Vianek, Krem pod oczy odżywczy
Niewiele znam osób w pełni zadowolonych ze swojej twarzy. A to nos za duży, a to za mały, oczy za szeroko rozstawione, piegi, zmarszczki, pieprzyki... Taka nasza ludzka uroda, nie jesteśmy plastikowi i tacy sami, tworzeni na linii produkcyjnej od jednego wzorca. I dobrze! Mnie samej do ideału daleko, ale, przynajmniej póki co, nie planuję wstrzykiwania pod skórę nici czy botoksu. Nie znaczy to jednak, że nie robię nic. Staram się działać, ale naturalnie i systematycznie. Regularnie oczyszczam, nawilżam i odżywiam skórę, także wokół oczu. Niestety pierwsze zmarszczki już są u mnie widoczne, szczególnie tzw. kurze łapki. Każdy kto lubi się dużo śmiać pozna je prawdopodobnie wcześniej niż inni, dlatego o okolice oczu dbam szczególnie starannie i staram się ich nie pomijać, nawet kiedy jestem bardzo zmęczona. Dzisiaj zapraszam Was na recenzję odżywczego kremu Vianek z mojej ulubionej serii pomarańczowej. Ciekawe?
Vianek, Odżywczy krem pod oczy
Według producenta: "Krem intensywnie pielęgnujący okolice oczu, zawiera składniki o działaniu odżywczym. Olej sojowy, z pestek moreli i rokitnikowy, bogate w witaminy, wykazują właściwości antyoksydacyjne oraz wzmacniające. Ekstrakt z szyszek chmielu zapobiega przedwczesnemu starzeniu skóry. Krem może być stosowany pod makijaż.
Sposób użycia: Dozę kremu nanieś na skórę w okolicach oczu i delikatnie wklepuj do całkowitego wchłonięcia."
Wszystkie obietnice producenta oraz inne podstawowe informacje możemy przeczytać na kartoniku, w którym kupimy krem. Wspomnę, że wizualnie bardzo podobają mi się opakowania tej marki, urocze kwiaty rodem z polskiej wsi kojarzą mi się z czymś naturalnym, słowiańskim i tradycyjnym, z kosmetykami o dawnych recepturach, sprawdzonymi przez pokolenia. Jednocześnie są raczej minimalistyczne, nieprzeładowane kolorami czy wzorami i miłe dla oka.
Warto zwrócić uwagę przed zakupem, czy opakowanie jest zabezpieczone naklejką, dzięki czemu możemy mieć pewność, że nikt przed nami nie otwierał kremu. Za pojemność 15 ml zapłacimy ok. 20zł.
Skład: Aqua, Glycine Soja Oil, Coco-Caprylate, Prunus Armeniaca
Kernel Oil, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Glyceryl Stearate, Humulus
Lupulus Cone Extract, Glycerin, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Lecithin, Hippophae
Rhamnoides Oil, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Parfum,
Dehydroacetic Acid, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal.
Wewnątrz kartonika znajduje się urocze, niewielkich rozmiarów opakowanie kremu. Podczas pierwszego kontaktu byłam niesamowicie zdziwiona, że można stworzyć tak słodką buteleczkę, małą i kobiecą. Jednocześnie jest ona lekka i poręczna oraz wyposażona w pompkę typu airless, co jest moim ulubionym rozwiązaniem, najbardziej higienicznym i ograniczającym ryzyko zepsucia się produktu. Lubię to! Jedyne co mi przeszkadza to fakt, że opakowanie lubi się przewracać i nie widać ile kosmetyku zostało wewnątrz, ale przebolałam to.
Krem pod oczy Vianek ma barwę lekko kremową i delikatnie pachnie, podobnie jak cała seria, ale zdecydowanie subtelniej. Wyczuwam w nim zapach morelowo-migdałowy. W sumie nie wiem po co producent dodał kompozycję zapachową, ponieważ moim zdaniem kosmetyki pod oczy całkowicie mogłyby się bez tego obejść, co ograniczyłoby także możliwość ewentualnych podrażnień i alergii. Konsystencja kremu jest bardzo przyjemna, delikatna i doskonale się wchłania.
