Sylveco, Oczyszczający peeling do twarzy
Sylveco to nasza rodzima, polska marka z Rzeszowa, bazująca na naturalnych półproduktach, w tym betulinie pochodzącej z brzozy. To marka, z której jestem dumna, ponieważ pokazuje, że da się wyprodukować dobre i tanie kosmetyki! Poznałam już kilka produktów Sylveco i Biolaven, o których oczywiście napisałam i wszystkie jak dotąd świetnie się u mnie sprawdziły. Dzisiaj zapraszam na recenzję oczyszczającego peelingu do twarzy.
- Zobacz też: Sylveco, Lipowy płyn micelarny
- Zobacz też: Sylveco, Lekki krem rokitnikowy
Sylveco, Oczyszczający peeling do twarzy kupimy w kartoniku, który jak zwykle bardzo mi się spodobał. Jest napakowany informacjami odnośnie składników zawartych w produkcie, w tym przypadku możemy poszerzyć wiedzę na temat skrzypu polnego. Jak widać nie przypadkiem ta właśnie roślina znalazła się w produkcie. Kartonik od góry zabezpieczony jest przezroczystą taśmą klejącą. Kosztuje 15-20 zł/75 ml.
Osobiście bardzo lubię skrzyp polny, kupuję go w formie suszonej w sklepie zielarskim albo ze zdrową żywnością i robię z niego płukanki lub wcierki do włosów, a także napary do przemywania skóry twarzy. Łatwo można go zebrać samemu, ale trzeba mieć sprawdzone miejsce, wolne od zanieczyszczeń, nawozów czy środków ochrony roślin.
Skrzyp zawiera mnóstwo potasu i krzemu, odpowiedzialnych za wzrost włosów i paznokci, magnezu, glinu oraz flawonoidy, saponiny, kwasy organiczne. Wykazuje działanie antybakteryjne, regenerujące, remineralizujące, ujędrniające, wygładzające. Polecany do zmęczonej, poszarzałej, starzejącej się, dojrzałej, trądzikowej i naczynkowej.
Skrzyp polny znany jest każdej włosomaniaczce, a jego mieszanka z pokrzywą, zwana skrzypokrzywa polecana jest do picia w celu upiększenia czupryny, czyli przyspieszenia wzrostu włosów oraz polepszenia ich jakości, przede wszystkim wzmacniając i dodając im blasku. Dobrze wpływa także na cerę i paznokcie. Osobiście brałam przez jakiś czas skrzyp polny z pokrzywą (marki Ambio) i zauważyłam znaczną poprawę paznokci, które się wzmocniły, przestały rozdwajać i były twarde jak kamień (nie, nie przesadzam!)Włosy natomiast znacznie się wzmocniły, a skóra wygładziła i dużo rzadziej występowały wypryski.
Jest niestety jedna, ale za to ważna zasada przyjmowania skrzypu, ponieważ może się on przyczynić do niedoboru witaminy B1. Zalecane są przerwy w przyjmowaniu suplementów czy naparów ze skrzypem (co najmniej miesięczne), tak by organizm miał czas uzupełnić niedobory, a w trakcie kuracji suplementacja witamin z grupy B.
Skrzyp polny ma o wiele większy wpływ na ludzki organizm niż tylko wymieniony wyżej. Dzięki zawartości dużej ilości flawonoidów działa moczopędnie oraz uszczelnia ściany naczyń krwionośnych (dlatego polecany jest m.in. osobom z cerą naczynkową). Picie skrzypu zaleca się także osobom cierpiącym na nadpotliwość stóp,
ponieważ usuwa z moczem nadmiar wody z organizmu, więc mniej wydostaje się jej na powierzchnię skóry.
Ma on także działanie uspokajające i przeciwdrgawkowe oraz wspomagające przy obfitych miesiączkach i hemoroidach.
W formie okładów często stosuje się go zewnętrznie na skórę w przypadku oparzeń, uszkodzeń skóry, trądziku, wysypki, łuszczycy czy stanach zapalnych. Picie i wdychanie oparów skrzypu łagodzi przekrwienia błony śluzowej, zapalenie oskrzeli oraz stany zapalne jamy ustnej. Ponadto odtruwa organizm i uzupełnia niedobór minerałów.
