Lass Naturals, Naturalny peeling do twarzy oraz żel aloesowy ze złotem
W listopadzie miałam przyjemność odwiedzić pierwszy stacjonarny sklep z kosmetykami naturalnymi Helfy w Warszawie. Bardzo lubię internetowe drogerie głównie ze względu na szeroki wybór produktów oraz łatwość porównania cen, jednak są rzeczy, których mi tam brakuje. To możliwość dotknięcia kosmetyku, zobaczenia go na żywo oraz sprawdzenia testera. Nie wyobrażam sobie także kupować całkiem w ciemno nowego zapachu perfum - muszę powąchać czy mi odpowiada, ponieważ opisy bywają bardzo mylące i subiektywne. Dlatego nowy sklep w Warszawie, w którym mogę kupić wiele naturalnych kosmetyków i środków czystości szalenie mnie cieszy. Dzisiaj chciałabym podzielić się opinią o peelingu do twarzy oraz żelu aloesowym indyjskiej marki Lass Naturals, które pierwszy raz widziałam właśnie w Helfy. Może produkty mają małe zgrzyty w składzie, ale mimo to jestem z nich bardzo zadowolona i kupię je ponownie.
Marka Lass Naturals to kosmetyki oparte na wyciągach roślinnych, a peeling oraz żel aloesowy na pierwszym miejscu w INCI mają wodę różaną zamiast zwykłej. Zgodne z założeniami ajurwedy (medycyny indyjskiej) produkty mają za zadanie maksymalnie wykorzystać działanie roślinnych i ziołowych składników oraz przynieść jak najwięcej korzyści dla skóry. Działają kojąco, nawilżająco i poprawiają kondycję skóry. Niektóre produkty zawierają naturalne olejki eteryczne, które dodatkowo relaksują i uspokajają umysł.
Skład peelingu do twarzy Lass: woda różana (koi podrażnienia, wzmacnia cerę, szczególnie naczynkową, dostarcza cennych substancji), olej sojowy (emolient), Lanette O (certyfikowany regulator lepkości, stabilizator emulsji, inaczej alkohol cetylostearylowy, bezpieczny), Sabowax SB (mieszanina alkoholu cetearylowego, stearynianu glicerolu i kwasów tłuszczowych, tworzy emulsje z połyskiem), zmielone łupiny orzecha włoskiego (drobinki peelingujące i masujące skórę), roślinna gliceryna (humektant, nawilża), aloes (uelastycznia, nawilża, koi podrażnienia, przyspiesza gojenie), miód leśny (głęboko odżywia skórę, dostarcza jej wiele cennych substancji, nawilża), ekstrakt z papai (zawiera enzym rozluźniający martwy naskórek, używany w peelingach enzymatycznych, dodatkowo nawilża i lekko wybiela), olej z kiełków pszenicy (bogaty w wit. E zwaną witaminą młodości, uelastycznia i chroni skórę), IPM (Isopropyl Myristate; dopuszczony do używania w kosmetykach naturalnych emolient, jednak oprócz zmiękczania skóry może powodować zatykanie porów, choć tutaj jest go niewiele; poprawia także konsystencję produktu), naturalna witamina E (dodatkowo zapobiega jełczeniu olei), Zemea (Propanediol, glikol roślinny; nawilża, stabilizuje konsystencję), 2-Phenoxyethanol (popularny konserwant, nie jest naturalny, niezalecany kobietom w ciąży i dzieciom, według mnie nie powinno go tu być).
Co ciekawe na stronie Helfy oraz innych sklepów widnieje zupełnie inny konserwant (bezpieczny Potassium Sorbate) niż na moim egzemplarzu. Mam nadzieję, że producent zastąpił potencjalnie niebezpieczny składnik lepszym i obecny skład jest w pełni OK. Przekonam się, gdy kupię kolejne opakowanie :) Nie ma też roślinnego glikolu oraz ewentualnie zapychającego IPM.
