Kosmetyki idealne na jesień i zimę! Kwasy, zapachy, długa kąpiel
Jesień sprzyja pielęgnacji, ponieważ wieczorem mamy więcej czasu i chętniej spędzamy go w domu. Także wraz z nastaniem chłodów warto zwrócić uwagę na konieczność mocniejszej ochrony skóry przed zimnem, a nawet mrozem i wprowadzenie choćby bardziej emolientowego kremu na dzień. Ale dzisiaj nie o tym, dzisiejszy wpis będzie o jesiennych ulubieńcach. Kosmetyki, które pomagają przetrwać ulewę, umożliwiają zapomnienie o wichurze za oknem i przenoszą myślą w cieplejsze rejony marzeń. Będzie o zapachach, kwasach i olejach, o maseczkach, solach i... zresztą zobaczcie sami!
Zapachy idealne na jesień i zimę
W ponure, zbyt wcześnie zapadające wieczory często marzę o słonecznych dniach pełnych radości i beztroski. Takie letnie wakacje kojarzą mi się z kolorowymi drinkami, a te z kolei z cytrusami, najbardziej z pomarańczą. Cytrusy kojarzą się również ze Świętami, na które od lat przygotowuję dekoracje z pomarańczy i goździków. Dlatego w jesienne popołudnia chętnie sięgam po cytrusowe zapachy np. po olejek do kąpieli Balea - prawdziwa eksplozja słodkiej pomarańczy z połączeniu z odświeżającą miętą i gorącą wodą przenosi moje myśli na słoneczną plażę. Olejek Balea Minze & Orange to 500 ml butla radości i uśmiechu. Nie przeszkadza mi wtedy ani ulewa, ani wichura za oknem. Produkt jest bardzo wydajny, wspaniale się pieni (SLES) i zawiera olejki eteryczne. Uwielbiam!Jeśli wolicie natomiast produkty naturalne i z lepszym składem możecie zainteresować się kosmetykami Africa Organics. Posiadają EKOCERT i bardzo łagodne detergenty, a zapach nadają im naturalne olejki eteryczne z upraw organicznych. Dzięki temu zapach jest w 100% odzwierciedleniem prawdziwych owoców, obłęd! Żel, który mam nie podrażnia, delikatnie się pieni i dobrze oczyszcza skórę. Dołączoną do niego miniaturkę lekkiego balsamu zużyłam z równą przyjemnością i z chęcią skuszę się na inne kosmetyki tej marki.
Nie jesteście fanami cytrusów? To co powiecie na mus pod prysznic o zapachu dyni, niekwestionowanej królowej jesieni? The Secret Soap Store ma propozycję o nietuzinkowych aromacie słodkiej dyni, gwarantuję, że czegoś takiego jeszcze nie mieliście! W delikatnym aksamitnym musie zatopione zostały płatki nagietka, a formułę wzbogacono o olej z nasion winogron. Przyjemny prysznic gwarantowany.
Wciąż za owocowo i wytrawnie? Proponuję więc Mus do ciała (balsam) o zapachu słodkiego czekoladowego ciastka z nutką pomarańczy od Biolove. Otulający, bardzo kobiecy i apetyczny zapach skusi każdego do pielęgnowania skóry. Mus jest lekki, a jednocześnie bardzo treściwy, doskonale natłuszcza i nawilża skórę. Biolove, marka dostępna tylko w drogeriach Kontigo, oferuje również żel pod prysznic, krem do rąk oraz masełko do ust o tym aromacie. Pysznie!
- Przeczytaj też: Africa Organics i naturalne żele pod prysznic
- Przeczytaj też: Biolove, Brownie z pomarańczą, Recenzja kosmetyków o zapachu ciastka
Najlepsze sole do kąpieli
Jesienią chętniej porzucam prysznic i wybieram wylegiwanie się w wannie. O wiele przyjemniej się to robi, jeśli skóra jest potem miękka, pachnąca i odświeżona, a to zapewnią nam sole do kąpieli. Najbardziej lubię zapachy owocowe, dlatego bardzo polubiłam się z Kozim mlekiem do kąpieli o zapachu Mango marki The Secret Soap Store. Mleko to tak naprawdę drobno zmielona sól z dodatkiem koziego i krowiego mleka oraz mango. Sprawia, że woda zabarwia się na biało, więc mamy wrażenie, że zażywamy kąpieli Kleopatry. Całości towarzyszy przyjemny zapach i zero podrażnień. Sama przyjemność!Jeśli szukacie przy okazji lenistwa także wyszczuplenia warto rozejrzeć się za solą Fito Kosmetyk, której 530 g kosztuje ok. 5-6zł. Skład zawiera wiele ekstraktów i olei, w tym z brunatnic, które spalają tkankę tłuszczową i ułatwiają przepływ limfy w skórze, a jednocześnie odżywiają i leczą skórę. My się relaksujemy, a sól nas wyszczupla. Idealnie.
