Kremy do rąk: Vitea z kozim mlekiem, Malwa z algami morskimi i Cien (Lidl) nawiżający
Tak, tak, znów kremy do rąk :) Pisałam, że mam na tym punkcie kręćka i jak widać nie kłamałam ;)
Dzisiaj będą aż trzy, niby różne, niby inne, a jednak gdzieś w sumie podobne.
Vitea
Krem do rąk regenerujący z kozim mlekiem
oraz
Malwa
Krem do rąk i paznokci z algami morskimi
oraz
Cien (z Lidla)
Nawilżający krem do rąk z olejem ze słodkich migdałów i masłem shea
Tubki jakie są - każdy widzi. Design jednym się podoba, drugim nie - dla mnie opakowanie ma być przede wszystkim praktyczne i zawierać w sobie świetny produkt, a sama szata graficzna jest sprawą drugorzędną.
Vitea - opakowanie sugeruje, że normalna pojemność to 75ml, a dodatkowe 25 ml dostajemy w gratisie. Koszt ok. 4zł. Kupiłam w Hebe, nigdzie indziej stacjonarnie nie widziałam.
Malwa - za pojemność 100ml zapłaciłam 3,80zł. Kupiłam w Auchan, widziałam także w Leclercu albo Carrefourze.
Cien - największa tubka, bo zawiera aż 125 ml kremu i kosztuje 4 zł (czasem jest w promocji za 3zł). Dostępny jedynie w Lidlu.
Wszystkie opakowania mają wygodne korki na klik, które łatwo się otwierają i są praktyczne. Tubki swobodnie stoją na głowach.
Wszystkie kremy wyglądają w sumie identycznie: białe mazidła. Różnica jest minimalna w dotyku: najdelikatniejszy i najszybciej się wchłaniający jest krem Malwy, zaraz za nim plasuje się Vitea, natomiast Cien jest troszkę treściwszy, przy czym podkreślam - troszkę.
Vitea
Krem do rąk regenerujący z kozim mlekiem
Do zakupu skłonił mnie krakowski producent umieszczając informację, że krem przeznaczony jest do skóry suchej i szorstkiej, narażonej na częsty kontakt z detergentami, a ja bardzo często myję ręce w ciągu dnia.
Krem ładnie się rozsmarowuje i dla mnie delikatnie pachnie mleczkiem kokosowym.
Cóż. Ledwo sobie radzi z moją w miarę zadbaną skórą z lekką jedynie tendencją do przesuszania. Nie nawilża skóry i śmiem twierdzić, że także nie odżywia. Jedyne co robi to pokrywa je ochronną warstewką, która dość szybko znika i problem suchości powraca. Spisuje się "jako tako" w dzień, kiedy często mogę smarować dłonie. Na noc - absolutnie. Rano dłonie są nieprzyjemne w dotyku i wysuszone na wiór, sprawdziłam.
Skład: Chyba jest słabo widoczny na zdjęciu, a to dlatego, że został napisany miniaturową czcioneczką, ciekawe dlaczego? Aqua, Cetearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Isopropyl Palmitate, Petrolatum, Dimethicone, Caprylic/Capric Acid Triglyceride, Glycerin, Ceteareth-20, Parfum, DMDM Hydantoin, Carbomer, Panthenol, Sodium Hydroxide, Polysorbate 20, PEG20 Glyceryl Laurate, Hydrolyzed Milk Protein, Tocopheryl Acetate, Coumarin, Tocopherol, Linoleic Acid, Phenoxyethanol, Retinyl Palmitate, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
W skrócie: same emolienty i parafina, to czym producent się chwali jest tuż przed lub już po Parfum i niestety, ale czuć to w tym kremie. Nawet jakbym nie widziała składu na oczy, w ciemno mogłabym mniej więcej wymienić pierwsze składniki, które dają specyficzne uczucie na skórze...
Malwa
Krem do rąk i paznokci z algami morskimi
Polski producent ładnie opisał działanie składników kremu i ich cudowny wpływ na skórę. Krem zawiera sporo ciekawych ekstraktów roślinnych, a co za tym idzie także witamin i mikroelementów. Ale czy nazwanie tego mazidła "odżywką regeneracyjną" nie jest trochę na wyrost? Plusem jest przeznaczenie także do paznokci, a to dzięki zawartości keratyny.
Krem dobrze się rozsmarowuje i pachnie dość intensywnie perfumami - dosłownie. Aby go polubić trzeba zaakceptować ten zapach, ponieważ długo się utrzymuje na skórze.
Krem dość szybko się wchłania i lepiej sobie radzi z nawilżeniem niż kolega Vitea. Polubił go zwłaszcza mój facet, który raczej za kremami nie przepada - jeśli już jakiegoś ma użyć to wybiera ten. Kupiłam nawet drugie opakowanie, niech mu będzie.
U mnie krem spisuje się tak sobie, ponieważ jest świetny w ciągu dnia, mimo że nie nawilża na zbyt długo, natomiast użyty na noc radzi sobie średnio - rano dłonie nie są wysuszone jak po poprzedniku, ale i nie są odżywione ani zregenerowane, właściwe są normalne, jakbym ich niczym nie posmarowała. Tyle.