Peeling z pestek orzecha włoskiego Lass ma postać perłowego kremu, w którym zanurzone są dość ostre, choć niewielkie drobinki. Jest to peeling mechaniczny, więc działanie złuszczające martwy naskórek uzyskamy masując twarz. Możemy stopniować moc kosmetyku poprzez dobranie do własnych potrzeb odpowiedniej siły nacisku lub poprzez stosowanie go na suchą (będzie dużo mocniejszy) lub na wilgotną skórę (delikatniejszy). Peeling przyjemnie, trochę ziołowo i egzotycznie pachnie. Wymaga dokładnego spłukania, ponieważ aż za dobrze trzyma się skóry. Dzięki zawartości ekstraktu z papai można wzmocnić jego działanie enzymatyczne pozostawiając go na skórze na 5-10 minut, a dopiero potem zmywając. Peeling pozostawia skórę gładką, miękką w dotyku i oczyszczoną. Nie zapchał mnie ani nie podrażnił. Kosztuje ok. 19zł/100g i jest bardzo wydajny. Miękka tubka z korkiem na klik jest wygodna w użytkowaniu, choć przy korku produkt trochę nieestetycznie przysycha.
Skład żelu aloesowego z płatkami złota Lass: woda różana (koi podrażnienia, wzmacnia cerę, szczególnie polecany do naczynkowej, dostarcza cennych substancji, nadaje wspaniałego zapachu), sok z aloesu (głęboko nawilża, regeneruje podrażnienia, koi, poprawia elastyczność skóry), Gel Base (jestem bardzo ciekawa co to jest konkretnie, prawdopodobnie woda z zagęstnikami), naturalna witamina E (zwana witaminą młodości, uelastycznia i chroni skórę, jest antyoksydantem), 2-Phenoxyethanol (popularny konserwant, nie jest naturalny, niezalecany kobietom w ciąży i dzieciom, według mnie nie powinno go tu być), Gold Leaf (listki złota, stymulują regenerację naskórka, pomaga walczyć z wolnymi rodnikami, działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie).
Ponownie nie podoba mi się zawartość Phenoxyethanolu, wolałabym bezpieczniejszy konserwant, tym bardziej, że przez swoją popularność można go znaleźć w co drugim kosmetyku.
Żel aloesowy dzięki bazie z wody różanej obłędnie i uwodzicielsko pachnie! Połączenie świeżej róży i aloesu jest delikatne, ale i wyraziste, przez co zdecydowanie umila aplikację produktu. Można się w nim zakochać! Sam żel jest gęstawy, nie spływa z dłoni, przezroczysty, może delikatnie mętny, gdzieniegdzie widać pojedyncze płatki złota w raczej niewielkiej ilości.
- Zobacz też: Mizon, Żel aloesowy 90%
- Zobacz też: Aloes i inne składniki idealne dla tłustej cery
Aloes bardzo lubię i na stałe wpisał się w moją pielęgnację. Używałam do tej pory głównie koreańskich marek (Holika Holika, Mizon), ale teraz szukam czegoś z lepszym składem. Żel aloesowy zawsze nakładam na lekko zwilżoną skórę, najczęściej hydrolatem lub mgiełką diy, delikatnie wklepuję - uwielbiam to uczucie lekkiego chłodku i natychmiastowego ukojenia. Zanim jeszcze dobrze wyschnie i zdąży ściągnąć nieprzyjemnie skórę nakładam emolient np. kilka kropel oleju jojoba, konopnego lub z pestek śliwki, malin, truskawki (idealne dla tłustej lub mieszanej cery!) lub krem na noc. Aloesu najczęściej używam właśnie na noc jako jeden z etapów wieczornej pielęgnacji, choć zdarza mi się użyć go sporadycznie na dzień pod lekki krem, szczególnie gdy moja cera potrzebuje dodatkowego nawodnienia. Żel aloesowy przy zachowaniu powyższych zasad doskonale nawilża, koi, przyspiesza gojenie ranek, zadrapań czy wyprysków, przy czym zupełnie nie zapycha, nie tłuści i nie podrażnia (nie jestem uczulona na aloes). Lubię go używać również do nawilżania włosów (wcieram w lekko wilgotne włosy, a na niego nakładam emolientową maskę lub olej, mój ulubiony do cienkich włosów to olej z pestek moreli). Idealnie się spisuje po opalaniu lub goleniu, ponieważ przyspiesza regenerację skóry. Wspaniały zapach tego kosmetyku Lass sprawia, że obecnie jest to mój absolutnie ulubiony żel aloesowy, do tego bardzo wydajny. Z pewnością kupię jeszcze niejedną tubkę za 20zł/100g. Opakowanie jest miękkie, półprzezroczyste i zaopatrzone w korek na klik - wygodnie i praktycznie.
