Biolaven, Żel do higieny intymnej

Produkty do higieny intymnej na stałe zapisały się w mojej pielęgnacji. Używałam już różnych marek – tańszych, droższych, znanych i nie, ale żaden nawet nie zbliżył się do ideału. Czego oczekuję? Po pierwsze dobrego składu, który nie wysusza! Po drugie odpowiedniej konsystencji i przyjemnego zapachu, który odświeża. Po trzecie sensownego opakowania, które nie utrudnia użytkowania. Na koniec oczywiście przydałaby się znośna cena 🙂
Dziś napiszę o produkcie, któremu najbliżej do ideału z dotychczas poznanych żeli.

Biolaven organic, Naturalny żel do higieny intymnej

Nowa marka Sylveco ciekawiła mnie od dawna, bo jak wiecie, Sylveco
uwielbiam! Mam już kilka produktów Biolaven, które z przyjemnością stosuję.

Żel ma świetną, bardzo stabilną buteleczkę, nie przewraca się, choć stoi na samiutkim brzegu. Etykieta jest estetyczna i nieprzeładowana kolorowymi obrazkami, tak samo zresztą jak wszystkie ich
kosmetyki. Pompka ani razu się
nie zacięła, działa bez zarzutu.
Muszę się jednak przyznać, że nie mogłam jej odblokować przed pierwszym użyciem,
kręciła się we wszystkie strony, ale nie chciała wyskoczyć. Tak czy
owak udało się, po tym incydencie niczego nie mogę jej zarzucić. 

Etykieta jest bardzo trwała, wygląda nadal jak nowa, nic się z niej nie zmazuje. Z tyłu
opakowania mamy podstawowe informacje o produkcie tj. skład, sposób
użycia i kilka słów o samym żelu. Dowiemy się m.in., że ma on pH 4.0 czyli kwaśne, jak najbardziej dostosowane do okolic intymnych. Koszt ok. 16 zł/300 ml.

Żel jest przezroczysty i dość wodnisty. Potrafi przeciekać przez palce i
jest to chyba jedyna, niestety dość poważna wada. Musiałam trochę
nabrać wprawy, aby go z powodzeniem używać, ale wolałabym, by żel był po
prostu gęstszy. Ułatwiłoby to zdecydowanie jego użytkowanie.
Płyn cudownie pachnie winogronami, ale takimi słodkimi, jakby trochę cukierkowo, zapach całej serii jest taki. W ogóle nie wyczuwam tu lawendy i jak dla mnie to dobrze – kocham ją, ale tylko w ogrodzie.
Skład: według mnie całkiem prosty. Zaraz po wodzie mamy Lauryl Glucoside (łagodna substancja myjąca), a potem glicerynę (nawilża), Cocamidopropyl Betaine (bardzo łagodna substancja myjąca), Lactic Acid (kwas mlekowy, wspomaga naturalną florę bakteryjną, zmniejsza ryzyko infekcji), Coco-glucoside (bardzo łagodna substancja myjąca), Panthenol (łagodzi podrażnienia), Glyceryl Oleate (emolient, emulgator), olej z pestek winogron (koi, łagodzi, przyspiesza regenerację, odżywia, natłuszcza, nawilża, wzmacnia naturalna barierę ochronną skóry)), Sodium Benzoate (konserwant, dopuszczalne stężenie to 0,5%), olejek eteryczny z lawendy (właściwości antyseptyczne), Parfum (kompozycja zapachowa).
Żel ładnie się pieni, wytwarza specyficzną, niską i gęsta pianę. Niewielka jego ilość
wystarczy do umycia się pod warunkiem, że nie przecieknie przez palce… Trzeba w tym nabrać trochę wprawy, wtedy będzie bardzo wydajny. Mam go kilka tygodni i nadal jest go sporo, niestety nie wiem ile dokładnie, bo plastik, z którego wytworzone jest opakowanie uniemożliwia kontrolę ilości
Żel doskonale odświeża i nawilża skórę, łagodzi podrażnienia, sam będąc niezwykle delikatnym. Ma świetny skład! Zero nieprzyjemnych historii, zero pieczenia czy swędzenia. W skrócie działanie jest doskonałe!

Bardzo go polubiłam za zapach i działanie, gęstszy byłby dla mnie ideałem! Znacie już jakieś kosmetyki Biolaven? Jakie wrażenia?
Moje zdjęcie
CosmetiCosmos
Witaj na CosmetiCosmos.pl! Mam na imię Aneta i od kilku lat interesuję się kosmetykami i ich składami, szczególnie naturalnymi. Szukam prawdziwych perełek, lubię polskie manufaktury, kręcę też własne kremy. Interesują mnie także eko środki czystości. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego dla siebie (polecam wyszukiwarkę). Kontakt ze mną: [email protected]

Jestem tutaj