Cosnature, Ochronny balsam do ust z czerwonych owoców
Balsam do ust to kosmetyk, który - podobnie jak krem do rąk - towarzyszy mi zawsze. Jeden noszę w torebce, drugi trzymam przy łóżku, trzeci na komodzie przy drzwiach wyjściowych. Dlaczego? Ponieważ nie znoszę uczucia ściągniętych, wysuszonych i piekących ust. Jednocześnie staram się używać produktów jak najbardziej naturalnych, które w składzie mają maksimum bezpiecznych substancji, a jak najmniej chemii - najlepiej wcale. Kiedyś czytałam, że kobieta w ciągu życia zjada średnio 8 kg pomadek. Kilogramów! To ja wolę zjadać te naturalne :) I dzisiaj właśnie napiszę Wam o jednej z moich ulubionych pomadek ochronnych, która w dodatku nadaje ustom ładnej, naturalnej barwy.
Skład: olej rycynowy (działa łagodząco, ochronnie i natłuszczająco, zatrzymuje wilgoć), hybrydowy olej słonecznikowy (emolient tłusty, natłuszcza, odżywia i wygładza, wzmacnia skórę), lanolina (wygładza i natłuszcza), oliwa z oliwek (emolient, bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe i witaminę E, ważne dla dobrej kondycji skóry, posiada właściwości przeciwzapalne), wosk kandelila (pozyskiwany z liści, nabłyszcza, wygładza i natłuszcza), olej jojoba (odżywia, zmiękcza, nawilża i natłuszcza skórę, wzmacnia warstwę cementu międzykomórkowego, co w efekcie zapobiega wysuszaniu skóry), utwardzony olej palmowy (regulator lepkości, emolient tłusty, natłuszcza, odżywia), masło shea (cenny, naturalny emolient, natłuszcza, wygładza i zmiękcza skórę), wosk karnauba (naturalny wosk, emolient, wygładza, natłuszcza), bielony wosk pszczeli (emolient tłusty, przyspiesza regenerację skóry), olej z nasion słonecznika (wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, zmiękcza naskórek i regeneruje), ekstrakt z bzu czarnego (bogaty w witaminy i antyoksydanty, zwiększa nawilżenie i regenerację skóry), ekstrakt z czerwonej porzeczki (bogactwo antyoksydantów i witamin, chroni skórę przed szkodliwymi czynnikami), witamina E (Tocopherol; antyoksydant, hamuje procesy starzenia się skóry wywoływane np. promieniowaniem UV lub dymem papierosowym, wzmacnia barierę naskórkową, poprawia nawilżenie skóry, zapobiega powstawaniu stanów zapalnych i poprawia ukrwienie skóry), kompozycja zapachowa naturalna (bez syntetycznych substancji zapachowych), barwniki (naturalnie występujące minerały: CI 77491-tlenek żelaza, czerwień żelazowa, czerwonobrązowy naturalny pigment, Cl 77499 - tlenek żelaza czarny, CI 77891- dwutlenek tytanu, mineralny filtr UV oraz naturalny biały pigment), mika (nadaje połysk).
W tekturowym pudełeczku kryje się pomadka w standardowym, plastikowym opakowaniu. Plastik jest gruby i porządny, nie zacina się ani nie blokuje. Dość mocno się zamyka z wyraźnym kliknięciem, nie zdarzyło się, aby samodzielnie otworzył się w torebce. Kosztuje 10-14zł/4,8g.
Balsam posiada wygodną formę sztyftu, który można wziąć ze sobą wszędzie. Dzięki temu, że nie rozpuszcza się pod wpływem wysokich temperatur można go spokojnie nosić także latem - nic nie wypłynie. Od razu w oczy rzuca się bordowy kolor pomadki z zatopionymi, połyskującymi drobinkami miki, co może nieco przerażać, ale niesłusznie. Balsam prześlicznie wygląda na ustach, lekko podbija naturalny odcień, ale podejrzewam, że w zależności od pigmentacji warg u każdego będzie dawał trochę inny efekt. U mnie balsam widać całkiem wyraźnie, ponieważ mam dość blade wargi. Po pomalowaniu nie widać drobinek, na pewno nie daje efektu brokatu, ale połysk jest widoczny. Kolejną zaletą jest obłędny, owocowy zapach, który od pierwszego zaciągnięcia mnie uwiódł. Kojarzy się z kolorowym drinkiem, orzeźwiającą lemoniadą arbuzową, a jest przy tym naturalny i nienachalny.
