Garnier Fructis Gęste i zachwycające: Szampon, odżywka i maska
Mam cienkie włosy, więc ciągle walczę z ich pogrubieniem i uniesieniem od nasady. Próbuję wszystkiego, aby wydawały się grubsze, bardziej puszyste i liczniejsze. Nie mogłam więc przejść obojętnie obok serii Fructis, obiecującej włosy gęste i zachwycające. Powszechnie jednak wiadomo, że nadzieja matką głupich....
Garnier Fructis
Gęste i zachwycające
Seria obiecuje dodanie włosom "spektakularnej gęstości, którą można
zobaczyć, poczuć i dotknąć". Ten cud nad cuda polegać miałby na wnikaniu
we włókna włosa "innowacyjnej molekuły pogrubiającej jego strukturę i
tworzącej długotrwały efekt gęstości włosów, który kumuluje się po
każdej aplikacji". Brzmi zachęcająco prawda?
Uwierzyłyście w taką bajerę? :D
Garnier Fructis
Gęste i zachwycające
Szampon wzmacniający
Szampon o pojemności 250 ml kupimy za ok. 8 zł. Wściekle różowe opakowanie jest standardowe. Mam zastrzeżenia do otwierania, które jest ekstremalnie trudne mokrymi rękoma. Trochę zapasów pod prysznicem i dopiero mogę umyć włosy :)
Powyżej bajki producenta oraz sposób użycia, jakby ktoś nie znał ;)
Poniżej skład: przeciętny. Mamy tu zarówno SLES jak i SLS, Alkohol denat., mnóstwo konserwantów i składników kompozycji zapachowej. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim znalazły się: Niacinamide (witamina B3, stymuluje produkcję ceramidów, nawilża i uelastycznia skórę, stymuluje produkcję kolagenu i kwasu hialuronowego, regeneruje, zmniejsza nadprodukcję sebum, poprawia ukrwienie skóry, wzmacnia cebulki), Saccharum Officinarum Extract (ekstrakt z trzciny cukrowej; regeneruje, złuszcza, działa antybakteryjnie), Camellia Sinensis Leaf Extract (ekstrakt z herbaty; przeciwutleniacz, regeneruje, łagodzi stany zapalne), Punica Granatum Extract (ekstrakt z granatu; przeciwutleniacz, działa antybakteryjnie i antywirusowo), Pyrus Malus Extract (ekstrakt z jabłka; nawilża, złuszcza i wygładza skórę, łagodzi podraznienia, przeciwutleniacz), Citrus Medica Limonum Peel Extract (ekstrakt ze skórki cytryny; poprawia krążenie, zmiękcza, dezynfekuje, działa przeciwzapalnie).
Konsystencja jest w sam raz, łatwo wydobywa się z butelki, ale jednocześnie nie jest zbyt lejąca. To, co wyróżnia ten szampon wśród innych (zresztą tak samo jak całą serię) jest zapach. Dla mnie jest to zapach absolutnie cudowny - owocowy, radosny i energetyczny, choć w zupełności sztuczny! Szampon dobrze myje włosy, obficie się pieni, na szczęście nie wysusza ich nadmiernie, ale tutaj muszę nadmienić, że nie używam go codziennie, a jedynie 2 razy w tygodniu. Włosy dość długo oszałamiająco pachną, zwłaszcza jeśli wzmocnimy aromat innym produktem. Mam wrażenie, że lekko są odbite u nasady dzięki temu szamponowi.
Garnier Fructis
Gęste i zachwycające
Odżywka wzmacniająca
Odżywkę o pojemności 200 ml kupimy za ok. 8 zł. Opakowanie jest podobne do szamponu, z tym, że stoi "do góry nogami". Niestety ma tak samo beznadziejny korek, z którym trzeba się mocować.
Na etykiecie znów możemy sobie poczytać bajki, a przepraszam, obietnice producenta, oraz sposób użycia.