Najlepsze sole do stóp
Zimowe buty są ciężkie i grube, często dodatkowo na obcasie, więc nietrudno w tym okresie o odciski. Nie ma nic przyjemniejszego niż odpoczynek po całym dniu biegania, najlepiej z nogami w misce z ciepłą wodą. Jednak stare, babcine sposoby są najskuteczniejsze! Do miski warto wrzucić sól, która zmiękczy odciski i zgrubienia, odświeży stopy i ukoi ból. Moje ulubione to Gehwol Fusskraft o obłędnym zapachu ziół i z zawartością mocznika oraz BingoSpa - z kolei całkowicie bezzapachowy kosmetyk, ale równie skuteczny. Zima mi niestraszna!Kosmetyki z kwasami
Odkąd odkryłam kwasy używam ich regularnie. Przez cały rok stawiam na niskie, bezpieczne stężenia kwasu migdałowego lub glikolowego, a kiedy w ciągu dnia słońce świeci minimalnie zaczynam prawdziwe "złuszczanie". Kwaszenie pomaga odświeżyć cerę, usunąć martwe komórki i odsłonić nowe, jędrne, dzięki czemu skóra jest gładka, napięta i wygląda młodziej. Łatwiej także pozbyć się zaskórników i drobnych krostek.Kwaszenie warto zacząć od niskich stężeń takich jak np. w Multiesencji 4w1 Bielendy lub moim ulubionym ostatnio Płynie micelarnym od AA. Oba kosmetyki zawierają niewielką ilość oczyszczających kwasów, idealnie dobranych do cery mieszanej i tłustej. Dzięki codziennej dawce skóra odzyskuje świeży wygląd, a zatkane pory szybciej i łatwiej zostają oczyszczone, więc cera jest nieskazitelna, czysta i gładka.
Aby wzmocnić efekt warto postawić również na krem np. z kwasem migdałowym Norel Dr Wilsz. Krem posiada delikatną konsystencję, dobrze się rozprowadza i pachnie kwasem migdałowym (powiedzmy trochę migdałami) - osobiście uwielbiam ten dziwny aromat. Skóra po dłuższej chwili zaczyna się błyszczeć, więc używam go jedynie na noc, a rano jest ona dobrze napięta, mięciutka i wyrównana, pory przymknięte. Świetny!
Na uparte niespodzianki stosuję natomiast żel punktowy MediQ Skin, którego formuła również oparta jest o kwasy. Tutaj jednak mamy do czynienia z dużo większym złuszczaniem skóry, więc warto pamiętać, aby nie stosować go przed ważnymi dla nas wydarzeniami, suche skórki nie wyglądają atrakcyjnie. Żel odblokowuje pory i pomaga pozbyć się większych pryszczy czy krostek. Można go także nałożyć na większą partię twarzy - najlepiej na max. 2-3 godziny, po czym zmyć tonikiem i nałożyć krem. Zafundujemy sobie złuszczenie starych komórek naskórka, a odsłonimy te młode.
Jeśli natomiast lubicie proste formuły, a do tego lubicie same tworzyć swoje kosmetyki polecam Wam spróbowanie mojego ulubionego przepisu na serum z kwasem migdałowym 10%. Najlepsze jakie kiedykolwiek miałam! Link poniżej.
- Przeczytaj też: Podstawy wiedzy o kwasach
- Przeczytaj też: Bielenda, Multiesencja do cery mieszanej
- Przeczytaj też: Jak zrobić serum z kwasem migdałowym 10%
Dlaczego warto używać olei i olejków?
