DIY: Oczyszczający zielony peeling do twarzy + recenzja

Dawno nie było samoróbek na blogu, ale nie myślcie, że nie działałam w tym zakresie. Ostatnio namiętnie wręcz produkuję peelingi, zwłaszcza po słabych doświadczeniach z kupnymi TU i TU. Moje jakimś cudem wychodzą o wiele konkretniejsze i, co ciekawe, śmiesznie tanie w porównaniu z gotowymi. A jak działanie? Niesamowite! Dokładnie takie jak powinno być! Dziś pierwszy raz coś do buźki.



Jak zrobić oczyszczający peeling do twarzy do skóry tłustej i mieszanej



Składniki:
cukier brązowy lub korund
glinka zielona
spirulina
hydrolat z pomarańczy
kwas hialuronowy
sok z aloesu
olej jojoba
olej z czarnuszki
oraz
drewniana szpatułka do glinki i mieszania (może być też plastikowa lub szklana łyżeczka)
plastikowa lub szklana miseczka
miarki
pojemnik na gotowy peeling


Czy ktoś się zdziwił, że nie podałam dokładnych proporcji? Jeśli tak, spieszę wyjaśnić: nie znam ich! Żadnym z tych składników nie zrobicie sobie krzywdy, więc z proporcjami można eksperymentować do woli, by uzyskać dokładnie taką konsystencję jaką sobie wymarzycie!

Wykonanie:
Do miseczki wsypujemy cukier lub korund (sporo), spirulinę i glinkę (ja dałam po dwie czubate końcówki patyczka), dokładnie mieszamy drewnianym patyczkiem. Dodajemy trochę oleju jojoba (u mnie ok. 2-2,5 łyżki stołowej), mniej oleju z czarnuszki (niecała łyżka), znów mieszamy. Powinna powstać gęsta papka. Dodajemy odrobinę hydrolatu lub wody, sok z aloesu i kwas hialuronowy, dokładnie mieszamy. Dodajemy trochę cukru lub oleju w celu uzyskania ulubionej przez nas konsystencji. Ja lubię dość zwartą, z wyczuwalnymi drobinkami cukru, ale łatwo rozprowadzającą się na skórze (olej daje poślizg).


Przechowywanie:
Normalnie w łazience, choć latem można trzymać go w lodówce. Najlepiej zużyć w ciągu 2-3 tygodni. Oczywiście można go także stosować na plecy, pupę, dekolt - wszędzie tam, gdzie skóra wymaga dokładniejszego oczyszczenia albo posiada wypryski.


Dlaczego takie składniki:
Cukier brązowy: delikatniejszy od zwykłego, ściera naskórek.
Spirulina: reguluje pracę gruczołów łojowych, odżywia, nawilża, goi podrażnienia.
Glinka zielona: silnie oczyszcza i dezynfekuje skórę, reguluje sebum, oczyszcza pory, wygładza i ujędrnia skórę, poprawia ukrwienie, łagodzi i przyspiesza gojenie ranek.
Kwas hialuronowy: głęboko nawilża.
Olej jojoba: nawilża, zmiękcza, reguluje sebum, łagodzi stany zapalne, odżywia, wygładza, zmniejsza zmarszczki, chroni przed wolnymi rodnikami.
Olej z czarnuszki: regeneruje, oczyszcza skórę, zmiękcza, wygładza, łagodzi podrażnienia, nawilża, chroni przed szkodliwym wpływem środowiska. Pięknie pachnie, ale na pewno nie wszyscy polubią jego aromat :)
Sok z aloesu: nawilża.
Hydrolat lub woda: dla konsystencji.

Recenzja:
Peeling wygląda jak dla mnie śmiesznie, bo jest zielony. Nakładając go na twarz można poczuć się jak Shrek albo raczej Fiona :D Pachnie olejem z czarnuszki i spiruliną, jest to ciekawy aromat, który zależy od stężenia tych składników w kosmetyku. W moim bardziej wyczuwam czarnuszkę, a lubię ten zapach, więc jestem zadowolona. 


Peeling ma mnóstwo drobinek cukru, co zresztą doskonale czuć przy masażu skóry - wreszcie czuję, że działa! Jest jednocześnie dosyć delikatny, ale wiadomo, że nie pocieramy nim skóry mocno, tylko subtelnie masujemy kolistymi ruchami. Nie wywołał u mnie najmniejszej negatywnej reakcji typu podrażnienie, swędzenie, zaczerwienienie. Warto go odrobinkę dłużej potrzymać na twarzy, by miała szansę lepiej zadziałać glinka i spirulina.
Skóra jest fajnie oczyszczona, miękka i gładka w dotyku. Nie klei się, ale odczuwam bardzo duże nawilżenie skóry oraz lekkie natłuszczenie. Nie czuję napięcia czy ściągnięcia, ale pory są przymknięte i mniej widoczne. Ewentualne zaczerwienienia oraz drobne krostki się zmniejszają i rozjaśniają. Przy regularnym stosowaniu skóra powinna być gładsza, lepiej wchłaniać substancje aktywne z kremów, mniej się przetłuszczać oraz tworzyć znacznie mniej niedoskonałości.


