Różana pieszczota dłoni od Green Pharmacy
Green Pharmacy poznałam niedawno, ale już pierwsze spotkanie było bardzo udane i satysfakcjonujące. Był to płyn micelarny z owsem, o którym możecie poczytać tutaj. Idąc tym tropem obkupiłam się także w inne produkty tej marki, między innymi w krem do rąk z różą. Bardzo lubię kremy do rąk i używam ich nałogowo, ponieważ moje dłonie mają sporo do roboty i niestety wszystko na nich widać. Regularne używanie właściwych kremów trzyma je w dobrej kondycji.
Green Pharmacy – Krem do rąk i paznokci Róża
Przeznaczony dla dłoni potrzebujących
odżywienia i nawilżenia.
Wygląd i zapach: Biały krem, lekki.
Delikatnie pachnie różą, troszeczkę sztucznie, ale mimo to dość
przyjemnie i subtelnie.
Skład: Postawą jest woda i gliceryna,
ale zawiera też m.in. olej kokosowy, urea (silnie nawilża),
keratynę, oczar wirginijski, arnikę górską, wit. B3, alantoinę.
Nie zawiera za to parabenów, parafiny, barwników. Szczegółowy
skład na zdjęciu:
Przestudiowałam składy pozostałych kremów z
serii i bardzo się zdziwiłam, gdyż wszystkie poza tym jednym zawierają
parafinę. Nie jestem wielką fanką olejów mineralnych, jednakże w określonych przypadkach dopuszczam je w pielęgnacji, m.in. w kremach do
rąk. Mimo wszystko wolę jednak kremy bez parafiny, więc ten jest wg mnie najlepszy z całej serii :)
Opakowanie i cena: Plastikowa, miękka
tubka, zakręcana. Dość ładna, prosta etykieta z różą, charakterystyczna dla produktów Green Pharmacy. Cena śmieszna, bo 4zł/100ml (w Hebe).
Moim zdaniem: Wspaniały kremik zarówno
na dzień jak i na noc (grubsza warstwa). Po niektórych kremach stosowanych na noc rano mam uczucie szorstkiej, nieprzyjemnej w dotyku skóry, trochę jakby moje ręce były ze styropianu - po tym kremie tego uczucia brak. Szybciutko się wchłania, pozostawiając
skórę miękką, nawilżoną i delikatnie pachnącą. Mimo, że jest dość lekki pozostawia uczucie nawilżenia na długo, nie mam ochoty po godzinie znów smarować rąk. Idealny do
torebki, do pracy i na wyjazdy.
Świetna cena,sięgnę po niego z pewnością :)
OdpowiedzUsuńCena zaskakująca jak na taki produkt :)
UsuńMam go, ale na razie używam jaskółcze ziele, które mimo parafiny sprawdza się super ;)
OdpowiedzUsuńMoże też go kiedyś kupię, zobaczymy :)
UsuńJa mam arganowy, bosko pachnie! :)
OdpowiedzUsuńWierzę :) Nie miałam innych kremów z tej serii, ale są spore szanse, że po nie także sięgnę :)
UsuńJa używałam już jaskółczego ziela, teraz mam arganowy a w kolejce czeka żurawinowy:) Ze wszystkich jestem bardzo zadowolona. Jedne z lepszych kremów :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że sukcesywnie będę kupować kolejne, bo jestem ich bardzo ciekawa. Żurawina chyba najbardziej mnie teraz kręci i ciekawa jestem jak sobie poradzi w porównaniu z żurawinowym kremem od Cztery Pory Roku, który wręcz uwielbiam :)
UsuńPóki co to mogę powiedzieć, że kosmetyki żurawinowe z GP pachną super:) I jestem ciekawa, jak będzie się spisywał krem do rąk :) Myślę, że się nie zawiodę :)
UsuńChętnie u Ciebie przeczytam recenzję :)
UsuńA ja ogólnie lubię tą firmę ;) mam tylko płyn do higieny intymnej ale miałam kiedyś płyn do kąpieli i był cudny.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że jest w porządku :) Bardzo mi się podoba, że jest polska :)
Usuń