Kallos, Keratin, Maska keratynowa nabłyszczająca z proteinami mleka
Lubię maski do włosów, bo moje włosy są cienkie i delikatne, więc wcale nie widać, że jest ich dużo... Ciągle próbuję je odżywić, wygładzić i zwiększyć ich objętość. Lubię także kiedy się błyszczą, wyglądają wtedy na zdrowe, a ponieważ po umyciu niemiłosiernie się plączą mile widziane jest także ułatwienie rozczesywania. W zimie/na jesieni i ewentualnie na wiosnę, czyli kiedy noszę czapki/kaptur konieczne jest także działanie antystatyczne...
Czy ta maska spełniła moje wymagania?
Kallos
Keratin
Maska keratynowa
nabłyszczająca
z proteinami mleka
Posiadam wersję 275ml (5zł), ale można ją oczywiście kupić od razu w mega opakowaniu 1000ml (od 10zł). Wychodzi ekonomiczniej, ale podejrzewam, że mniej wygodnie, ponieważ opakowanie trudno odkręcić mokrymi rękoma, a dodatkowo góra do dołu "nie pasuje", więc trzeba wcelować i robić cuda pod prysznicem, aby ją otworzyć/zamknąć. Chyba, że ktoś jest wyjątkowo zorganizowany i potrafi zapamiętać, aby ją otworzyć przed prysznicem i zamknąć po nim suchymi łapkami. Ja niestety nie należę do tych osób ;)
Od producenta: "Dzięki zawartości keratyny i regenerujących
protein mleka odbudowuje naturalną strukturę włosów, wypełniając ubytki
w ich włóknach. Odżywia i chroni suche, łamiące się włosy. Po
zastosowaniu włosy stają się łatwe do układania, miękkie w dotyku i
lśniące."
Maska ma przezroczysto-biały kolor, nie wiem czy wiecie co mam na myśli, ale to najlepsze określenie. Konsystencja jest idealna, choć niezbyt gęsta, nie spływa z dłoni i doskonale się rozprowadza na włosach. Dość trudno ją dokładnie zmyć, za każdym razem miałam wrażenie, że jeszcze sporo zostało mimo hektolitrów zużytej wody...
Pięknie pachnie, jakby "perfumowo", choć w sumie sztucznie i nie wiadomo dokładnie czym. Zapach trochę się utrzymuje na włosach, ale nie za długo. Dla mnie to plus, a nawet dwa: przyjemny zapach, ale nie w nadmiernej ilości.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol (emolient, tworzy film, stabilizuje konsystencję...), Cetrimonium
Chloride (ułatwia rozczesywanie, nadaje połysk, wygładza, zapobiega elektryzowaniu, ułatwia spłukiwanie, konserwant), Citric Acid (stabilizator pH), Propylene Glycol (nawilża skórę, kontrowersyjny), Hydrolized Milk Protein (odżywia skórę i włosy, zapobiega elektryzowaniu),
Hydrolized Keratin (odżywia, nawilża), Cyclopentasilioxane (emolient, tworzy film, zmiękcza i wygładza włosy), Dimenthiconol (emolient, tworzy film, nabłyszcza, regeneruje, renatłuszcza), Parfum, Benzyl
Alcohol (konserwant), Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant).
Włosy po jej użyciu czasami są miękkie w dotyku, a czasami sztywne i sterczące we wszystkie strony (zwłaszcza grzywka, masakra). Nie wiem od czego to zależy, ale nie podoba mi się ta zmienność. Na pewno trochę ułatwia rozczesywanie, ale nie jest to jakieś wybitne osiągnięcie, inne maski lepiej sobie z tym radzą. Zdecydowanie włosy się po niej nie elektryzują i to jest chyba jej największy plus. Nie zauważyłam natomiast żadnego nabłyszczenia ani nawilżenia, włosy wyglądają dokładnie tak samo jak i bez niej.
Przyspiesza za to przetłuszczanie, w tym jest wręcz genialna - włosy w moment są nieświeże i mam ochotę je umyć już po kilku godzinach, bo naprawdę nie znoszę tego wrażenia.
Moim zdaniem nic specjalnego, choć widziałam, że ma całkiem niezłe opinie. No cóż, każdy i tak musi wypróbować na sobie ;)
Moim zdaniem nic specjalnego, choć widziałam, że ma całkiem niezłe opinie. No cóż, każdy i tak musi wypróbować na sobie ;)
Mój pierwszy produkt Kallosa i póki co ostatni. Maska keratynowa nie przekonała mnie do tej marki. A jak było u Was? Znacie? Chwalicie czy też obeszło się bez zachwytu?
Tej nie miałam, obecnie używam czekoladową i mi pasuje :)
OdpowiedzUsuńDużo zależy od włosów. Czekoladowa brzmi przepysznie :) Być może kiedyś się jeszcze skuszę na inną wersję, ale na pewno małą :)
Usuńkupiłam fitokeratyne bede próbowała jakas maske stworzyc:)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać! Lubię Twoje tworki :) Niezła inspiracja ;)
UsuńJa ją lubię. Być może używasz jej zbyt często i przeproteinowujesz włosy?
OdpowiedzUsuńStosowałam ją zgodnie z zaleceniami, czyli 2x/tydz. Może to dla moich włosów i tak za wiele? A może tak na nie wpływa morze emolientów, nie wiem.
UsuńJa obecnie mam jagodową i bananową. Ta ostatnia jest chyba najlepsza! ;)
OdpowiedzUsuńBananowa, jagodowa, czekoladowa? Mmm chyba bym je zjadła, jeśli pachną tak jak myślę :D
UsuńU mnie te maski, niestety się nie sprawdzają :/
OdpowiedzUsuńHa, czyli nie jestem sama :)
UsuńDla mnie była bardzo średnia... na początku całkiem fajnie się sprawdzała, potem było już coraz gorzej.
OdpowiedzUsuńCzyli kolejny przerost formy nad treścią... Na niektóre włosy podobno działa świetnie...
UsuńJa jestem osobiście zadowolona z tej maski, Aneta zapraszam do mnie http://kobieta-dziecko-i-dom.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńChętnie zajrzę Patrycjo do Ciebie :)
UsuńPolecam maskę Loreal Professionnel z serii absolut repair z kwasem mlekowym. Dla moich włosów jest wybawieniem :)
OdpowiedzUsuńPrzyjrzę się jej, dzięki za cynk ;)
UsuńKurczę, z Twojej opinii słabo wypada, a ja kupiłam duży słoik :(
OdpowiedzUsuńNie martw się na zapas, może u Ciebie akurat świetnie się sprawdzi :)
UsuńSłyszałam o niej świetne opinie, ale włos włosowi nierówny i sama pewnie wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńNo tak, to jest najlepsze z tego wszystkiego: na końcu i tak trzeba eksperymentować na sobie :)
UsuńJa tylko piszę, czego można się spodziewać na włosach podobnych do moich i że to, co u kogoś się świetnie sprawdza niekoniecznie sprawdzi się u nas... i na odwrót :)
Nie słyszałam o tych maskach :) Ale kto, wie, może się skusze :)
OdpowiedzUsuńRobią prawdziwą furorę ostatnio, gdzie się nie obejrzę tam Kallos :P Też musiałam spróbować, jak się okazało w moim przypadku nie było warto ;)
Usuń