Mam cerę mieszaną w kierunku tłustej i kilka lat temu omijałam oleje szerokim łukiem. Niesłusznie! Odpowiednio dobrane oleje nie robią krzywdy, a wspaniale nawilżają, tworząc emolientową, odżywczą warstwę na skórze. Należy je jednak nakładać na humektanty np. kwas hialuronowy lub żel aloesowy, aby nie przesuszyły skóry.Najlepsze oleje do cery tłustej i mieszanej
Przez ostatnie cztery lata używałam mnóstwo olei, wyrobiłam sobie opinię na temat tego, co najlepiej może się sprawdzić przy mojej skórze. Pamiętajcie jednak, że każda cera ma inne potrzeby i wymagania, wszystko ostatecznie i tak trzeba sprawdzić na sobie. U mnie najlepiej sprawdza się olej z konopi, wiesiołkowy, moringa, z pestek truskawek, malin i śliwki. Oleju Jojoba używam równie często, ostatnio także do masażu przeciw zaskórnikom na nosie. Jeśli lubicie mieszanki to szczerze polecam sera olejowe. Najlepsze są produkty Iossi np. Serum rozświetlające, które przepięknie pachnie geranium, ale trzeba pamiętać, że barwi skórę na żółto/pomarańczowo (tylko na noc) oraz mój najukochańszy kupny olejek do twarzy czyli Be.Loved, Serum It's a new day - pachnie przecudownie, mandarynką z miętowym tłem, bardzo szybko się wchłania, jest leciutkie i niesamowicie nawilża. Kocham!Zimą także w pielęgnacji ciała stawiam na olejki. Cosnature proponuje opcję z owocem granatu, natomiast Bandi ma coś niesamowitego - olejek o zapachu piernika, idealna opcja w okresie Świąt lub kiedy nam do nich tęskno. Obu używam po prysznicu, wmasowując w wilgotną skórę, a nadmiar wycieram ręcznikiem. Nawilżają i pięknie pachną.
- Przeczytaj też: Cosnature, Olejek regerenujący
- Przeczytaj też: Jak używać olei
Balsamy ochronne do ust na zimę
Jestem ogromną fanką Odżywczego peelingu do ust Sylveco oraz ich balsamów: rokitnikowego i brzozowego. To produkty naturalne, z dobrym składem, których nie boję się "zjadać". Peeling pachnie słodko, lekko migdałowo i zużyłam już kilka, jeśli nie kilkanaście opakowań tego produktu. Wspaniale wygładza dzięki zawartości cukru trzcinowego, natłuszcza i odżywia usta, które z kolei wyglądają idealnie nawet pod matowymi pomadkami. Rokitnikowy balsam pachnie cynamonem (znów skojarzenie z jesienią i szarlotką babci), brzozowy jest najbardziej neutralny. Wszystkie doskonale chronią przed mrozem, wiatrem i słońcem, długo utrzymują się na ustach. Kosztują 5-10zł.- Przeczytaj też: Sylveco, Pomadka z peelingiem
- Przeczytaj też: Sylveco, Rokitnikowy balsam
Maseczki z glinką
Nudny wieczór? Czytamy książkę, popijamy herbatkę, w tle palą się świece lub Cotton Ballsy. Warto wykorzystać ten czas jeszcze lepiej! Można nałożyć na twarz maseczkę, która ożywi cerę, oczyści ją i odżywi, ukoi podrażnienia, a przy okazji zwiększy poczucie relaksu. Brzmi świetnie, prawda? Osobiście najbardziej lubię glinki, nie przeszkadza mi, że trzeba je mieszać, ale czasem stawiam też na gotowe propozycje. Z moich ulubionych gotowych glinek wymienię Rapan Beauty oraz Dermaglin. Rapan to maseczki w słoiczku na kilka zastosowań, natomiast Dermaglin to saszetki na użycie raz, max. dwa razy. Próbowałam naprawdę wiele, z Rapana lubię wszystkie, natomiast z Dermaglin najkorzystniej na mnie działają wersje przeciwzmarszczkowe, mocno odżywcze z olejami lub miodem. Marka posiada także maski do stóp lub skóry głowy.- Przeczytaj też: Glinka niebieska i zielona
- Przeczytaj też: Glinka biała
- Przeczytaj też: Brazylijska czarna glinka
Umilacze jesiennych wieczorów
Myślę, że każdy ma takie drobiazgi, które poprawiają humor. Moi ulubieńcy to świece, które uwielbiam chyba od dzieciństwa, woski zapachowe oraz Cotton Ballsy - wszystko co tworzy ciepłą atmosferę. Ostatnio kupiłam także świetny, włochaty termofor, który jest jak niemruczący kot - niestety póki co nie mogę dać domu prawdziwemu stworzeniu, choć bardzo bym chciała. Poza tym także zimą zwykle mam w domu świeże kwiaty, cały rok moje ukochane storczyki oraz ogródek z roślinami owadożernymi (męża). A nudne wieczory umilam sobie dobrą książką, filmem lub... czytaniem blogów.A Wy jak znosicie jesienne i zimowe wieczory? Co zaprząta Wasze myśli, na jakie kosmetyki stawiacie? Czym wypełniacie dłużący się czas?
