Bioluxe, Krem do rąk z nagietkiem
Właściwie nawiązując do poprzedniego postu o kremie do rąk mogłabym napisać tytuł:
"Aśka, wyskakuj z torebki" :)
Dlaczego? Bo Aśka wyskoczyła z torebki w trymiga kiedy dorwałam się do tego kremu, na szczęście Aśka już się kończy, więc mogę żyć bez wyrzutów sumienia :)
Jakiś czas temu wszędzie były kosmetyki z Rosji czy Ukrainy. Dosłownie wszędzie. Na blogach i FB, w czasopismach, na portalach i forach. Musiałam, po prostu musiałam je sprawdzić.
Zakupiłam ich kilka: od szamponów i masek do włosów, przez kremy i maski do twarzy, a kończąc oczywiście na kremach do rąk i stóp. Jak mania to mania pełną gębą :)
Dziś przedstawię Wam:
Dziś przedstawię Wam:
Bioluxe
Organic Calendula
Krem ochronny do rąk z nagietkiem
Miękka, plastikowa tubka z porządnym nadrukiem (noszę w torebce i nic się nie ściera) mieści w sobie biały kremo-żel o delikatnym zapachu. Zapach troszkę jakby roślinny, kwiatowy, bardzo subtelny - aby go poczuć trzeba powąchać posmarowane dłonie, bo nawet z tubki go nie wyczuwam. Dla mnie to duży plus, nie lubię silnych, mdlących zapachów.
Tubka jest mała, spokojnie mieści się na mojej dłoni, bo zawiera jedynie 40 ml. Kosztuje ok. 5zł, ale często jest w promocji (kupiłam za... 3,80zł na skarbysyberii.pl).
Idealna do torebki :)
Tubka jest mała, spokojnie mieści się na mojej dłoni, bo zawiera jedynie 40 ml. Kosztuje ok. 5zł, ale często jest w promocji (kupiłam za... 3,80zł na skarbysyberii.pl).
Idealna do torebki :)
O firmie znalazłam info, że jej produkty zawierają tylko naturalne oleje, wzbogacone w witaminy, a nie zawierają parabenów , produktów naftowych , silikonów, syntetycznych substancji zapachowych i barwników.
Zachęcające!
W składzie znajdziemy m.in. cetearyl alcohol (tłusty emolient, tworzący film na skórze), stearic acid (renatłuszcza), isopropyl palmitate (emolient), olej słonecznikowy, Guineensis Kemel Oil (olejowiec
gwinejski), Calendula Officinalis Extract (organiczny ekstrakt z
nagietka), glicerynę.
Jasne jest, że z takim składem krem zostawia na skórze delikatną warstwę, na szczęście stosowany w rozsądnej ilości niezbyt tłustą i śliską.
Jako tako sprawdza się w ciągu dnia, ponieważ dzięki małej tubce mogę go wziąć ze sobą wszędzie: do pracy, na zakupy, gdziekolwiek i użyć w razie potrzeby.
Szczegółowy skład poniżej:
Krem trochę nawilża, ale nie na długo. Całkiem nieźle nadaje się pod rękawiczki, jednak raczej nie na mrozy. Zupełnie nie sprawdza się na noc, rano dłonie są "styropianowe", więc powtarza się sytuacja z Aśką ;)
Mimo to kremik całkiem ciekawy, kupiłam jeszcze dwie inne wersje i podejrzewam, że są podobne, bo właściwie składy różnią się tylko jednym składnikiem :)
Macie jakieś doświadczenia z tą firmą? Mnie od razu zafascynowała, ale będę jeszcze ją poznawać bliżej. Pierwsze wrażenia często są mylące :)
Nie słyszałam nigdy o tym produkcie :)
OdpowiedzUsuńBrałam w ciemno i nie żałuję. Teraz jest masa sklepów sprzedających te kosmetyki i coraz bardziej się do nich przekonuję :)
UsuńEhhh ja to sie chyba nigdy nie przekonam do tej kategorii kosmetyków pielęgnacyjnych ;D
OdpowiedzUsuńBo masz pewnie piękne rączki, więc nie musisz :) Ja, prawie jak Lady Makbet, myję łapy sto razy dziennie, więc bez kremu nie dałabym rady żyć...
Usuńha widziałam te kremy w jasminie ostatnio
OdpowiedzUsuńO proszę :) Ciekawe w jakiej są cenie. Niestety mam daleko do tej drogerii, ale sieć się cały czas powiększa, więc może i do mnie dotrą wkrótce :)
UsuńWygląda ciekawie
OdpowiedzUsuńJest fajny, warto wypróbować na sobie :)
UsuńSzkoda ,że nie nawilża na dłużej <3
OdpowiedzUsuńNa dzień wystarcza całkowicie :) w końcu to krem ochronny :)
UsuńChętnie się skuszę :) Małe i poręczne, akurat do torebki :)
OdpowiedzUsuńOj tak! To wymarzone miejsce dla niego :)
UsuńNie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńJa też dotąd nie znałam. Wzięłam go praktycznie w ciemno, na podstawie informacji na stronie (w tym skład) :)
UsuńMiałam krem do twarzy tej firmy i się nie polubiliśmy ;/
OdpowiedzUsuńKaprysek nie strasz, bo też jeden wzięłam... Mam nadzieję, że inny i u mnie sprawdzi się lepiej...
UsuńSłyszałam, ale nie stosowałam i chyba raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPierwszy raz go widzę :) Nigdy przedtem o nim nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, zawsze czegoś nowego można się dowiedzieć z neta :D
Usuń