Skład: Myślę, że widać go na zdjęciu. Zawiera m.in. glicerynę, ekstrakt z morszczyna, awokado, żeń-szenia i jagód Goji oraz keratynę, a to wszystko na szczęście przed Parfum.
W skrócie: producent serio potraktował skład i wszystko czym się chwali na opakowaniu i co jest ładnie wyszczególnione oraz opisane faktycznie znajduje się w kremie w ilościach, które mogą dać jakiś efekt, tuż po kilku emolientach. Mimo wszystko nazwanie tego kremu "odżywką regeneracyjną" jest lekko przesadzone, przynajmniej dla mnie.
Cien (z Lidla)
Nawilżający krem do rąk z olejem ze słodkich migdałów i masłem shea
Największa tubka pochodzi z niemieckiej sieci Lidl. Producent nie rozpisał się zbytnio, wspomniał tylko o ogromie witamin chroniących skórę przed wysychaniem i lekkiej konsystencji.
Krem również dobrze się rozsmarowuje i wchłania. Zapach ma zdecydowanie najsłabszy z całej trójki - mocno chemiczny, niczym tani proszek do prania. Nie lubię go.
Mazidełko najdłużej z tego towarzystwa nawilża dłonie, choć nie ma tu raczej mowy o wielogodzinnym komforcie. Zostawia lekką, ochronną warstewkę emolientową, dlatego raczej rzadko używam go w ciągu dnia. Jako jedyny nadaje się na noc - rano skóra dłoni jest w miarę miękka i elastyczna, nie ma nieprzyjemnego uczucia szorstkości i "styropianowych" rąk. Mimo to do ideału mu daleko.
Skład: Chyba w miarę dobrze widać na zdjęciu. Po glicerynie i emoliencie mamy olej słonecznikowy, a niedługo potem moje ulubione masło shea i olej z migdałów, gdzieś dalej panthenol i wszystko to grubo przed Parfum. Gdzieś wśród składników (jakże nieudanej) kompozycji zapachowej zgubiły się witamina E oraz witamina PP.
W skrócie: skład nie jest zły, zawiera przede wszystkim cenne masło shea i oleje, które odżywiają, nawilżają i regenerują skórę oraz witaminy. Chyba właśnie to tak dobrze wpływa na jakość i działanie tego kremu.
Tym razem obeszło się bez zachwytów, żaden z tych kremów nie zostanie moim ulubieńcem. Mimo to warto było spróbować i dowiedzieć się czegoś nowego oraz powiększyć swoją "kremową wiedzę". Cóż, moja niezdrowa ciekawość każe mi szukać dalej, pomimo że znalazłam już kilka fajnych kremideł :)
Znacie któryś z tych kremów? Nie śmiem pytać po raz wtóry, ale może ostatnio odkryłyście coś ciekawego w tym temacie?
Nie miałam żadnego z nich. Bardzo lubię krem do rąk Evree oraz Ava :)
OdpowiedzUsuńZ kolei ja tych nie znam. Ciekawią mnie oba!
UsuńJa swój ideał już znalazłam Isana z mocznikiem
OdpowiedzUsuńTani i dobry, tylko zapach do mnie nie trafił... Też kiedyś miałam :)
Usuńnie miała żadnego ogóelnie do rąk zużywam kremy niewypały do twarzy czy ciała';)
OdpowiedzUsuńTo też jest jakiś sposób :) Kiedyś ukręciłam sobie niewypał z oleju kokosowego, który jak się okazało mnie zapycha. Też poszedł do rąk ;)
UsuńNie miałam żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńWśród ogromnej konkurencji jakoś mnie to nie dziwi :D
UsuńNie miałam żadnego znich.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam Malwe:) Ale średnio byłam z niego zadowolna :(
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja... Za to fajnie pachnie, trzeba mu to przyznać i zawiera ciekawe składniki :)
UsuńNie używałam żadnego z nich,mam kilka różnych kremów,stoją sobie w różnych miejscach w domu.
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie :) plus torebka ;)
UsuńŻadnego z tych kremików nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, używam Cztery pory roku :):)
OdpowiedzUsuńŻurawinowy Czterech Pór jest jednym z moich ulubieńców :)
UsuńAkurat żadnego z nich nie miałam :) Moim faworytem wśród kremów do rąk jest czerwony Garnier :)
OdpowiedzUsuńMoja mama też go lubi :)
UsuńO żadnym z Twoich kremów nigdy wcześniej nie słyszałam :) Fajnie, że miałam okazje je teraz poznać
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość :)
UsuńZnam jedynie ten z Lidla, ja go porównywałam z koncentratem do rąk też z Lidla i ten czerwony wypadł nieznacznie lepiej.
OdpowiedzUsuńTeż byłam go ciekawa, ale o ile dobrze pamiętam koncentrat ma sporo mniejszą pojemność... może za to znośnie pachnie?
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z nich, aktualnie używam kremu z Dermedic i jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńO, ciekawe :) Nie wiedziałam, że Dermedic ma kremy do rąk ;)
Usuń