Monotheme, ioECO, Regenerujący peeling do ciała z karczochem
Pamiętacie moje zachwyty nad żelem do mycia twarzy ioECo? Przypomnę, że ma świetny skład i jest baaaardzo wydajny. Nie używam go co prawda codziennie, a mam go od... marca i nadal sporo zostało w opakowaniu :) Jestem nim absolutnie zauroczona! Lecąc więc na tej fali ochów i achów postanowiłam wypróbować również peeling do ciała z karczochem. Czy on też mnie tak zachwycił?
- Zobacz też: ioECO, Żel do mycia twarzy
Monotheme ioECO, Regenerujący peeling do ciała do skóry przetłuszczającej się z ekstraktem z karczocha
Kosmetyk ma świetne opakowanie, ale nie jest ono pozbawione wad. Wygląda
bardzo przyzwoicie, lubię taki minimalizm. Pod nakrętką ma plastikowe
zabezpieczenie, które niestety jest utrapieniem, ponieważ przez nie
peeling się nie dokręca, trzeba je idealnie włożyć na miejsce, bawić
się, manewrować... Mokrymi rękoma to wcale nie jest takie łatwe.
Peeling kupiłam w Hebe w promocji, zapłaciłam 11zł, ale jego standardowa cena to 55zł/200ml np. w Douglasie.
U góry opakowanie ma naklejkę, którą trzeba zerwać w celu przeczytania składu (podobnie robi Avon). Przyznaję, że nie lubię takiego rozwiązania, ponieważ w sklepie nie mogę sprawdzić składników, muszę więc kupić w ciemno... Tutaj zaryzykowałam.
Z tyłu można coś niecoś przeczytać o obiecanym działaniu, przeznaczeniu i czego NIE zawiera skład. To są jedyne dane, na jakich można się oprzeć przy zakupie w sklepie stacjonarnym.
Skład: po wodzie znajduje się Ammonium Lauryl Sulfate (no cóż, SLS nie zawiera, ale w zamian ma coś bardzo podobnego, jedynie lekko mniej drażniącego, substancja myjąca i pianotwócza), gliceryna (nawilża, ale w zbyt dużych ilościach potrafi wysuszać), Bambusa Arundinacea Stem Extract (puder bambusowy; usuwa nadmiar sebum, oczyszcza, zmiękcza, matuje, działa przeciwzapalnie), guma ksantanowa (zagęstnik), Sodium Chloride (sól; poleruje, wpływa na konsystencję, antybakteryjna), Cynara Scolymus Leaf Extract (ekstrakt z karczocha; antyutleniacz, antybakteryjny, oczyszcza), Vaccinium Myrtillus Leaf Extract (ekstrakt z liści borówki; regeneruje, wzmacnia), Bambusa Vulgaris Extract (ekstrakt z bambusa; antyoksydant, stymuluje produkcję kolagenu, nawilża, wygładza, rozświetla skórę, wzmacnia, działa antybakteryjnie), Cocamidopropyl Betaine (substancja myjąca, pianotwórcza, poprawia jakość piany), Hydroxyethylcellulose (zagęstnik), Parfum (zapach), Dehydroacetic Acid (konserwant identyczny z naturalnym), Benzyl Alcohol (konserwant, imituje zapach jaśminu), Phenoxyethanol (konserwant), Cl 75810 (chlorofil, naturalny barwnik).
Peeling wygląda ciekawie, żeby nie rzec dziwnie. Zielonobrązowa "brejka" z białymi drobinkami, dość licznymi, ale maciupeńkimi. Pachnie też dziwnie, nie mam pojęcia czym, niby naturalnie, niby "warzywnie", ale przecież w składzie jest sztuczny zapach. Wyczuwam też lekką słodycz.
Mimo kilku zagęstników konsystencja jest lejąca i śliska, do złudzenia przypomina kisiel. Po nabraniu na dłoń wszystko spływa. Drobinki w ogóle nie są wyczuwalne i to już źle wróżyło na samym początku.
Po zmieszaniu z wodą i potarciu wytwarza niską, zwartą pianę. Moim zdaniem zupełnie wystarczającą, w końcu to nie żel do mycia. Właściwie równie dobrze mogłoby jej nie być, a w zamian za składniki odpowiedzialne za pianę można było dać więcej drobinek. Ale muszę nadmienić, że ja lubię konkretne zdzieraki, lubię czuć, że peeling coś robi.
Działanie jest znikome. Nie czuję drobinek, nie czuję usuwania martwych komórek naskórka. Skóra nie jest szczególnie wygładzona, choć na pewno jest miększa i czystsza. Denerwuje mnie, że zostawia śliską warstwę, którą trzeba długo spłukiwać.