Balsam Cosnature poza świetnym składem oferuje równie genialne działanie. Idealnie zmiękcza, natłuszcza i nawilża usta, sprawiając, że po dłuższym stosowaniu stają się one wyraźnie miększe nawet bez użycia balsamu. Jego działanie jest o wiele głębsze niż tylko powierzchniowa ochrona przed wiatrem czy słońcem. Nawilża delikatną skórę warg na dłużej. Przy tym nie przemieszcza się po skórze, pozostaje dokładnie tam, gdzie go zaaplikuję.
Balsam z czerwonych owoców jest idealnym kosmetykiem na lato! Nawilża, chroni przed słońcem, podkreśla kolor ust, pięknie pachnie i ma fajny skład pełen cennych olei i ekstraktów. Uważam, że to idealny produkt dla osób, które na co dzień nie używają kolorowych pomadek, a jednocześnie lubią subtelnie podkreślone usta, wypielęgnowane i bez suchych skórek.
Znacie kosmetyki Cosnature? Ja odkrywam już kolejne perełki tej marki. Takich właśnie produktów poszukuję. Wy też?
Cosnature, Naturalny balsam do ust z ekstraktem z czerwonych owoców, ochronny
"Ochronny balsam do ust o formule zawierającej odżywcze oleje: rycynowy, z nagietka, nasion słonecznika, jojoba, oliwę z oliwek oraz witaminę E. Dzięki tej kompozycji olejów usta odzyskują elastyczność i miękkość. Innowacyjna formuła z ekstraktami roślinnymi z owoców organicznego bzu, porzeczek, sprawia, że usta stają się miękkie, gładkie i zmysłowe. Balsam podkreśla naturalne piękno ust, nadaje im apetyczny, owocowy zapach i subtelny połysk dzięki lśniącym drobinkom miki długotrwale je nawilżając. Chroni przed wysychaniem, zapobiega pierzchnięciu ust."Skład: olej rycynowy (działa łagodząco, ochronnie i natłuszczająco, zatrzymuje wilgoć), hybrydowy olej słonecznikowy (emolient tłusty, natłuszcza, odżywia i wygładza, wzmacnia skórę), lanolina (wygładza i natłuszcza), oliwa z oliwek (emolient, bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe i witaminę E, ważne dla dobrej kondycji skóry, posiada właściwości przeciwzapalne), wosk kandelila (pozyskiwany z liści, nabłyszcza, wygładza i natłuszcza), olej jojoba (odżywia, zmiękcza, nawilża i natłuszcza skórę, wzmacnia warstwę cementu międzykomórkowego, co w efekcie zapobiega wysuszaniu skóry), utwardzony olej palmowy (regulator lepkości, emolient tłusty, natłuszcza, odżywia), masło shea (cenny, naturalny emolient, natłuszcza, wygładza i zmiękcza skórę), wosk karnauba (naturalny wosk, emolient, wygładza, natłuszcza), bielony wosk pszczeli (emolient tłusty, przyspiesza regenerację skóry), olej z nasion słonecznika (wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, zmiękcza naskórek i regeneruje), ekstrakt z bzu czarnego (bogaty w witaminy i antyoksydanty, zwiększa nawilżenie i regenerację skóry), ekstrakt z czerwonej porzeczki (bogactwo antyoksydantów i witamin, chroni skórę przed szkodliwymi czynnikami), witamina E (Tocopherol; antyoksydant, hamuje procesy starzenia się skóry wywoływane np. promieniowaniem UV lub dymem papierosowym, wzmacnia barierę naskórkową, poprawia nawilżenie skóry, zapobiega powstawaniu stanów zapalnych i poprawia ukrwienie skóry), kompozycja zapachowa naturalna (bez syntetycznych substancji zapachowych), barwniki (naturalnie występujące minerały: CI 77491-tlenek żelaza, czerwień żelazowa, czerwonobrązowy naturalny pigment, Cl 77499 - tlenek żelaza czarny, CI 77891- dwutlenek tytanu, mineralny filtr UV oraz naturalny biały pigment), mika (nadaje połysk).
W tekturowym pudełeczku kryje się pomadka w standardowym, plastikowym opakowaniu. Plastik jest gruby i porządny, nie zacina się ani nie blokuje. Dość mocno się zamyka z wyraźnym kliknięciem, nie zdarzyło się, aby samodzielnie otworzył się w torebce. Kosztuje 10-14zł/4,8g.
Balsam posiada wygodną formę sztyftu, który można wziąć ze sobą wszędzie. Dzięki temu, że nie rozpuszcza się pod wpływem wysokich temperatur można go spokojnie nosić także latem - nic nie wypłynie. Od razu w oczy rzuca się bordowy kolor pomadki z zatopionymi, połyskującymi drobinkami miki, co może nieco przerażać, ale niesłusznie. Balsam prześlicznie wygląda na ustach, lekko podbija naturalny odcień, ale podejrzewam, że w zależności od pigmentacji warg u każdego będzie dawał trochę inny efekt. U mnie balsam widać całkiem wyraźnie, ponieważ mam dość blade wargi. Po pomalowaniu nie widać drobinek, na pewno nie daje efektu brokatu, ale połysk jest widoczny. Kolejną zaletą jest obłędny, owocowy zapach, który od pierwszego zaciągnięcia mnie uwiódł. Kojarzy się z kolorowym drinkiem, orzeźwiającą lemoniadą arbuzową, a jest przy tym naturalny i nienachalny.
- Zobacz też: Jak zrobić własny balsam do ust?
- Zobacz też: Alterra, Naturalna pomadka z Rossmanna
- Zobacz też: Rokitnikowa pomadka Sylveco
Balsam Cosnature poza świetnym składem oferuje równie genialne działanie. Idealnie zmiękcza, natłuszcza i nawilża usta, sprawiając, że po dłuższym stosowaniu stają się one wyraźnie miększe nawet bez użycia balsamu. Jego działanie jest o wiele głębsze niż tylko powierzchniowa ochrona przed wiatrem czy słońcem. Nawilża delikatną skórę warg na dłużej. Przy tym nie przemieszcza się po skórze, pozostaje dokładnie tam, gdzie go zaaplikuję.
Balsam z czerwonych owoców jest idealnym kosmetykiem na lato! Nawilża, chroni przed słońcem, podkreśla kolor ust, pięknie pachnie i ma fajny skład pełen cennych olei i ekstraktów. Uważam, że to idealny produkt dla osób, które na co dzień nie używają kolorowych pomadek, a jednocześnie lubią subtelnie podkreślone usta, wypielęgnowane i bez suchych skórek.
Znacie kosmetyki Cosnature? Ja odkrywam już kolejne perełki tej marki. Takich właśnie produktów poszukuję. Wy też?
Ale mnie zachęciłaś swoim postem, aż się chce ją zjeść :)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie słyszałam o tej marce a szkoda. Ja również uwielbiam produkty do pielęgnacji ust i mam ich w swojej kosmetyczce całkiem sporo :)
OdpowiedzUsuńZaobserwowane, w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
Podoba mi się, że subtelnie podkreśla usta - ja głównie używam pomadek ochronnych, gdyż lubię mieć zadbane, nawilżone usta - rzadko goszczą u mnie szminki :) a jak naturalna, to tym bardziej chcę ją!
OdpowiedzUsuńOstatnio zakochałam się w kokosowym balsamie;)
OdpowiedzUsuńJa nie używam balsamów do ust, ale na Tobie wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńNie używam balsamów do ust. Ale wygląda on na tobie bardzo ładnie. Ciekawy post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
strefa-x.blogspot.com
Dopiero poznaje tą markę :)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu wypróbować coś tej marki, może nawet skuszę się na pomadkę ;)
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek. Może go sobie zamówię następnym razem :-)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mi się podoba ta marka. A co do zjadania pomadek... też słyszałam o tych statystykach, dlatego z bólem serca, ale jednak konsekwentnie pozbywam się moich pięknych kolorowych szmineczek, które zaczynają podejrzanie pachnieć. Za każdym razem, jak mi szkoda się jakiejś pozbywać, bo "jeszcze nie jest z nią tak źle", przypominam sobie właśnie o tym zjadaniu i... od razu lżej wywalać :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nikt nie policzył, ile balsamów do ust gubimy przez całe życie :)
OdpowiedzUsuńA wracając do tego recenzowanego, to świetnie wygląda na twoich ustach.
Daje delikatny kolorek - świetnie się prezentuje! :)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie. Pomadki ochronne z olejem rycynowym wysoko w składzie świetnie mi się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, jestem ciekawa czy mi by pasowała cenę jak na takie działanie ma dobrą :) podoba mi się też że delikatnie podbija kolor ust :)
OdpowiedzUsuńJa będę teraz testowała dwa ich produkty. Balsam wygląda pięknie, a jeśli jeszcze dobrze działa to wręcz super.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej marce i coraz bardziej kuszą mnie ich produkty ;)
OdpowiedzUsuńJa do tego typu produktów ne przywiązuje większego znaczenia. Mam wrażenie, że większość się sprawdza. ten ładnie wygląda na ustach ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego balsamu,
OdpowiedzUsuńAle chętnie wypróbuję :)
W wolnym czasie zapraszam do mnie ;)
Bardzo fajny ten balsamik, lubię takie ale kosmetyków do ust to mam aż za dużo. Lubię Cosnature, chyba nie miałam produktu od nich który by mi się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuń