Podstawy wiedzy na temat kwasów w pielęgnacji skóry twarzy
Wraz z nastaniem jesieni wymieniam garderobę i modyfikuję pielęgnację skóry, w końcu najwyższa pora przygotować się na nadchodzącą wielkimi krokami zimę. Mogłabym przysiąc, że dopiero co była wiosna, bo lato umknęło mi bardzo szybko. Niemal ledwo zdążyłam je zarejestrować kątem oka, ale tak to już chyba jest z czasem - ucieka, umyka, przemija nie wiadomo kiedy. Oczywiście lubię wszystkie pory roku, staram się z każdej z nich wyciągnąć jak najwięcej pozytywnych myśli. Jesienią zawsze wracam do "kwaszenia", jak zapewne część z Was i jest to jeden z plusów tej pory roku. Tak, mniejsza ilość słońca też może być plusem :) Dzisiaj chciałabym napisać nieco więcej na ten temat, ale na pewno nie wyczerpię tematu - jest tego zbyt wiele na jeden post. Zapraszam.
Co to są kwasy i do czego służą w pielęgnacji skóry?
Kwasy to chemiczne związki, które posiadają właściwości złuszczające, dzięki temu oczyszczają i odmładzają cerę oraz ułatwiają wchłanianie wgłąb skóry innych substancji. Dodatkowo działają antybakteryjnie, pobudzają produkcję kolagenu i elastyny, pomagają usuwać przebarwienia i blizny, spłycają drobne zmarszczki. Posiadają niskie pH, na które koniecznie trzeba zwrócić uwagę i kontrolować podczas ich stosowania. Moc kwasów zależy od ich stężenia, rodzaju i właśnie pH. Odpowiednio niskie pH (czyli kwaśne) i wysokie stężenie kwasów wpływają na dużą zdolność keratolityczną (złuszczającą) oraz wpływają na redukcję przebarwień, natomiast im pH wyższe tym kosmetyk jest
lepiej tolerowany przez skórę, ale ma słabsze działanie złuszczające, za to pozytywnie wpływa na odnowę naskórka i oczyszczenie porów.
Podział kwasów
AHA: m.in. mlekowy, glikolowy, jabłkowy, cytrynowy, winowy, migdałowy. Występują naturalnie np. w cytrynie, trzcinie cukrowej, mleku. Są rozpuszczalne w wodzie, dlatego słabiej przenikają przez sebum i płycej wnikają wgłąb skóry, dzięki temu działają na nią łagodniej. Do cery suchej, szorstkiej, po opalaniu, tłustej, mieszanej, wiotkiej. Zawsze stosujemy je na suchą skórę i omijamy okolice oczu.
BHA: kwas salicylowy. Potrafi przenikać przez sebum i głębiej wnikać w skórę, tym samym dokładniej oczyszczać pory. Działa antybakteryjnie i zapalnie. Dobry zarówno do cery suchej jak i tłustej, ponieważ nie wysusza, ale mojej cerze np. nie służy.
LHA: kwas 5-kapriolowosalicylowy. Pochodna kwasu salicylowego, ale działająca jeszcze łagodniej. Dobry dla cery tłustej, trądzikowej i zanieczyszczonej, w bardzo niskich stężeniach także dla wrażliwej.
PHA: np. glukonolakton, glukoheptanolakton, kwas laktobionowy. Posiadają wszystkie cechy kwasów AHA, ale działają łagodniej i bardziej nawilżająco. Są dobrymi antyutleniaczami. Nadają się dla cer wrażliwych, naczynkowych, odwodnionych, dla niektórych cer z trądzikiem różowatym,
Bezpieczne stężenia kwasów w produktach do stosowania w domu:
AHA – od 5 do max. 20%BHA – 1 do 2%
PHA – 4 do 6%
LHA – 0,3 do 2%
O czym powinnaś wiedzieć przed rozpoczęciem kuracji kwasami?
