Calaya, Francuskie glinki: Zielona Illite oraz Niebieska Blue Pearl

Uwielbiam glinki. Są w 100% naturalne, wegańskie, nie zawierają żadnych barwników, konserwantów czy sztucznych dodatków, które mogłyby uczulać i podrażniać. Do tego są bardzo uniwersalne, nadają się oczywiście na maseczki do twarzy, ale także do pielęgnacji włosów czy zębów, walki z cellulitem, do kąpieli i jako składnik wzbogacający inne kosmetyki. Poza tym jest ich mnóstwo rodzai i kolorów, a każdy ma trochę inne właściwości, na pewno więc każda cera znajdzie wśród ich bogactwa coś dla siebie.
Moją pierwszą w życiu była żółta glinka Cattier, która wydawała mi się wtedy śmiesznie tania, ale okazała się bardzo droga (4,29 zł za 10g). Od tamtej pory miałam także białą, dwie różne czarne, a także dzisiejsze bohaterki, francuskie glinki: zieloną Illite oraz niebieską Blue Pearl. Brakuje mi do pełni szczęścia czerwonej, różowej oraz fioletowej 🙂

 

Calaya Naturalne Piękno, Francuska glinka niebieska Blue Pearl

Gdy tylko ją zobaczyłam wiedziałam, że muszę ją mieć! Nie chodzi jedynie o kolor, który oczywiście uwielbiam i jest dla mnie wspaniałą niespodzianką, ale także o jej działanie. Jest to glinka typu Kaolin (nazwa pochodzi od chińskiego słowa “kao-ling” czyli “wysoka góra”, skąd wydobywane były glinki; powstaje wskutek wietrzenia skał magmowych i zawiera m.in. kaolinit, kwarc i mikę, a jej bogate złoża występują np. w Chinach, Rosji, Japonii i Francji). Zawiera całe bogactwo minerałów m.in. krzem, żelazo, wapń, glin, magnez, potas, cynk, kobalt (któremu zawdzięcza piękny kolor).
Posiadam glinkę 200 g w wygodnym opakowaniu z zamknięciem. Łatwo się ją przechowuje, zajmuje mało miejsca, a wystarczy na wiele, wiele maseczek.
Wygląd:
Bardzo drobno zmielony proszek o lekkiej konsystencji, jedwabisty w dotyku. Na sucho ma błękitno-szarawą barwę, która zmienia się w piękny błękit o perłowym blasku po dodaniu płynu. Nie podrażnia, nie drapie cery.

Właściwości:
Bardzo uniwersalna glinka. Posiada niesamowite właściwości dotleniające skórę. Remineralizuje i detoksykuje. Jest bardzo delikatna, ale jednocześnie skutecznie usuwa zanieczyszczenia, dodaje skórze blasku, rozjaśnia ją, wygładza i odświeża oraz wyrównuje koloryt. Goi niedoskonałości.

Dla kogo:
Idealna do pielęgnacji dosłownie każdego rodzaju cery, zwłaszcza delikatnej i wrażliwej, suchej, poszarzałej, dojrzałej, odwodnionej, napiętej, alergicznej, tłustej, trądzikowej, z przebarwieniami, zaskórnikami czy o nierównym kolorycie. Idealna dla dzieci i niemowląt. Doskonała dla osób mieszkających w mieście, które chcą dogłębnie oczyścić skórę z toksyn i miejskich zanieczyszczeń np. spalin.
Sposób użycia:
Maseczki na twarz: mieszamy glinkę w proporcji 1:1 z wodą lub hydrolatem, trzymamy na skórze 10-20 min (nie dopuszczamy do wyschnięcia!) i zmywamy. Można taką maseczkę wzbogacić o kilka kropel płynnego ekstraktu (polecam zwłaszcza malinowy) lub dowolnego oleju. Doskonała na dekolt lub plecy, na których występują wypryski. Jako bardzo mocno oczyszczająca pory maska (np. w przypadku stosowania mocno kryjących podkładów z silikonami): dodajemy do maseczki 1 kroplę olejku pichtowego lub rozmarynowego, max. raz na tydzień. Świetnie sprawdza się jako dodatek do żelu do twarzy (1 łyżeczka glinki) wzmacniając działanie oczyszczające skórę. Jako peeling do twarzy (łyżka glinki rozrobioną odrobiną wody do konsystencji papki). Nadaje się także do pielęgnacji niemowląt i dzieci!
Glinką można także wzbogacić kremy, toniki, wcierki, peelingi, balsamy, mydła, szampony, maski do ciała itp. Należy pamiętać jedynie o omijaniu okolic oka.
Zakupy:  
Glinka nie jest droga, kosztuje ok. 8zł/50g lub 23 zł/200g (co wystarczy na mnóstwo maseczek). Do kupienia TUTAJ.
Rezultaty:
Skóra po zmyciu maseczki jest niesamowicie delikatna w dotyku, wręcz aksamitna. Wyraźnie jest rozjaśniona (stąd na zdjęciu “po” sińce pod oczami!), a tzw. niedoskonałości są mniej widoczne. Cera jest dotleniona, pełna blasku, odświeżona, a pory są lekko przymknięte. Po tej maseczce dość długo cera się nie świeciła, ale była jednocześnie promienna, jakby muśnięta lekko rozświetlaczem. Zauważyłam także zmniejszenie ilości zaskórników, które lokują się u mnie zawsze w okolicach nosa. Glinka nie podrażnia cery, jest bardzo delikatna i łatwo się zmywa nie drapiąc. Absolutnie nie wysusza. Uwielbiam ją! I jak świetnie się w niej wygląda, jak Smerfetka. Teraz naprawdę jestem Nie Bieska 😀

Calaya Naturalne Piękno, Francuska glinka zielona Illite

Glinka idealna dla mnie jako posiadaczki grubej, przetłuszczającej się skóry, wołającej o oczyszczenie. Musiałam ją wypróbować. Jest to glinka Illite (nazwa pochodzi od stanu Illinois w USA, gdzie ją odkryto, obecnie wydobywa się ją np. w północnej Francji; powstaje wskutek wietrzenia skał krzemionkowo-aluminiowych). Jest najbogatszą w minerały znaną glinką, a zawiera m.in. krzem, magnez, wapń, potas, dolomit, mangan, żelazo, fosfor, sód, selen, cynk, miedź, molibden.
Moje 200g znajduje się także w wygodnej, zamykanej torebce, gabarytowo mniejszej niż glinka niebieska.
Wygląd:
Dość drobno zmielony, bardzo jasnozielony proszek. W dotyku wyczuwalne są jednak niektóre drobinki, nie jest tak aksamitny jak glinka niebieska. Po zmieszaniu z cieczą nadal pozostaje bardzo jasnozielony.
Właściwości:
Silnie dezynfekuje skórę, oczyszcza ją, regeneruje, odżywia, remineralizuje oraz wzmacnia. Jednocześnie działa łagodząco i gojąco np. na wypryski. Absorbuje nadmiar sebum, bakterie i toksyny, zamyka pory (wchłania aż 30% wody). Reguluje wydzielanie sebum. Wspomaga regenerację skóry, pochłania zanieczyszczenia oraz usuwa martwy naskórek. Oczyszcza pory, poprawia ukrwienie, wygładza i ujędrnia skórę. Posiada także działanie przeciwzapalne i antybakteryjne (uniemożliwia rozwój bakterii). Zapobiega powstawaniu zmarszczek. Nałożona na ciało pomaga je wyszczuplić i walczyć z cellulitem. Delikatnie złuszcza. Przyspiesza gojenie ran np. po wypryskach.