Robicie same peelingi? Część z Was na pewno i popieram to całym sercem :) Jednak czy do twarzy także?

Komentarze

  1. Ja sama niestety nie robię peelingów, niczego w sumie nie robię... Mam dwie lewe ręce do takich rzeczy, ech! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tak samo, ale wierzę że porobię coś za jakiś czas :D

      Usuń
    2. Dziewczyny warto chociaż spróbować! Akurat peeling czy proste serum jest banalne w wykonaniu :)

      Usuń
    3. Ja właśnie też jestem lewa w robieniu swoich kosmetyków :D Może kiedyś się jednak przełamię i coś zrobię, bo ten peeling fajnie wygląda :)

      Usuń
  2. Wygląda ...no ten tak trochę strasznie ,mam wszystkie składniki oprócz hydrolatu,może ukręcę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki peeling to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale świetny, kolorek może nie za ciekawy :P Oj przydałoby mi się takie cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ◕‿◕ Robótki ręczne są najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super pomysł :) Muszę spróbować i ja.
    Choć nie wiem co mi wyjdzie - dziś pokombinowałam za bardzo z maseczką z glinki i była beznadziejna - odpadała mi z twarzy w kawałkach :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Niezłe bagienko! ;-) Dobry pomysł mi podsunęłaś na wykorzystanie zalegających u mnie pokładów glinek!

    OdpowiedzUsuń
  8. a tak tak brak proporcji mi sie podba :) to jest to :) co Kasia kocha ciap tego ciap tamtego .................

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy jest najlepsza zabawa i, o dziwo, najlepsze kosmetyki wychodzą :D

      Usuń
  9. Spirulinę lubię stosować solo jako maseczkę ;) A peelingi to jedyne samoróbki, które regularnie zdarza mi się przygotowywać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. UUU wygląda fuj fuj, ale działanie na pewno ma świetnie ;0

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznam szczerze, że nie wygląda on zbyt ciekawie, ale jak działanie ma prawidłowe to na pewno spróbuję ! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja sama robię tylko peeling kawowy albo cukrowy, ale nie uzywam tylu skladnikow co Ty :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzadko robię sama peelingi zazwyczaj sięgam po gotowce :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny, faktycznie wyciąg bagienny ze Shreka :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeeejku, jaki wspaniały przepis!

    OdpowiedzUsuń
  16. Do ciała - ok, ale do twarzy już nie, bo moja twarz toleruje enzymatyczne tylko :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepis super :) Ja do twarzy używam peeling z Sylveco :) Robię natomiast peeling kawowy do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nie robię, ale mam wielką ochotę:) Może kiedyś nadejdzie ten dzień:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Super sprawa! Szkoda tylko, że jestem małym leniuchem i wolę gotowce:) Chociaż planuję coś zrobić samej:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nigdy nie robiłam sama kosmetyków. ;D Ciekawie wygląda ten twój peeling ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Z braku czasu wolę produkty gotowe. Chociaż jak sobie wyobrażę miny moich małych chłopców, gdyby zobaczyli mnie w zielonej masce...Bezcenne;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ale jaka zabawa ;) Mogliby Ci powymyślać różne potworkowe imiona itp. Już ja bym im znalazła sto zabaw w tym temacie :D

      Usuń
  22. Tak się składa, że wszystkie produkty mam więc chętnie taki peeling ukręcę ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Chętnie bym go wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wygląda fajnie, do twarzy jeszcze nie próbowałam. Jakoś ostatnio mam mniej czasu, stąd nie porywam się na mieszanie :). Polowe składników do tego peelingu mam :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Raz robiłam z kawą, jakoś zawsze kupuję gotowy.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie robiłam jeszcze sama peelingu. Ten wygląda trochę jak szpinak ;) Jednak ma świetny skład, więc na pewno warto spróbować zrobić samemu :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wolę kupic już coś gotowego ;) Nie dla mnei takie "babranie"

    OdpowiedzUsuń
  28. Do twarzy używam jedynie peelingów enzymatycznych, ale chętnie wypróbowałabym go na ciele :)

    OdpowiedzUsuń
  29. bardzo fajny i godny wypróbowania.ja nie mam niesety czasu na wlasna produkcje :P

    OdpowiedzUsuń
  30. Miło mi Cię poinformować, że zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :) szczegóły na moim blogu, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jak znajdę więcej czasu chętnie odpowiem :)

      Usuń
  31. Nie robie peelingu sama kupuję

    OdpowiedzUsuń
  32. Robię sobie regularnie peeling cukrowy na dłonie, jest bardzo prosty do wykonania, a efekty daje niesamowite ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dłonie też robię. Chyba tylko stóp jeszcze nie ruszałam :)

      Usuń
  33. Może kiedyś sobie taki przygotuję:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Lubię czytać Wasze komentarze, ponieważ mamy różne doświadczenia i inne wymagania, więc śmiało piszcie!

Skomentować może każdy, także anonimowo, apeluję jednak o kulturę :)

Bez linków i SPAMU!

Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: cosmeticosmos@gmail.com

Jestem tutaj