⟶ Kwasy to nie zabawa, bez odpowiedniej wiedzy mogą zrobić krzywdę, warto więc przed rozpoczęciem przygody poczytać jak najwięcej. W dzisiejszym poście zawieram jedynie podstawy.
⟶ Kwasy ZAWSZE stosujemy w odpowiednim stężeniu i NIGDY nie jest to 100%. Najbezpieczniejsze stężenie to 5-10% kwasu migdałowego, jest to uniwersalny kwas i nie ukrywam, że mój ulubiony :) TUTAJ robiłam z nim nawet własne serum DIY.
⟶ Jeżeli jesteś nastolatką i szukasz sposobu na trądzik NIE POLECAM zaczynać od kwasów i to bez konsultacji z dermatologiem. Czasem wystarczy nawet zmienić swoje przyzwyczajenia pielęgnacyjne, aby sobie pomóc. Więcej na ten temat możesz poczytać TUTAJ.
⟶ Kwasy najbezpieczniej stosuje się jesienią i zimą, gdy słońce nie operuje zbyt intensywnie. Dodatkowo warto używać filtrów UV, aby nie nabawić się podrażnień i przebarwień.
⟶ Kuracja powinna trwać max. 2-3 miesiące, a po tym czasie warto zrobić przerwę. Silniejszych kwasów używam 1-2 razy w tygodniu, łagodniejszych co drugi dzień.
⟶ Przy wyższych stężeniach i niektórych kwasach na skórze często występuje zaczerwienienie, pieczenie lub uczucie ciepła i jest to normalna reakcja, o ile ustępuje po zneutralizowaniu kwasu. Problem zaczyna się w momencie, gdy reakcja trwa dużo dłużej, wtedy najlepiej odstawić kwaszenie całkowicie.
⟶ Wyższe stężenia kwasów, szczególnie AHA, należy po odczekaniu odpowiedniego czasu np. 15 minut zneutralizować, przy niezbyt wysokich stężeniach można to zrobić nawet tonikiem lub... proszkiem do pieczenia lub sodą. Niektóre kosmetyki możemy trzymać na skórze całą noc (niskie stężenia kwasu salicylowego czy migdałowego).
⟶ Stosowanie kwasów niedopasowanych do potrzeb skóry może prowadzić do przewlekłego
zapalenia skóry czyli stanów ropnych, nadmiernej wrażliwości, pieczenia,
podrażnienia, uwrażliwienia, odwodnienia, zaczerwienienia i przebarwień, natomiast odpowiednio dobrane powinny stany zapalne hamować i kondycjonować naskórek. Nieprzestrzeganie podstawowych zasad może prowadzić tylko do
pogorszenia stanu skóry.
⟶ Zastanów się jaką masz cerę i czego oczekujesz po kwasach oraz czy one mogą Ci to dać. To nie jest remedium na wszelkie bolączki - niestety.
⟶ Cera sucha - warto zwrócić uwagę szczególnie na kwas salicylowy i PHA.
⟶ Cera tłusta - jeśli jest gruba i szara świetnie się spisze kwas glikolowy, który dodatkowo spłyci drobne zmarszczki. Jeżeli jest zanieczyszczona, z zaskórnikami i zatkanymi porami warto zwrócić uwagę na kwas salicylowy.
⟶ Cera mieszana - zwłaszcza polecany jest kwas salicylowy.
⟶ Cera ze zmarszczkami - idealnie reaguje na bezpieczny kwas migdałowy (kwasy PHA), niekoniecznie trzeba ją od razu traktować wysokim stężeniem "mocnych" kwasów.
⟶ Cera z przebarwieniami - tutaj też świetnie sprawdzi się kwas migdałowy, ale też azelainowy (dostępny np. w aptekach) lub glikolowy.