- Zobacz też: Silnie nawilżająca mgiełka diy
Znacie kosmetyki Lass Naturals? Jakie są Wasze ulubione żele aloesowe lub peelingi do twarzy? Podzielcie się w komentarzu swoimi doświadczeniami :)
Marki nie znam, ale ciekawie się zapowiada :) Lubię kosmetyki za złotem więc przy jakiejś okazji może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTych kosmetyków jeszcze u siebie nie miałam ;) Ja bardzo miło wspominam peeling do twarzy Sylveco ten z korundem.Posiadam też taki bardzo fajny, lżejszy bardziej mleczny peeling z kolagenem od Souvre Internationale.
OdpowiedzUsuńMiałam obie wersje Sylveco i zieloną oczyszczającą też miło wspominam :)
UsuńMarki nie znam, ale kosmetyki wydają się naprawdę godne wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńO, no przyznam że bym spróbowała tych kosmetyków, kuszące opisy :)
OdpowiedzUsuńNigdy nawet o nich nie słyszałam :D Nowości dla mnie :D
OdpowiedzUsuńKurczę, faktycznie fajne, ale "ale" :D Ja peelingu nie mogę używać, zwłaszcza, że piszesz, że drobinki są dość ostre :( Żel ostatnio mi się skończył i na razie nie kupiłam nic nowego, czyżby nie brakowało mi go w pielęgnacji?! :o aż sama się zdziwiłam, muszę to przemyśleć :D
OdpowiedzUsuńNatchnęłam Cię chyba do czegoś :D Ja tam uwielbiam aloes, zawsze mam w zapasie :)
UsuńNie znam tych produktów ani firmy szczerze mówiąc.
OdpowiedzUsuńNie jest jakoś szczególnie znana jeszcze w Pl :)
Usuńnie znam tej marki niestety
OdpowiedzUsuńTeż ją znam dopiero od niedawna :)
UsuńMarka jest mi nieznana, ale ciekawią mnie te kosmetyki 😊
OdpowiedzUsuńZapraszam na walentynkowe rozdanie u mnie ❤
Mnie też marka jest nieznana, ale zawsze można dowiedzieć się czegoś ciekawego u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam okazji wypróbować, ale zapowiadają się całkiem niezle :)
OdpowiedzUsuńSkoro peeling można stosować jak enzymatyczny to chętnie bym go przetestowała wraz z żelem :)
OdpowiedzUsuńProduktów nie znam, ale ciekawi mnie maseczka :)
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie tej marki,może kiedyś będzie okazja wypróbować bo zapowiada się interesująco .
OdpowiedzUsuńNaturalne ekstrakty z roślin bardzo sobie cenię
Zapraszamy ponownie do sklepu w Warszawie <3
OdpowiedzUsuńJestem fanką wszelkich nowinek kosmetycznych. Uwielbiam takie posty :)))
OdpowiedzUsuńPierwszy raz slysze o tych kosmetykach. Musze wyprobowac.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam ale może się skuszę :) świetnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńkusisz i to mocno:)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać marki, ale żel aloesowy kusi.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że ta firma ma takie kosmetyki. Jakoś mi się tylko kojarzyła z henną do włosów :) Peelingu bym chętnie wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńZnam tę markę z blogów i muszę się na coś skusić
OdpowiedzUsuńWszystko co ma w składzie phenoxyethanol jak dla mnie odpada. W Japonii jest on całkowicie zakazany że względu na swoje skutki uboczne.
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, prezentuje się całkiem fajnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Dopiero u Ciebie spotykam się z tą marką:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi wiec ten pewno tez przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPapaya i orzechy to musi bosko pachnieć! <3
OdpowiedzUsuńwww.windowtothebeauty.com
Cudowne kosmetyki! Chyba sie na nie skuszę. 😍
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają i choć ich nie znam, to z przyjemnością kupię przy najbliższej okazji
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów ale są bardzo zachęcające ha uwielbiam żel aloesowy HOLIKA Holika jest to moja tajna broń na wszystko:)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do Siebie 💋
Nie poznałam się z tą marką, ale ten żel aloesowy wygląda całkiem fajnie :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam żel aloesowy!
OdpowiedzUsuńTo ja polecę Ci taki żel aloesowy od Holika Holika:)
OdpowiedzUsuń