Lactacyd Femina, Żel do higieny intymnej Acti-Fresh
Od kilku ładnych lat używam do higieny intymnej osobnych płynów i żeli, ale czasami zastanawiam się po co? Większość z nich tylko minimalnie różni się od żeli pod prysznic i coś mi się wydaje, że niektórzy producenci nabijają nas - konsumentów - w butelkę. Mimo to robię to nadal łudząc się, że z pożytkiem dla siebie. Dziś o moim pierwszym żelu Lactacyd, żelu już właściwie słynnym w swojej kategorii. Ale czy mnie także zachwycił?
Lactacyd Femina
Acti-Fresh
Żel do higieny intymnej
Świeżość Cały Dzień
Żel kupujemy w kartoniku, moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie. Po co marnować tyle papieru dla opakowania żelu? Nie rozumiem tego zupełnie. Ostatecznie zgadzam się na to przy kremach, które mają ograniczoną powierzchnię, na której można wypisać skład, działanie itp, ale tutaj? Tutaj wszystko można by spokojnie umieścić bezpośrednio na etykiecie, a z kartonika zrezygnować.
Kolorystyka buteleczki bardzo mi się podoba - lekko morska zieleń. Przywodzi na myśl świeżość właśnie... miętę, morze... Buteleczka jest przezroczysta i posiada wygodny korek na klik, który łatwo się otwiera także mokrymi rękoma. Z tyłu na etykiecie są wszystkie ważne informacje (i znów: po co w takim razie ten kartonik??).
Kupiłam go, a jakże w promocji, za 8 zł, cena regularna to ok. 12 zł/200 ml.
Sam żel nie jest wybitnie gęsty, ale i nie lejący. Można by napisać: w sam raz. W buteleczce wygląda na zielonkawy, a na dłoni jest przezroczysty. Zapach ma orzeźwiający, lekko słodkawy, trochę mdły jak dla mnie. Troszkę kojarzy mi się z męskimi perfumami. Jest w nim coś, co nie do końca mi odpowiada. Jest intensywny i trzeba się z tym liczyć. Na dłoniach długo się utrzymuje.
Skład: Oparty na Magnesium Laureth Sulfate czyli detergencie troszkę tylko delikatniejszym niż SLS i innych detergentach do towarzystwa. Zawiera także Copper Usnate (substancja antybakteryjna, najczęściej pochodzenia roślinnego), a gdzieś tam pod sam koniec kwas mlekowy. Szczegóły na zdjęciu:
Żel myje to co ma myć ;) Tworzy niską pianę, mi taka wystarczy. Poza tym do umycia wystarczy niewielka ilość, co sprawia, że w sumie małe opakowanie jest dość wydajne.
Odświeża, ale nie na długo, kogoś tutaj poniosło! Właściwie to działanie jest zupełnie przeciętne.
Niestety powoduje też nieprzyjemne szczypanie i pieczenie. Aby go uniknąć muszę w tempie ekspresowym go zmyć i to bardzo dokładnie. Inaczej grozi mi szaleństwo. I gdzie tu miejsce na relaks pod prysznicem?
Sprawia to, że na bajki z opakowania patrzę przez palce - gdzie ta niby delikatność, gdzie długotrwałe uczucie świeżości?
Zużyję go do końca, wyrzucę opakowanie i zapomnę raz na zawsze o Lactacyd. Widocznie ja jestem odporna na jego wdzięk i czar. Szukam dalej ideału...
Znacie żele Lactacyd?
Ja używam Ja lactacyd bardzo lubię, jest to jedyny żel, który mnie nie podrażnia. Teraz mam z AA i nie jestem zadowolona :C
OdpowiedzUsuńRóżnie to bywa, chyba jeszcze nikt nie wymyślił kosmetyku, który odpowiada wszystkim :)
UsuńSzkoda,że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nie, nawet nie jestem ciekawa innych wariantów, choć może niesłusznie :)
UsuńJak dla mnie to żele Lactacyd mocno zeszły na psy. Bardzo lubię żel AA Help oraz Lacibios Femina.
OdpowiedzUsuńLacibios też bardzo lubię, a AA kiedyś kupię i przekonam się jak będzie u mnie :)
Usuńja używam tylko te które mają PH KWAŚNE, bo przecież tamte rejony tego wymagają :) używam Lacibios Femina :)
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga, warto szukać takiej informacji na opakowaniu :)
Usuńja go uzywam i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńIle dziewczyn tyle opinii jak to się mówi. Cieszę się, że Tobie pasuje :)
UsuńAA jeszcze nigdy nie miałam, ale łatwo to zmienić :)
OdpowiedzUsuń"Żel myje to co ma myć" hahahaha zawsze w Twoich postach znajduję się coś co powoduje ogromny uśmiech na mojej twarzy.
OdpowiedzUsuńA wracając do żelu tego nie używałam, ale używam emulsji Lactacyd i naprawdę mogę ją polecić :)
Dziękuję, staram się ;)
UsuńMoże za jakiś czas skuszę się na emulsję, nie wykluczam tego, złość szybko mi przechodzi :)
lubię ten żel;)
OdpowiedzUsuń:) no i wyszłam na marudę hihihi
UsuńJeśli piecze, to od razu jest skreślony :p
OdpowiedzUsuńNiestety, na mnie tak działa, choć to oczywiście nie znaczy, że u innych dziewczyn też tak będzie.
UsuńOstatnio Dove Intimo mnie miło zaskoczył :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ba, nawet na oczy nie widziałam Dove Intimo. Zaintrygowałaś mnie :)
Usuńrzadko zdarza się, że ktoś robi recenzję takich produktów, dlatego też cieszę się że tutaj tafiłam ;)
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę :) Dla mnie to normalny temat, recenzowałam już kilka takich płynów :)
UsuńKończy mi się moja pianka z GP i na dniach muszę kupić coś nowego. Myślałam o Lactacyd, ale widzę, że jednak warto zainteresować się czymś innym.
OdpowiedzUsuńZ kolei ja mam ochotę na tą piankę GP i to od dawna. W zapasie mam jednak Białego Jelenia i Ziaję.
UsuńJuż słyszałam nie raz, że ta wersja jest bardzo drażniąca. Aż dziwne, bo standardowa jest świetna.
OdpowiedzUsuńNiestety i ja to potwierdzam...
UsuńNie miałam tej wersji, ale skoro podrażnia, to będę unikać :)
OdpowiedzUsuńNie jest pewne, że każdego podrażnia, ale na wszelki wypadek lepiej nie ryzykować :)
UsuńNie miałam żadnego żelu z tej firmy i nie wiem, czy będę próbować. Mam ochotę przetestować ten z Facelle, a obecnie używam Ziaję i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńZiaję mam w zapasach, ale najpierw przetestuję Białego Jelenia, mam nadzieję, że lepiej się sprawdzi :)
UsuńU mnie też się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale po własnych doświadczeniach nie jestem zdziwiona....
UsuńTaki wielbiony Lactacyd i piecze? Niektórzy lekarze tak uparcie polecają tylko Lactacyd, ciekawa jestem co polecali jak lactacydu jeszcze nie było na rynku...
OdpowiedzUsuńMarto może ta wersja tak ma, a inne są lepsze? W każdym bądź razie ja póki co nie zamierzam wypróbować innych Lactacydów ;) Po tym zostaną mi niemiłe wspomnienia, na szczęście już się kończy...
UsuńJa używam Lactacyd, ale białego. Ten podkradłam kiedyś siostrze i podobnie jak u Ciebie pojawiło się u mnie pieczenie. Ta wersja im zdecydowanie nie wyszła.
OdpowiedzUsuńCzyli jednak miałam pecha i niepotrzebnie się zraziłam do marki? Może kiedyś się "odbrażę" ;)
UsuńPolecam Pliva fem B. Bardzo delikatny i na prawdę zapobiega infekcjom :) nawet w ciąży się spisuje, a wiadomo że w ciąży te strefy stają sie wrażliwsze:) ogólnie polecam do higieny intymnej płyny apteczne :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę, ale rada wydaje się słuszna :)
Usuń