⟶ Cera wrażliwa - jeżeli koniecznie chcesz spróbować zastosuj najłagodniejsze i najbezpieczniejsze kwasy w niskim stężeniu np. 5% migdałowy, mlekowy lub PHA i bacznie obserwuj skórę. Bez względu na porę roku stosuj filtry UV i po 2 miesiącach kuracji koniecznie zrób przerwę. Jeżeli tylko zaobserwujesz ropne wykwity i bunt cery przerwij kurację, niektóre delikatne cery źle reagują na każdą ilość kwasu i nie ma sensu na siłę się męczyć.
⟶ Cera naczynkowa - kwas azelainowy jest idealny, gdyż posiada zdolność obkurczania naczynek. Warto zwrócić się bardziej ku kwasom PHA i mlekowemu.
⟶ Istnieją także przeciwwskazania do stosowania kwasów. Są to: ciąża, poparzenia, odmrożenia, otwarte rany i ostre stany zapalne skóry, cukrzyca, doustne stosowanie retinoidów (pochodnych wit. A), opryszczka, solarium, opalanie się.
⟶ Kwasy można też mieszać.
⟶ Podczas kuracji kwasami należy zwrócić szczególną uwagę na porządne nawilżenie skóry.
⟶ Kwasy o małej cząsteczce (np. glikolowy, salicylowy, LHA, azelainowy i
mlekowy) penetrują naskórek głębiej, więc lepiej regulują pracę gruczołów łojowych oraz likwidują grudki i łojotok.
⟶ Kwasy o większej cząsteczce (migdałowy, laktobionowy,
glukonolakton) lepiej odświeżają oraz usuwają przebarwienia i są łagodniejsze dla skóry. Ponieważ nie przenikają przez sebum mogą powodować
zmiany ropne zapychając pory i podrażniając - warto więc przy cerze łojotokowej przed zabiegiem dokładnie ją odtłuścić. Kwasy te tworzą na skórze delikatną powłoczkę, dzięki czemu lepiej ją nawilżają.
⟶ Kwasy są specyficzne i tak
naprawdę z nimi jest dokładnie tak samo jak ze wszystkim: reakcja na nie jest bardzo indywidualna: u jednych
świetnie uregulują skórę i zmniejszą stany zapalne, a u innych podrażnią i uczulą.
Od czego zacząć kwaszenie?
Polecam na początek wypróbować gotowe produkty z niskim stężeniem np. kwasu migdałowego, dostępne obecnie w każdej drogerii. Obserwując skórę dowiemy się jak reaguje ona na kwas, czy odczuwamy dyskomfort lub długotrwałe silne pieczenie czy zaczerwienienie, a może jesteśmy wręcz uczulone? Jeżeli nie zauważymy żadnych niepożądanych skutków ubocznych możemy pokusić się o wyższe stężenia lub zabieg u kosmetyczki. Na pewno nie polecam "na dzień dobry" własnych eksperymentów i wysokich stężeń. Osobiście zaczęłam od delikatnego toniku z kwasem migdałowym.
Kwasów nie trzeba się bać, ale należy zachować zdrowy rozsądek i ostrożność oraz nie używać kosmetyków bez zapoznania się dokładnie z ich przeznaczeniem i opisem zwłaszcza dotyczącego stężeń. Poza tym - wszystko jest dla ludzi :)
Świetny post :) Zbiór przydatnej wiedzy dla każdego
OdpowiedzUsuńPlanuję zabieg kwasem migdałowym u kosmetyczki.
OdpowiedzUsuńLubię kawasy w kosmetykach, widać, że działają :)
OdpowiedzUsuńDużo ciekawego się dowiedziałam. Super!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOstatnio robiłam dla siostry serum z kwasem salicylowym i krem z kwasem alfa-liponowym (zrobiłam od razu też dla siebie, a co :D). Jak mnie o to poprosiła to kilka dni siedziałam zakopana w artykułach o kwasach a kolejne kilka w przepisach ;)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku kolejny raz uderzam w cerę kwasem migdałowym :) Jak go wykończę, pomyślę nad innym :)
OdpowiedzUsuńLubię kwasy a w tym roku jeszcze bardziej zagłębię się w temacie, bo ostatnio moja skóra nie wygląda najlepiej :(((
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wszystko opisałaś: przystępnie, zwięzle i same konkrety :)
Świetny post! Edukujący. Ja niestety nie stosuję kwasów nawet tych najbardziej bezpiecznych ponieważ mam cerę wrażliwą i wszystko może ją podrażnić :D
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Dużo ważnych informacji. Brawo! Ja akurat mam na tapecie krem z 5% kwasem migdałowym, o pierwszych wrażeniach za kilka dni, ale jest pozytywnie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, tym bardziej, że mam ubogą wiedzę, jeśli chodzi o kurację kwasami i samych kwasów ;)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione to chyba PHA, chociaż migdałowy też lubię :)
OdpowiedzUsuńZ kwasami sama nie kombinuje. Takie akcje pozostawiam kosmetyczce, bo ja na bank cos nakręcę:)
OdpowiedzUsuńJa od dluzszego czasu uzywam serum z Bielendy z kwasami i bardzo pomaga na wypryski, moja skóra juz prawie w ogol nie ma z nimi problemów :)
OdpowiedzUsuńJa jedynie sięgam po gotowe produkty, sama nie kombinuję :)
OdpowiedzUsuńU mnie kwasy to must have w okresie jesienno-zimowym i zwykle sięgam po otowe produkty ;D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post ;) Obecnie stosuję kurację serum na noc LIQ CG z 7% kwasem glikolowym (świetnie złuszcza). Moja cera jest wyraźnie gładsza. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry post :)
OdpowiedzUsuńNapracowałaś się :)
Ja akurat zamieniłam kwasy na retinoidy i zobaczymy co z tego wyjdzie przy dłuższym stosowaniu :D
powiem ci że spadłaś mi z nieba :) stosowałam jedynie serum z kwasem hialuronowym i sera witaminami np C ale jako tako z kwasami o wyższym stężeniu w kosmetykach raczej nie miałam styczności. Mam zamiar kupić i wypróbować kwas migdałowy
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie chciało mi się wszystkiego teraz czytać - zrobiłam to wybiórczo.
OdpowiedzUsuńJa z kwasami miałam przyjemnosc i w sumie nadal mam, ale w Iwostinie, który kiedyś mi dermatolog przepisala. Niestety ja mam bardzo dużo otwartych ran więc to w uj czasami piecze tak jak np też pryskam się środkiem do dezynfekcji.
Bardzo zaintrygowal mnie kwas azelainowy i migdałowy. Do mojej cery byłyby myślę idealne. :)
Oczywiście podziwiam za wpis i taką wiedzę. :) doczytam później całość szczegółowo. :) Nie myśl że tak t zostawię nie doczytane. :P
bardzo ciekawy post, sporo się dowiedziałam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam-Mój blog
Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)
Dużo przydatnych informacji, zwłaszcza dla osób, które totalnie nie wiedzą po co i na co kwasy. Świetna robota :)
OdpowiedzUsuńSuper post! Ja też będę się kwasić. ;)
OdpowiedzUsuńmnie kwasy jakoś nie jarają :D
OdpowiedzUsuńJa się sama boję jeszcze. Ale pewnie kiedyś dam radę sobie nie zrobić krzywdy ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Ja nie kombinuje sama bo mam zbyt wrażliwą naczynkową cerę:)
OdpowiedzUsuńJa się boję :< Ale pierwsze kroki poczyniłam, żeby wypróbować kwasów, więc... Będę dzielną dziewczynką!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, korcą mnie kwasy, ale też boję się ich, że przegnę i zrobię sobie krzywdę. Bądź zrobię krzywdę dla syna, który ma tendencje do przytulania się wtedy kiedy mama nałoży coś innego niż krem na twarz 😉
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne zestawienie. Chociaż zauważyłam, że co blog to inna opinia o stężeniu kwasów. Ja osobiście używam pirogronowego 35% i powoli szykuję się do przejścia na mocniejszy.
OdpowiedzUsuń