Próbowałam używać go do twarzy, ale uzyskałam czerwoną, podrażnioną skórę i delikatne pieczenie, więc nie polecam. W dodatku mocno wysuszył skórę i ściągnął ją, konieczne więc było natychmiastowe nałożenie kremu i ukojenie. Właściwie męczę go już jakiś czas i próbuję zużyć do końca, bo nie należę do osób wyrzucających niby dobre kosmetyki.
Myślę, że peeling spodoba się fankom niezłych składów (choć temu do ideału brakuje) i niezbyt mocnego zdzierania. U mnie praktycznie nic nie robi, a cena 55 zł jest stanowczo za wysoka na takie eksperymenty. Jeśli ktoś ma ochotę na przygodę z tą firmą lepiej zacząć od ogórkowego żelu do mycia twarzy, który świetnie działa i pachnie.
Znacie? Widziałyście te kosmetyki?
nie stać mnie na taki eksperyment.. często tańsze kosmetyki przewyższają jakością te drogie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! :)
UsuńBardzo dogłębna analiza produktu! Niestety jest nie dla mnie bo mam suchą skórę..
OdpowiedzUsuńDziękuję, raczej się więc nie sprawdzi :)
Usuńjak podrażnia skórę twarzy to nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńPodrażnia niesamowicie, ale to był w sumie eksperyment niezgodny z przeznaczeniem - peeling jest do ciała :) Chciałam jednak wypróbować do twarzy, bo tam przede wszystkim mam tłustą skórę...
UsuńRaczej nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńSłabiutko wypadł :(
UsuńSzkoda ,że nie do końca się sprawdził (:
OdpowiedzUsuńWłaściwie praktycznie wcale się nie sprawdził, do tego denerwował obślizgłą warstwą :/
UsuńZa takie pieniądze.. wole zrobić peeling sama. :)
OdpowiedzUsuńO właśnie i to jest świetne podejście :)
Usuńw promocji fajna cena, ale jak na działanie to w regularnej bym go nie kupiła. a szkoda, bo fajne minimalistyczne opakowanie zapowiada coś ciekawego.
OdpowiedzUsuńOpakowanie i mnie zachwyciło, choć okazało się niestety wkurzające na dłuższą metę... :)
UsuńKurcze dalej nie to czego szukam - mi chodzi o zbitą konsystencje, ładny skład i efekt natłuszczenia skóry czyli dokładniej szukam tańszego zamiennika Pat&Rub trawa i cytryna.
OdpowiedzUsuńNieee, to zdecydowanie nie to :)
Usuńtroszkę drogi, raczej nie dla mnie, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDrogi jak nie wiem i co najdziwniejsze zupełnie bez powodu :) Pozdrawiam!
UsuńNie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie lepszy... :<
OdpowiedzUsuńJa także, stąd takie rozczarowanie...
UsuńMyślałam że bedzie świetny ;/
OdpowiedzUsuńKlikniesz w kliki w nowym poście będę wdzięczna ;*
Kliknę, kliknę :)
UsuńSkład nie najgorszy ;)
OdpowiedzUsuńSkład całkiem ciekawy, ale niestety to nie wystarczy:(
UsuńJak dla mnie za drogi, wole domowe peelingi ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
Domowe są najlepsze! Czasami jednak się nie chce :) Miło mi :)
Usuńpierwszy raz widze tę markę :)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś pisałam o żelu do mycia twarzy tej firmy, ale żel jest absolutnie genialny w odróżnieniu od peelingu :)
UsuńCena trochę wysoka jak na "nic nie robiący" peeling ;/ Ciekawi mnie najbardziej ten jakby warzywny zapach :P
OdpowiedzUsuńBardzo trudno jest go określić, zupełnie nie mam porównania :)
UsuńNo faktycznie, cena niestety wysoka, a działanie raczej słabe :(
OdpowiedzUsuńZupełnie nieproporcjonalnie do oczekiwań:)
UsuńU mnie raczej by sie nie sprawdził, wolę peeling kawowy lub cukrowy, lubię czuć tak jak Ty, że coś z moją skórą 'robi' :D
OdpowiedzUsuńKawowy swojego czasu uwielbiałam, ale moje sanitariaty źle go znosiły :) Póki co przerzuciłam się na cukrowe samoróbki :)
UsuńNie dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńHmmm, nie kusi :) choć peelingi uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam peelingi, ale raczej nie takie :D
UsuńWygląda ciekawie ale nie skuszę się na niego :)
OdpowiedzUsuńEksperymentować za taką cenę? Nie to raczej nie dla mnie. Czytając tytuł postu zamiast "z karczochem" przeczytałam karaluchem. :D
OdpowiedzUsuńTo byłby hit nad hity :) Skoro są kosmetyki ze śluzem ślimaka i kupą węża to teraz czas na karaluchy :D
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził - jeszcze za taką kasę, ue :/
OdpowiedzUsuńNo właśnie :/
UsuńWolę prawdziwe zdzieraki. ;)
OdpowiedzUsuńU góry opakowanie ma naklejkę, którą trzeba zerwać w celu przeczytania składu - serio? Beznadziejne rozwiązanie..