Dla kogo:
Świetna do pielęgnacji skóry tłustej, mieszanej, normalnej, trądzikowej, z wypryskami, pryszczami i wrzodami oraz z rozszerzonymi porami. Doskonała do męskiej, grubej skóry! Do cery wrażliwej w połączeniu np. z jogurtem lub olejami.
Sposób użycia:
Maseczki na twarz (1:1 z wodą lub hydrolatem, trzymamy góra 10 min., nie dopuszczamy do wyschnięcia!, taka maseczka dodatkowo złuszcza martwy naskórek przy zmywaniu). Maseczka dla bardzo wrażliwej cery: glinka + jogurt lub dużo oleju. Okłady na ciało w przypadku walki z artretyzmem, bólami mięśni, a nawet zwichnięciami. W celu złagodzenia bólu, pieczenia i przyspieszenia gojenia można ją nakładać w postaci pasty na skaleczenia, oparzenia i miejsca ukąszenia przez owady. Relaksujące kąpiele. Okłady wyszczuplające i antycellulitowe. Dodatek do kremów matujących (nie zatyka porów!). Do włosów jako bardzo mocno oczyszczający szampon (włosy przetłuszczające się, łupież) lub remineralizująca wcierka do skóry głowy (np. tu KLIK) – jednak konieczna będzie odżywka lub maska na długość włosa, aby nie były szorstkie i matowe. Glinką można także wzbogacić różne kremy, toniki, wcierki, peelingi, balsamy, mydła, preparaty punktowe na wypryski lub ukąszenia, szampony, maski do ciała i na włosy itp. Należy pamiętać jedynie o omijaniu okolic oka. 

Zakupy:
Glinka jest bardzo tania, kosztuje ok. 8zł/100g lub 10zł/200g. Do kupienia TUTAJ.
Rezultaty:
Po zmyciu maseczki zdecydowanie zauważalne jest zmniejszenie liczby wyprysków, które są lekko wysuszone. Zmniejszyła także zaczerwienienia, do których mam niestety skłonność. Cera jest wygładzona jak po peelingu, a pory ładnie domknięte (i to na długo!). Ale to co mnie zachwyciło to regulacja sebum – nie świeciłam się calutki dzień, a krem nałożyłam ten co zazwyczaj! Jednocześnie skóra wcale nie była wysuszona, a wręcz zregenerowana i przyjemna w dotyku. Przy zmywaniu maseczki fajnie można zrobić sobie masaż drobinkami, łatwo się zmywa. Najlepiej jest stosować ją regularnie, co powinno wpłynąć na znaczne polepszenie stanu cery oraz oczyszczenie jej z niedoskonałości (warto pamiętać, że początkowo stan ten może się chwilowo pogorszyć, gdyż glinka “wyciągnie” na wierzch podskórne wągry czy zaskórniki).
Ogólne zasady stosowania glinek jako maseczki:
1. Bardzo ważną sprawą jest niedopuszczenie do wyschnięcia glinkowej maseczki na skórze twarzy. Dlaczego? Ponieważ możemy otrzymać efekt odwrotny do zamierzonego: skórę ściągniętą i przesuszoną. Na szczęście owo “niedopuszczenie” jest bardzo łatwe, a nawet przyjemne – wystarczy przelać do dowolnego pojemnika z atomizerem (np. po jakiejś mgiełce lub odżywce do włosów bez spłukiwania) wodę lub hydrolat i raz na jakiś czas spryskiwać skórę z nałożoną maseczką. Glinka nie zaschnie, a my będziemy odświeżone i ochłodzone (szczególnie przyjemne w lecie).
2. Glinki mieszamy zazwyczaj w proporcji 1:1, ale warto taką podstawową maseczkę wzbogacić kilkoma kroplami dowolnego oleju (do cery tłustej polecam szczególnie olej z pestek truskawki, maliny lub moreli) albo ekstraktu (np. malinowy w płynie lub z granatu, mandarynki w proszku). Maseczkę dokładnie mieszamy. 
3. NIGDY nie używamy metalowych przedmiotów. Miseczki i łyżeczki mogą być porcelanowe, plastikowe lub szklane, można także użyć drewnianej szpatułki.
4. Trzymamy je zawsze w suchym miejscu!
Stosujecie glinki? Muszę przyznać, że nie ma chyba lepszych i skuteczniejszych maseczek. W dodatku są w 100% naturalne, uniwersalne i bardzo tanie.
Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: [email protected]

Jestem tutaj