Skład: znów przeciętny. Kilka pierwszych pozycji to standard "odżywkowy", czyli Cetearyl Alcohol (emolient tłusty), Behentrimonium Chloride (wygładza włosy, ułatwia rozczesywanie, zmiękcza, dodaje blasku, konserwuje, ale jego max. stężenie w kosmetykach to... 0,1%) i Parfum (zapach). W ilościach śladowych mamy więc Niacinamide (wit. B), ekstrakt z trzciny cukrowej, herbaty, granatu, jabłka oraz skórki cytryny.
Konsystencja jest zwarta i gęsta, bardzo wygodnie się ją nakłada na włosy. Zapach identyczny jak szamponu - obłędny! Nakładam ją od połowy włosów (max. 2x w tygodniu), ponieważ jej działanie dla odmiany jest beznadziejne. U mnie powoduje albo przetłuszczenie i smętnie wiszące strąki (jeśli nałożę jej zbyt dużo lub niedokładnie zmyję, co zresztą nie jest trudne) albo wręcz puszenie i odstające krótsze włoski. Włosy co prawda się nie elektryzują, ale to, oprócz zapachu, jedyna jej zaleta.
Garnier Fructis
Gęste i zachwycające
Głęboko odżywcza maska
Maska dla odmiany ma największą pojemność, bo aż 300 ml i bardzo dobrze, bo to zdecydowanie najlepszy kosmetyk z serii. Opakowanie to słoiczek typowy dla masek, a kosztuje ok. 16 zł. Ze wszystkich tych opakowań najłatwiej mi się go odkręca, nawet mokrymi rękoma, choć nie jest to najłatwiejsze zadanie.
Z tyłu znów mamy obietnice producenta.
Stosowanie: Raz w tygodniu nałożyć na umyte szamponem włosy. Pozostawić, a następnie dokładnie spłukać.
Skład: początek bardzo podobny do odżywki. Mamy tu także glicerynę oraz ekstrakty trochę wyżej w składzie. Szczegóły poniżej.
Maska jest dosyć gęsta, ale na pewno nie aż tak jak odżywka. Bardzo ładnie rozprowadza się na włosach i oczywiście cudownie pachnie, identycznie jak pozostałe preparaty z serii. Łatwo się spłukuje, ale zapach pozostaje na włosach - i dobrze! Raz w tygodniu nakładam ją na umyte włosy i trzymam min. 10 minut, rzadko mam czas na więcej. Co mi po tym?
Włosy są miękkie, puszyste i lśniące. Nie powiedziałabym, że są pogrubione czy głęboko odżywione, jak obiecuje mi Garnier, ale na pewno są gładkie, nie elektryzują się i ślicznie pachną.
Odkąd ich używam, czyli jakieś 4-5 m-cy, nie zauważyłam najmniejszego nawet pogrubienia włosów. Nie liczyłam na to zbytnio, choć gdzieś tam mała iskierka nadziei się tliła. Cóż, dawno zgasła ;) Z całej serii zdecydowanie najlepiej na mojej cieniźnie spisała się maska, która dała zauważalny efekt. Szampon niczym szczególnym się nie wyróżniał, chyba że zapachem, poza tym jest całkowicie przeciętny. Najgorzej oceniam odżywkę, która najczęściej obciążała włosy i trudno się spłukiwała, ewentualnie powodowała puszenie. Seria zawiera jeszcze serum, ale póki co nie planuję jego zakupu.
Znacie tą serię? Czy częste ostatnio reklamy kuszą Was do wypróbowania?