Beznadziejne jak cholera! W ciemno kupowałam sto lat temu, teraz zaryzykowałam tylko ze względu na promocję i markę :)
UsuńJeżeli chodzi o peelingi, lubię mocne ździeraki i tanie, bo nakładam zawsze dużo;) Ten będę omijać, czuję się ostrzeżona:)
OdpowiedzUsuńDoskonale, czuj się śmiało :)
UsuńChyba zainwestuje
OdpowiedzUsuńpoklikasz u mnie ? moze wspolna obs ?zacznij i daj znac paperlifex33.blogspot.com
no nie spodobał mi się :(
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym kosmetyku. Jako Technolog Żywności mogę powiedzieć, że karczoch jest świetny na wątrobę, ale w kosmtykach widzę go pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńHaha może to jakieś tajne przemycenie leku na wątrobę? W sumie ja też pierwszy raz widzę karczocha w kosmetyku, a jest nawet cała seria tej marki :)
UsuńJa wolę mocne peelengi najczęściej robię z fusow kawy ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo fajnie: tanio, eko i efektywnie :) Plus sprzątanie łazienki gratis :)
UsuńTeż wolę mocniejsze peelingi ;)
OdpowiedzUsuńJa również wolę mocniejsze peelingi :) ostatnio dość często sama mieszam kawę z olejem kokosowym i sprawdza się świetnie :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna mieszanka, kiedyś często tak robiłam :) I jeszcze ten zapach!
UsuńEch, gdyby był tańszy to i może bym sobie poeksperymentowała z nim ;) ale i tak wolę solidne zdzieraki ;)
OdpowiedzUsuńMożesz szukać promocji, ale skoro lubisz solidne peelingi to nie ma co sobie głowy nim zawracać :D
Usuńw opakowaniu wygląda jak błoto:P a na palcach jak zaparzone siemię lniane:P
OdpowiedzUsuńGlutowate błoto, oł jeee, firma wie jak zachęcić klientki do ponownego zakupu :D
UsuńNie mam zamiaru wyrzucać na niego pieniędzy D: zwłaszcza, że znam lepsze produkty, które są dużo tańsze :P
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, ja też znam lepsze i tańsze :)
Usuńja lubię mocne zdzieraki..
OdpowiedzUsuńLubię mocne zdzieraki więc ten peeling napewno nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię peelingów :D
OdpowiedzUsuńobserwuję:)
O, to się zdziwiłam :) Miło mi!
UsuńDość drogi ten eksperyment. Hmmm widzę, ze cena nie równa się z jakością.
OdpowiedzUsuń:*
Niestety, a szkoda, bo miałam wieeelkie nadzieje co to niego :)
UsuńJa preferuję mocniejsze peelingi, więc nie skorzystałabym z tego :)
OdpowiedzUsuńhttp://nietuzinkowacarol.blogspot.com/
Z karczochem pierwsze słysze.
OdpowiedzUsuńNawet nie jestem pewna czy kiedykolwiek jadłam karczocha, ale kosmetyk już zaliczyłam :D
UsuńCiekawy produkt, szkoda że drogi.
OdpowiedzUsuńCzyli w sumie bubelek. Nie znam tej marki, ale peelingi lubię albo bardziej zbite, albo w formie żeli peelingujących.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale dla mnie tak. Też preferuję bardziej zbite, najlepiej samoróbki :)
UsuńSkusiłabym się gdybym wpadła na taką promocje jak ty :)
OdpowiedzUsuńZawsze warto spróbować! Szukaj na wyprzedażach w Hebe :)
Usuńdla mnie za drogi, i za słaby :/
OdpowiedzUsuńKasa wydana w błoto :c
OdpowiedzUsuńA w miarę ciekawy się na początku wydawał :)
Niestety wrażenie w 100% mylące :/
UsuńHmm dziwny jakiś taki :D Sama nie wiem co o nim myśleć, ale chyba się nie skuszę na niego...
OdpowiedzUsuńSzału nie robi :) Tysiąc razy bardziej wolę moje samoróbki :D
Usuńja teraz sama robie :) te co mam to głownie z prezentów czy współprac:)
OdpowiedzUsuńNo to dokładnie tak samo jak ja :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie, ale chyba mnie nie zahęciła. ;-)
OdpowiedzUsuńFirma jest bardzo ciekawa, to ten peeling jest słaby :) Żel do twarzy polecam i to bardzo!
Usuń