Producent Oczyszczającego peelingu Sylveco, zawierającego wspaniały skrzyp polny, zapewnia nas, że:
“Hypoalergiczny, kremowy peeling z korundem
przeznaczony do oczyszczania skóry ze skłonnością do przetłuszczania, z
rozszerzonymi porami. Drobinki ścierające są mocne i doskonale
złuszczają martwy naskórek. Peeling zawiera ekstrakt ze skrzypu polnego
o działaniu normalizującym pracę gruczołów łojowych, łagodzącym
podrażnienia i przyspieszającym regenerację. Stosowany systematycznie
dotlenia skórę, poprawia jej ogólny stan, zmniejsza pory i reguluje
wydzielanie sebum.”
wody w naskórku),
źródło krzemu, potasu i innych minerałów, saponin,
flawonoidów, działa remineralizująco,
odżywczo, uelastycznia i
normalizuje skórę),
przyspiesza wchłanianie innych składników, tworzy film),
do stosowania w kosmetykach naturalnych),
skuteczny przy zmianach trądzikowych).
- Zobacz też: Sylveco, Genialna pomadka z peelingiem
Peeling Sylveco jest jasnobeżowy i na pierwszy rzut oka nie widać w nim żadnych drobinek. Niech to jednak nikogo nie zwiedzie, korund jest bardzo drobnym proszkiem (znam go z półproduktów) i być może dlatego pozostaje niewidoczny, natomiast na pewno jest wyczuwalny. Kosmetyk posiada konsystencję średnio gęstego kremu, który z dłoni nie spływa, ale w pojemniku po przechyleniu potrafi się wylać. Trzeba na niego trochę uważać, dlatego ja zostawiłam sobie biały krążek.
Zapach w moim odczuciu jest przyjemny, roślinny. Zdecydowanie wyczuwam tu bardzo charakterystyczny ziołowy aromat skrzypu i olejów, natomiast olejek z drzewa herbacianego pozostaje mocno w tle, co chyba będzie dobrą wiadomością dla osób, którym on nie odpowiada. Warto zwrócić uwagę, że w składzie nie ma sztucznej kompozycji zapachowej, która mogłaby uczulić lub podrażnić skórę.
Początkowo miałam problem z dobraniem odpowiedniej ilości peelingu. Nakładałam go zbyt dużo, więc podczas masażu twarzy ześlizgiwał się ze skóry i znikał w odpływie. Bezsensowne marnotrawstwo. O wiele lepiej nabrać go mniej i ewentualnie dobrać podczas używania. W tym miejscu nadmienię także, że otwarcie mokrymi rękoma aluminiowej nakrętki graniczy z wyczynami Pudziana, a korund, który dostaje się pod gwint nie ułatwia sprawy. Rozwiązuję ten problem otwierając go przed odkręceniem prysznica, nie mam bowiem ochoty na wieczorne zapasy, a relaks.
Peeling oczyszczający Sylveco faktycznie doskonale złuszcza martwy naskórek. Drobinki korundu są wyczuwalne i mocno masują skórę, choć wiele zależy od użytej siły. Myślę, że spodoba się zarówno fankom mocniejszych zdzieraków jak i tych delikatniejszych, wiele bowiem zależy od nas samych, ilości produktu i siły nacisku.
Podczas masażu towarzyszy mi lekki, ziołowy zapaszek, który jest zdecydowanie delikatniejszy na skórze niż w opakowaniu. Producent zaleca stosowanie peelingu 1-2 razy w tygodniu, tak właśnie najczęściej je stosuję jako posiadaczka cery tłustej i z rozszerzonymi porami. Na zmianę używam dzisiejszego Sylveco i enzymatycznego z e-naturalnie, o którym pisałam TUTAJ. Moja skóra jest doskonale oczyszczona, pory zdecydowanie są zmniejszone i, co najciekawsze, zarejestrowałam znaczne obniżenie błyszczenia skóry. Oczywiście w pewnym stopniu jest to związane ze zmianą pogody, ale rok temu nie widziałam aż tak dużej różnicy. Przypadek? Nie sądzę.
Skóra nabrała też zdrowszego kolorytu, a mam tendencje do poszarzałej cery. Obecnie wygląda zdrowiej, nie ma suchych skórek (mimo ogrzewania), jest gładka, dotleniona, miękka w dotyku i elastyczna. Peeling nie spowodował u mnie najmniejszego podrażnienia czy zaczerwienienia, nie odnotowałam szczypania czy pieczenia skóry.
Wydajność zależy od używanej ilości, ale moim zdaniem jest bardzo dobra, opakowanie wystarczy na wiele zabiegów. Dla mnie jest to bardzo dobry i wartościowy peeling.
Jest to post w ramach akcji “Zadbaj o siebie, naturalnie”, dlatego postarałam się bardziej niż ostatnio przybliżyć składniki produktu. Warto zwracać uwagę na to, co wklepujemy i wcieramy w naszą skórę. Zgadzacie się?
Znacie peelingi Sylveco? A może jesteście zachwycone innymi produktami tej marki? Na mnie mimo wszystko kolosalne wrażenie zrobił Lipowy płun micelarny i ukochana już Pomadka z peelingiem.