Nie znam tej serii. Nienawidzę takiego otwarcia przy szamponach. Można sobie paznokcie połamać :D
OdpowiedzUsuńNiewybaczalne ;)
UsuńMiałam tą serię była całkiem ok :) Maska mi bardziej przypasowała niż cała reszta :)
OdpowiedzUsuńCzyli dokładnie tak samo jak mi :)
UsuńWiedziałam, że wybrałam najlepszy kosmetyk z całej serii :) Maskę możliwe, że kupię kiedyś ponownie, reszta zdecydowanie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńChyba nawet Ci pisałam w komentarzach :)
UsuńJestem ciekawa cóż to za obłędny zapach ma ta seria, może kiedyś sobie wypróbuję maskę, fajnie że ma 300 ml, mniejsze maski są dla mnie mało opłacalne. :) Co do reklam to bardzo rzadko je oglądam, a jak już to w ogóle mnie nie przekonują. :)
OdpowiedzUsuńTrudno opisać ten zapach, jest sztuczny, ale wibrujący optymizmem, tak bym go określiła, uwielbiam go :) Z reklamami mam podobnie, choć czasem coś się przedrze przez mój zdrowy rozsądek ;)
UsuńMiałam tylko odżywkę i ją polubiłam. Na maskę mam teraz ochotę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno dużo zależy od włosów, mi odżywka kompletnie nie podeszła ;)
UsuńTej serii nie miałam a reklamy mnie nie kuszą . Natomiast pozytywna recenzja tak :-) Tą maseczkę sobie kupię bo moja ostatnia skończyła się właśnie. Miłego weekendu :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz tak samo zadowolona jak ja :) Wzajemnie!
UsuńZ tej serii nie miałam nic :)
OdpowiedzUsuńA kusi czy jesteś odporna? :)
UsuńJa nie mogę używać niczego z Fructis, zawsze mam mega wielki łupież po ich kosmetykach, dosłownie sypie mi się z głowy :(
OdpowiedzUsuńJa mam tak po Avonie, nie ma co ryzykować w takim razie :)
UsuńChętnie wypróbowałabym tą maskę, z Fructis polubiłam szampon przeciwłupieżowy w niebieskim opakowaniu i często go kupuję, jest to jeden z moich ulubionych szamponów :).
OdpowiedzUsuńZdradzę Ci sekret, tylko ciśś - ja nigdy nie lubiłam Fructis! Zawsze miałam po nim sianko na głowie, jednak czasem ciekawość zwycięża :)
Usuńuwielbiam produkty z garniera ;)
OdpowiedzUsuńJa niespecjalnie, ale nie lubię się uprzedzać, więc musiałam spróbować :)
UsuńGarnier nie do końca nadaje się do moich włosów; (
OdpowiedzUsuńRozumiem, u mnie też najczęściej się nie sprawdza, a inne Fructisy z włosów robią mi sianko ;)
Usuńu mnie takie powszechnie znane produkty do włosów kompletnie się nie sprawdzają :(
OdpowiedzUsuńNa szczęście rynek stale się rozrasta, więc mam nadzieję, że znalazłaś coś i dla siebie :)
UsuńGarnier ostatnio bardzo polubiłam za odżywki. :-) Fajna ta seria!
OdpowiedzUsuńWiększości pewnie nie znam, ale jeśli są podobne składowo to raczej nie dla mnie :)
UsuńJakoś ostatnio żaden szampon/odżywka Garniera się u mnie nie sprawdza, wszystko obciąża mi włosy, nie wiem co oni tam pakują.
OdpowiedzUsuńZ tym obciążaniem mam podobnie, denerwujące :)
UsuńCzyli seria niewypałka... Ja lubię tylko standardową wersję, gdy chcę mocniej oczyścić włosy :)
OdpowiedzUsuńNie znam jej :)
UsuńByłam bardzo ciekawa tej serii i coś czuję, że skuszę się chociaż na szampon :D
OdpowiedzUsuńSkuś się, choćby dla zapachu, jeśli skład Ci pasuje :)
UsuńZ tej trójki chciałabym wypróbować maskę.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem najbardziej godny uwagi kosmetyk z wyżej wymienionych :)))
UsuńLubię maski Garniera w tych słoiczkach. Wszystkie ślicznie pachną.
OdpowiedzUsuńAkurat ja nie mam porównania, muszę wierzyć na słowo :)
UsuńNie trafiłam nigdy na żaden produkt Fructis, ktory by mnue zachwycił. A co do wlosow- nam chyba podobne do Twoich i coz- łudzimy sie;) - tego nie da sie pogrubić- ot geny:).
OdpowiedzUsuńA - przeczytałam poemat u Anuli! Jestem pod wrażeniem;). Gratuluje:)
Sidi dzięki za cynk, bo zapomniałam :) Ostatnio mam mało czasu :*
UsuńPisałam z telefonu- stąd tak bardzo po polsku :)
UsuńHaha to tak jak ja :) Sidi ;)
UsuńNie miałam jeszcze okazji poznać tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skusisz ;)
UsuńZgadzam sie z Tobą .
OdpowiedzUsuńHeh i fajnie ;)
UsuńTeż mam cienkie włosy i ciągle próbuję im dodać objętości, ale do tej pory żaden kosmetyk nie przyniósł oczekiwanego efektu :( Teraz w paczce z Rosska dostałam spray nadający objętości z Bielendy, ciekawa jestem, czy coś da, na pewno napiszę moje wrażenia :) Spodziewałam się, że będzie bazował na alkoholu, ale przejrzałam skład i całkiem przyzwoicie wygląda. Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńTym bardziej jestem ciekawa! Oczywiście chętnie przeczytam recenzję :)
UsuńSceptycznie podchodzę do obiecanek - chwyt na większą sprzedaż ;) Ten szampon ma sporo nieciekawych składników, co lubią mnie uczulać... slsy, sól, konserwanty... ten methylchloro coś tam jest zwykle nie do przejścia dla skóry mego łba ;)
OdpowiedzUsuńZapachy ładne lubię, nie powiem ;)
Jeśli chodzi o odbicie włosów u nasady, to na mnie najlepiej działa... trwała ;) Od razu sprawiam wrażenie, że bujny włos zewsząd ;) Z tym, że muszą być wałki o dużej średnicy, nie takie drobniutkie bo wyglądałabym jak pani z lat 80-tych ;)
Miałam kiedyś, faktycznie był efekt, ale moje włosy średnio znoszą takie zabiegi i bardzo się wysuszają :) Może za jakiś czas znów spróbuję, dzięki za przypomnienie! :)
UsuńZaciekawiła mnie ta maska i jej zapach :D
OdpowiedzUsuńJest całkiem fajna :)
UsuńByłam akurat zadowolona z tej serii. Co prawda żadnego efektu gęstości nie było (wiadomo), ale produkty służyły moim włosom. Z odżywką nie miałam efektu puchu ani strąków na całe szczęście ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz, wszystko zależy od włosów, ja ją najchętniej wciskam mężowi do zużycia ;)
UsuńNie używam tych produktów od lat, jedyne na co mogłabym się skusić to maska
OdpowiedzUsuńJa też bardzo dawno nie używałam Garnierów aż do tej przygody :)
UsuńNie znam serii. Raczej jestem odporna na reklamy, już nie zwracam na nie uwagi :)
OdpowiedzUsuńI prawidłowo. Ja sto razy jestem odporna, ale za 101 już mniej ;)))
UsuńSłyszałam o tych produktach, ale jeszcze nigdy nie używałam. ;)
OdpowiedzUsuńJak widzisz cudów nie czynią ;)
UsuńZawsze w produktach Garnier Fructis przeszkadzało mi otwarcie. Tych kosmetyków nie używałam, ale obawiam się, że na moje raczej mało puszyste włosy podziałałyby zwyczajnie lub co gorsza - jeszcze bardziej je przyklepały.
OdpowiedzUsuńTe otwarcia wymyślił jakiś kosmetyczny sadysta ;)
Usuńznam tą wersję, ale jej nie miałam :P bo szału na mmoich włosach nie robią produkty z Garniera ;p
OdpowiedzUsuńW 100% rozumiem ;)
UsuńDobrze przynajmniej, ze w te bajki nie uwierzylas, choc wierze, ze iskierka nadziei sie tlila ;) Maske chetnie bym wyprobowala :)
OdpowiedzUsuńA u Ciebie nie są dostępne?
UsuńTa seria w ogóle mnie nie kusi, gdyż z natury mam gęste i czasami zachwycające włosy:)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się bez bicia, że obrzydliwie zazdroszczę :)))
UsuńKiedyś - w gimnazjum czyli lata świetlne temu kupowałam fructisa ale z podobnych powodów zrezygnowałam z niego - SZAŁU nie było i tylko obciążał włosy.
OdpowiedzUsuńU mnie Fructis nigdy cudów nie robił, ale warto było spróbować ;)
UsuńNie znam tej serii, ale jeśli chodzi o obietnice bujnej fryzury to te bajki dzielę co najmniej na 4. Jakoś nie bardzo wiem jak szampon z pięciu włosów na krzyż ma zrobić gęstą szczotę włosów.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak dobra bajka dla dużych dziewczynek ;)
UsuńNo tak to jest z reklamami, mało mają wspólnego z rzeczywistością :))))
OdpowiedzUsuńLubię Garniera ale ich odżywki daję na końcówki na ok 2 minuty a na całą głowę ok 15sekund, inaczej mam mega obciążone włosy... :)
OdpowiedzUsuńTe odżywki są bardzo specyficzne - tłuste i trudno je zmyć. Znam mnóstwo lepszych :)
Usuńhaha zawsze ta ściema z gęstszymi włosami, niby nie wierzę, no cudów nie ma.. ale oczywiście kupuję :D Przyznam, że z Garniera to już dawno nic nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńCo mam napisać... winna ;)))
Usuńfructisów jeszcze nie miałam nigdy
OdpowiedzUsuńNiewiele Kasiu straciłaś ;)
UsuńTej serii nie próbowałam i mnie nie kusi, bo mam odwrotny problem, włosów mam za dużo. :) No i szampon od razu odpada, bo SLS podrażnia mi skórę głowy i okropnie mnie potem swędzi. Garnier Fructis używałam odżywki pomarańczowej Goodbye Damage ale uwielbiam żółtą Oleo Repair.
OdpowiedzUsuńReklamy na mnie nie działają, bo nie oglądam tv, czasopisma przeglądam rzadko i baardzo pobieżnie a na komputerze poblokowałam, co się da ;) Opinie innych, na przykład na blogach, mnie bardziej kuszą ;) A tak naprawdę wystarczy wizyta w drogerii i całe półki kosmetyków wołają do mnie "weź mnie" :P
Możesz mi trochę oddać jeśli masz za dużo włosów :) Z reklamami świetnie sobie poradziłaś, ja też najchętniej nie oglądam :)
UsuńPrzyznam, że ich kosmetyki jakoś mnie nie kuszą. Chociaż maskę bym przetestowała na sobie.
OdpowiedzUsuńZnam osobę, która bardzo chwali sobie maskę zieloną od nich.
Nie używałam, ale u mnie Fructis też niespecjalnie się sprawdza. Tutaj zaryzykowałam :)
UsuńNie miałam tej serii i niezbyt mnie do niej ciagnie, patrząc na skład nie wiem co miałoby zadziałać na moje włosy... Zresztą ja teraz przestawiam się na naturalke, a więc Garnierowi już podziękowałam ;)
OdpowiedzUsuńJa też już kończę powoli zapasy i zrobię podobnie :)
UsuńJakieś dwa tygodnie temu kupiłam sobie taki zestaw od Fructis i jestem bardzo zadowolona. Dawno żadne kosmetyki do włosów nie zaskoczyły mnie tak pozytywnie, a co za tym idzie będę używać ich zapewne przez dłuższy czas.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy produktów z serii Fructis, są cudowne, owocowe i pozostają na włosach. Miałam kiedyś serię wygładzającą, która nieźle się spisywała, a także dodającą objętości, która niestety tego nie robiła. Ale czasami z przyjemnościa powracam do tej serii.
OdpowiedzUsuńSwojego czasu miałam ochotę na serię dodającą objętości, chyba dobrze, że zrezygnowałam :)
UsuńJa właśnie przymierzam się do tej firmy bo nie miałam żadnego ich kosmetyku, ciekawi mnie maska do włosów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Miałam właśnie kupować ten zestaw.. ale jeśli mam go kupić tylko dla zapachu.. to raczej się nie opłaca.
OdpowiedzUsuńObserwuje :))
Witam serdecznie :)
Usuń