Buteleczka jest faktycznie bardzo wygodna, wystarczy wycisnąć niewielką - bardzo niewielką - ilość produktu, co dzięki pompce jest po prostu łatwe. Krem jest niesamowicie wydajny, a niewielka pojemność 15 ml wystarcza na 3-4 miesiące codziennego stosowania (zależy czy używamy go tylko raz, czy też dwa razy dziennie). Warto wspomnieć, że po otwarciu mamy 6 miesięcy na zużycie kosmetyku.
Codziennie wieczorem po dokładnym demakijażu i spryskaniu twarzy mieszanką hydrolatu z lawendy i róży damasceńskiej delikatnie wklepuję krem pod oczy oraz po zewnętrznej stronie, tam gdzie tworzą się kurze łapki (nie na powiekę!). Bardzo ważne jest, aby nie rozciągać niepotrzebnie skóry i jej nie ugniatać (to nie ciasto), bo możecie w ten sposób przyspieszać powstawanie oraz pogłębiać już posiadane zmarszczki.
Krem świetnie się wchłania, nie pozostawiając widocznej tłustej warstwy na skórze, choć po dotknięciu palcem czuję, że jest. Nadaje się również pod makijaż (jednak ja rano używam chłodzącego roll-onu z kwasem hialuronowym). Po odczekaniu chwili od aplikacji odczuwam przyjemne napięcie, wygładzenie i naprężenie skóry, którego nie należy mylić ze ściągnięciem. Skóra jest fajnie nawilżona, miękka i przyjemna w dotyku, ale to co cieszy najbardziej to wizualna, widoczna poprawa skóry pod oczami, dzięki czemu nabiera ona blasku i rozjaśnia spojrzenie. Kosmetyk nie podrażnił mnie i nie uczulił, nie "wędrował" także po skórze, więc nie zdarzyło mi się rano obudzić z ropiejącymi oczami czy spuchniętymi powiekami (miałam tak po kremie
pod oczy Cosnature).
Mimo delikatnej konsystencji, która początkowo wydawała mi się być zwyczajnie za słaba, widzę dużą różnicę po ok. 3 miesiącach stosowania kremu. Przy regularnym używaniu skóra wiele zyskuje, ale pod warunkiem, że potrzebuje czegoś więcej niż samego nawilżenia. Dla koleżanki dwudziestolatki był zbyt treściwy. Nie jestem też pewna czy w przypadku głębszych zmarszczek równie dobrze się sprawdzi. Uważam, że jest idealnym kremem dla kobiet w wieku mniej więcej 28-38 lat i cieszę się, że można łatwo zdobyć próbki, by samemu sprawdzić.
Swojego czasu w blogosferze głośno było o wersji nawilżającej z lnem. Miałyście któryś z tych kremów Vianka? Jaki jest Waszym ulubionym smarowidłem pod oczy?
Moim ulubieńcem póki co jest krem z kwasem hialuronowym Soraya ;)
OdpowiedzUsuńJa obecnie stosuję Soraya ale nic mi nie zrobił ani dobrego ani złego a Vianka nie miałam .
OdpowiedzUsuńMiałam krem pod oczy Sylveco i niestety skończyło się uczulenie wokół oczu, więc teraz Vianek pod oczy również boję się użyć ;/
OdpowiedzUsuńNiestety to bardzo możliwe, bo składy mają trochę podobne. Zależy na co masz alergię, ale lepiej nie ryzykować :)
UsuńCo do zadowolenia z twarzy, to u mnie nie występuje. Znaczy zadowolenie nie występuje, bo twarz jest, ale wygląd obitego boksera...
OdpowiedzUsuńCo do vianka. Mam krem pod oczy - niebieski. Taki delikatny. Rano pod makijaż moze byc. Cudów nie czyni i trudno zeby czynił, bo to zdecydowanie nie dla mojej grupy wiekowej.
Ten niebieski jest podobno lżejszy, bardziej nawilżający :)
UsuńNie załapałam się w kryteria wiekowe :( Ja potrzebuję mocnego i dobrego kremu pod oczy:*
OdpowiedzUsuńPodane przeze mnie kryteria są tylko i wyłącznie moje, bo dojrzalsza skóra potrzebuje jeszcze konkretniejszego odżywienia :)
UsuńUlubieńca w tej kategorii raczej nie mam, choć oeparol czy orphica fajnie się sprawdzały :). Vianka nie miałam, ale moja skóra nie jest wymagająca w tym obszarze, a i kurzych łapek nie mam :)
OdpowiedzUsuńA co to za roll-on z kwasem hialuronowym, jeżeli mogę zapytać? :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że możesz :) Obecnie mam Delię, fajnie chłodzi i pobudza rano.
UsuńMogłabym go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam w sumie nic od Vianka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę markę, a że szukam nowego kremu pod oczy chętnie się na niego skuszę. Jak z resztą na płyn micelarny i peeling do ciała :)
OdpowiedzUsuńMożecie się więc dogadać :)
UsuńWolę kremy z ich siostrzanej marki Sylveco ;)
OdpowiedzUsuńMiałam próbki Sylvecowego kremu pod oczy, więc trochę znam :)
UsuńMam zamiar wypróbować ich kremu pod oczy, tego z niebieską szatą graficzną :)
OdpowiedzUsuńAkurat tej wersji właśnie nie znam :)
UsuńMnie ten krem pod oczy nie przypadł do gustu. Nie robił zupełnie nic...za to ten z serii nawilżającej jest fantastyczny! Nawilża, napina i nie jest za tłusty.
OdpowiedzUsuńWidocznie Twoja skóra potrzebuje głównie nawilżenia :)
UsuńMiałam chyba kiedyś jego próbke, ale chyba jeszcze przyjdzie na mnie czas :)
OdpowiedzUsuńIch kremy pod oczy są fajne pod warunkiem, że połączy się je z jakimś dobrym olejem, takie zestawienie się u mnie sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze przed testami Vianka, ale za samo opakowanie daję już dużego plusa :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że w ogóle nie znam tej firmy...
OdpowiedzUsuńTej wersji akurat nie miałam, ale zużyłam kilka próbek tego z lnem i owszem - przyjemny, nawilżający, lekki kremik ale raczej przeznaczony dla osób do 30-ki;)
OdpowiedzUsuńMiałam niebieski Sylveco i niebieski Vianek. Moim zdaniem oba były zbyt lekkie i szczerze mówiąc straciłam ochotę na próby z innymi kremami tej marki. One mi po prostu, nie tylko te pod oczy, nie odpowiadają.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o kosmetykach tej marki, ale nie miałam ich jeszcze.
OdpowiedzUsuńJa teraz testuje krem z Ava natomiast tego nie miałam ale przypuszczam że i u mnie mógłby się sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nich wielokrotnie :) Jak zużyję zapasy planuję się w ich stronę uśmiechnąć :)
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej pod oczy spisuje się w pełni naturalny olejek z kocanki z żelem hialuronowym. Super niweluje wory i cudownie wygładza :)
OdpowiedzUsuńTo nie ciasto hahahaha święte słowa! Ja lubię kremy make me bio a mój hit to Mokosh ale ten to wyższa półka cenowa. Aczkolwiek wart ceny :) mam też chęć spróbować Clochee ale to jak zdenkuję krem Ava który chyba nigdy się nie skończy :D
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Feminine
ciekawy ma skład ten krem
OdpowiedzUsuńPod oczy obecnie stosuję roll on z Nivea - potrzebowałam czegoś "mocnego" na po-podróżowe zmarszczki;)
OdpowiedzUsuńJakoś do tej pory za bardzo nie dbałam o swoją cerę. Teraz zmieniłam podejście stosuję codziennie serum LIQ CC light, żeby przestać wyglądać na wiecznie zmęczoną :) Zastanawiałam się nad kupnem kremu pod oczy marki Fridge, ale może zacznę od Vianka ;)
OdpowiedzUsuńJa polecam krem do oczy z ziaji.
OdpowiedzUsuńA very interesting post !!! Thank you for your comment on my blog!!! 👌👌👌💚💚💚
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda. Ja jestem wierna "żelazku" Mary Kay. Totalnie prasuje zmarchy! .-)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu coś z Vianka wypróbować jak wrócę do Polski bo słyszę same dobroci o produktach tej firmy :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam kosmetyków tej marki, ale dużo dobrego o nich słyszę ;) szukam aktualnie czegoś na pierwsze zmarszczki, więc może na ten krem się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa miałam ten niebieski. Fajny, ale jednak za słaby dla mnie, dlatego planuję kupić jeszcze ten :) Bardzo polubiłam krem pod oczy Sylveco z bławatkiem, niby tak samo lekki jak ten z lnem z Vianka, ale jakiś taki jednak lepszy :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie :) ja chyba jeszcze jestem troszkę za młoda na kremy pod oczy.
OdpowiedzUsuńTo rozjaśnienie spojrzenia zachęca mnie. Jestem bardzo ciekawa tego kremiku.
OdpowiedzUsuńNie miałam do tej pory żadnego kosmetyku tej firmy. W tej chwili używam serum pod oczy Orphica ale jak mi się skończy to chętnie spróbuje ten.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest w pojemniku z pompką :) Chyba go kupię, wpisałam na wishlistę
OdpowiedzUsuńLubie kosmetyki z serii Vianek ale kremu pod oczy nie używałam , spróbuję
OdpowiedzUsuńsama nie wiem czy dla mnie
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki marki Vianek :)
OdpowiedzUsuńObecnie stosuję dwa z nich: krem do rąk (seria niebieska, już na wykończeniu) i odżywka do włosów (seria zielona). Z obu jestem bardzo zadowolona :)
U mnie ten krem akurat się nie sprawdził. Był dla mnie za lekki i za mało treściwy. Byłam za to zadowolona z kremu pod oczy z serii nawilżającej Vianka.
OdpowiedzUsuńZ Vianka znam tylko płyn do higieny intymnej ;-) Całkiem przyzwoity. Myślę, że przy kiedyś okazji wypróbuję jakiś inny kosmetyk tej marki. Widziałam dużo pozytywnych opinii na jej temat w internecie. Podobno fajna jest też maseczka peelingująca ze zmielonym siemieniem lnianym.
OdpowiedzUsuńPlanuję kupić jakiś z kremów Vianek, gdy wykończę swoją Ziaję, ale skoro polecasz go parę lat starszym ode mnie, to chyba wybiorę inną wersję. Będę musiała jeszcze o nich poczytać.
OdpowiedzUsuńVianek ma właśnie takie niezbyt treściwe te kremy pod oczy, ale lubię ich produkty
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać kremów pod oczy, ale całą serię uważam za udaną 😊
OdpowiedzUsuńtego pod oczy jeszcze od nich nie miałam. raczej sam tonik testowałam. pod oczy mam benton fermentation eye cream. tej koreańskiej marki fajnie mi służą produkty. miałam też już kilka.
OdpowiedzUsuńOpakowania kosmetyków Sylveco (Vianek, Biolaven) kojarzą się z tym, co naturalne - z łąkami, polami i kwiatami dojrzewającymi w pełnym słońcu, roślinnością bez chemii. Wszystkie kosmetyki naturalne mają swoje unikalne zapachy. Szczególnie polecamy serię Energetyzującą lub Ujędrniającą - idealne na lato :)
OdpowiedzUsuńPiękne opakowanie! Na pewno spróbuję. :D
OdpowiedzUsuń