To patent dla leniwych- peeling wymaga zaangażowania:)
OdpowiedzUsuńKrągłości muszą czuć się wyjątkowo dopieszczone taką szczotą :D
UsuńZapachem zachęca, można się skusić przynajmniej raz:)
OdpowiedzUsuńJeśli masz dostęp to czemu nie :)
UsuńJestem bardzo ciekawa zapachu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Zapach jest niesamowity, tajemniczy i bardzo relaksujący :)
UsuńTen zapach tak bardzo kusi... <3
OdpowiedzUsuńRodem ze SPA, nic tylko się masować, a potem fruuu na drzemkę upiększającą :D
UsuńSLS/SLES w żelach od czasu do czasu zniesiemy, ale w peelingach jest on zbędny:)
OdpowiedzUsuńZgadza się, zupełnie zbędny, dlatego ja traktowałam go jak żel pod prysznic :)
UsuńOj ja lubię takie "egoztyczne" ciekwostki :D
OdpowiedzUsuńCiekawość wiedzie nas ku nieznanemu ;)
UsuńLubię sobie przywieźć jakieś nowe kosmetyki nieznanych mi marek, jak jadę gdzieś zagranicę :)
OdpowiedzUsuńTo fajna pamiątka :)
UsuńDla samego zapachu rodem ze spa bym go wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńZapach jest oszałamiający :)
UsuńOstatnio zaczęłam zwracać większą uwagę na skład kosmetyków. Idę w stronę naturalnych produktów i to właśnie dzięki blogowaniu :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, to się chwali :) Ja staram się być w równowadze, czyli coś pomiędzy drogerią a naturą, ale docelowo także mam zamiar używać tylko naturalnych kosmetyków :)
UsuńChętnie wypróbowałabym dla samego zapachu skoro twierdzisz ze jest taki cudowny :)
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo subiektywne odczucie, mnie zachwycił, bo jest wyważony. Nie za słodki, nie za mocny, nie za kwaśny, a przy tym trwały :)
Usuń'mocne drapanie aż do krwi' xd powiało grozą ':d
OdpowiedzUsuńBywa ostro pod prysznicem :D
UsuńPierwszy raz widzę ten peeling.
OdpowiedzUsuńU nas jest chyba niedostępny, może dlatego :)
UsuńZazwyczaj peeling i mycie żelem robię osobno. Do peelingu używam kawy mielonej (bardzo polecam), a do mycia żelu z Hello Kitty od Interendo o ślicznym zapachu :P
OdpowiedzUsuńZnam peeling z kawy, a jakże :) Ostatnio jednak wolę cukrowe samoróbki - mniej sprzątania :)
UsuńOj chciałabym się wybrać do Holandii i to wcale nie po kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńBuahaha o nic nie zapytam :D
UsuńUwielbiam różnego rodzaju scruby, więc pora wypróbować i ten :-)
OdpowiedzUsuńJeśli masz do niego dostęp to koniecznie wypróbuj :)
UsuńNawet ciekawie wygląda.
OdpowiedzUsuńTo fakt :)
UsuńMoże się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz dojście to kup i miziaj się nim co wieczór ;)
UsuńCoś czuję, że zapach podbiłby moje serce:)
OdpowiedzUsuńJest obłędny, więc to bardzo możliwe :)
UsuńNie znam, ale wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpewnie nie będę okazji go przetestować :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo, może kiedyś trafi się okazja :)
UsuńNie znalam, ale postaram sie upolowac na promocji ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że też będziesz zadowolona :)
UsuńZapach może być fajny, ale faktycznie - skład nie jest zbytnio interesujący ;)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam tego :)
UsuńJak następnym razem będę w Holandii to rozejrzę się za nim :) Uwielbiam peelingi które pięknie pachną.
OdpowiedzUsuńUmilają wieczorne rytuały :)
UsuńNigdy nie słyszałam o tej marce, ale może jeśli będę kiedyś w Holandii to się zaopatrzę w coś:) Tylko nie wiem czy taki zapach by mnie nie męczył:D chociaż ostatnio mam jakąś większą tolerancję na zapachy ;)
OdpowiedzUsuńMusiałabyś powąchać, bo zapachy są bardzo indywidualnie odbierane. Natomiast, mimo że długo wyczuwalny nie jest zbyt intensywny i to też mi się spodobało :)
UsuńSzkoda, że skład do najlepszych nie zależy, ale zapach kusi:)
OdpowiedzUsuńOjjj zdecydowanie tak :)
UsuńOj tak promocje w Holandii to coś co mnie tu trzyma przy życiu ...tz. przy nie pustym portfelu :P Mnie ta marka kompletnie nie przypadła do gustu, a już kilka razy robiłam podejście, żeby coś przetestować :)
OdpowiedzUsuńWiem za to, że te bardziej znane światowe marki są tańsze niż w Polsce, taki paradoks :)
UsuńObecnie mamy scrub pod prysznic z mango i jest cudny :) Na ten też może się skusimy :)
OdpowiedzUsuńMango brzmi smakowicie!
UsuńUwielbiam wszelkiego rodzaju scruby !
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała !
Pozdrawiam
Też je bardzo lubię, skóra po nich jest mięciutka i gładka. Pozdrawiam również :)
Usuń