W okresie jesienno-zimowym uwielbiam kosmetyki do pielęgnacji ciała w zapachach czekoladowych, kokosowych.. ogólnie mówiąc słodkich ;)
OdpowiedzUsuńNie lubiłam tego płynu Balea. Jesień to świetny czas na kwasy :)
OdpowiedzUsuńOjej jaki puchacz :))))))
OdpowiedzUsuńja tak w lecie jak i w zimę stosuje owocowe kosmetyki.....tyle że z musu przechodzę na masło , częściej sięgam po peelingi
OdpowiedzUsuńMnie jesień kojarzy się z kulami do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńMam Mediqskin i na nagłe, wielkie niespodzianki jest niezastąpiony :)
OdpowiedzUsuńTeż sprzyjają mi olejki truskawkowy, malinowy i śliwkowy :) Z takim arsenałem, na jesień jesteś w 100% zabezpieczona ;)
OdpowiedzUsuńO tak uwielbiam relaks jesienna pora :D
OdpowiedzUsuńWiele przedstawionych produktów znam, ale nie miałam do czynienia z Mediqskin i chyba sobie sprawię, dokładnie tego teraz potrzebuję, bo żel punktowy z Sylveco nie daje już rady ;)
OdpowiedzUsuńW okresie jesienno-zimowym stawiam na nawlżenie. Kiedy przychodzi sezon grzewczy to moja skóra robi sie sucha i swędzi.
OdpowiedzUsuńDyniowy żel pod prysznic kuszący :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zapachy, to zimą rzeczywiście można postawić na coś cięższego.Od Biolove mam mus ciasteczkowy i pachnie cudownie, chociaż nie do końca podoba mi się jego konsystencja :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny jesienny przewodnik kosmetyczny! Dla mnie to okres powrotu do treściwych maseł, dołożenie większej ilości olejów i oczywiście maski, maski, maski!
OdpowiedzUsuńIle ciekawych rzeczy :D Przynam, że jak marki kojarzę, to chyba nie miałam żadnego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńJa jesienią częściej olejuję twarz i stosuję maseczki na twarz, bo lubię leżeć z nimi i książką w wannie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się że mus dyniowy i mleko przypadły ci do gustu :) od mleczek jestem uzależniona :D
OdpowiedzUsuńU mnie najlepszym balsamem do ust jest Bebe i Neutrogena. One najlepiej sobie radzą z moimi ciągle wyschniętymi wargami. Poza tym to mnie strasznie kusisz na jakąś długą kąpiel. Jednak prysznic to nie to samo. Chciałoby się czasami po prostu poleżeć w wannie i odpocząć.
OdpowiedzUsuńMi się czas nigdy nie dłuży, za to zawsze mam go za mało 😉
OdpowiedzUsuńLubiłam tą esencję Bielendy, ponoć została wycofana... Żel mediq skin świetnie mi się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńmarka Iossi bardzo mnie ciekawi, olejki i masła to u mnie teraz podstawa pielęgnacji :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe propozycje :)
OdpowiedzUsuńŚwiętnie ujęta pielęgnacja jesienna. Z przyjemnością się czytało. :) Ja jesienny czas spędzam podobnie.
OdpowiedzUsuńMuszę poczytać o tych olejkach do cery tlustej i mieszanej, bo większość mnie zapycha :)
OdpowiedzUsuńKwasy na zimę to u mnie podstawa :)
OdpowiedzUsuńAż mnie zaciekawiłas tym zapachem dyni . Musze sprawdzić czy ten zapach mi się spodoba. Bo mimo że lubię cytrusy chętne spróbuję czego nowego.
OdpowiedzUsuńJa na jesieni stawiam na kremy z kwasami, które mają złuszczyć mi mój martwy naskórek ;)
OdpowiedzUsuńJak mnie do Balea nie ciągnie to na ten olejek chętnie bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuń