Sylveco, Rokitnikowa pomadka ochronna
Balsamy do ust zjadam hurtowo, nie potrafię bez nich żyć i prawidłowo funkcjonować. Ponieważ zjadam je, dosłownie - nie oszukujmy się, staram się dobierać dobre, jak najbardziej "jadalne" składy. Nie chcę przy tym rezygnować ze skutecznego działania pielęgnującego i ochronnego dla skóry ust. Czy pomadka Sylveco spełnia moje oczekiwania?
Sylveco, Rokitnikowa pomadka ochronna
"Rokitnikowa pomadka ochronna o zapachu cynamonu znakomicie nawilża i natłuszcza usta, zapobiega ich pękaniu i wysychaniu. Doskonale chroni przed słońcem, wiatrem i mrozem. Zawiera bogaty w witaminy i przeciwutleniacze olej rokitnikowy, sprawiając, że usta są odżywione, miękkie i elastyczne. Aktywny składnik – betulina – działa kojąco i regenerująco na podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki. Pomadka posiada delikatny zapach cynamonu."
Podoba mi się, że nawet na tak małym opakowanku producent próbuje przemycić cenne info na temat rokitnika :) Naprawdę zdobywa tym moje serce, uwielbiam takie edukacyjne konteksty. Kartonik jest mały, zawiera zaś wszystkie podstawowe informacje. Pomadka kosztuje od 8 do 10 zł/4,6g.
Skład: podstawą jest olej sojowy oraz wosk pszczeli, dalej mamy lanolinę i olej z rokitnika, masło shea, olej jojoba, olej z wiesiołka, masło kakaowe, betulinę, wosk Carnauba, olejek cynamonowy. Koniec. Skład prosty i przyjemny, pełen cennych składników nawilżających, natłuszczających i nadających balsamowi odpowiednią twardą konsystencję.
Wewnątrz kartonika znajduje się masz balsam w plastikowej obudowie. Na temat wyglądu opakowania nie wypowiem się obiektywnie, bo pokochałam wnętrze, ale patrząc gdzieś z boku przyznaję: wygląda odrobinę tandetnie i "tanio". Zupełnie mi to jednak nie przeszkadza, bo opakowanie nie jest dla mnie najważniejsze.
Balsam ma barwę żółto-pomarańczową i dość zwartą konsystencję. Nie rozpuszcza się sam ani nie roztapia. Pachnie bardzo naturalnie, delikatnie cynamonowo, subtelnie. Pomadka świetnie rozprowadza się na ustach, zostawiając cienką warstwę ochronną, na szczęście nietłustą. Nie daje tego oblepiającego uczucia jak pomadki parafinowe - dla mnie na plus. Delikatnie barwi skórę na pomarańczowo, jednak tylko wtedy gdy wyjedziemy poza wargi i nałożymy jej kilka warstw.
Balsam Sylveco jest bardzo uniwersalny, nada się i na zimę i na lato. Chroni przed wiatrem, słońcem, mrozem i deszczem, choć zauważyłam, że w naprawdę zimne dni muszę częściej smarować nią usta, bo szybciej znika. Przy okazji koi skórę, łagodzi zaczerwienienia, regeneruje i nawilża. Przy regularnym używaniu bardzo pozytywnie wpływa na stan ust, które pięknie potem wyglądają pod każdą kolorową pomadką, także matową. Zdecydowanie zapobiega wysuszaniu i pękaniu ust oraz suchym skórkom, a nawet opryszczce.
Podsumowując bardzo się polubiłyśmy, zwłaszcza, że balsam jest także wydajny. Skuteczność, przyjazny skład i genialny wpływ na usta to wszystko czego oczekiwałam i się nie zawiodłam.
Znacie balsamy do ust Sylveco? Do wypróbowanua została mi jeszcze wersja brzozowa, a w peelingu się wręcz zakochałam - obecnie zużywam trzecie opakowanie :)
Miałam wersję z peelingiem i pokochałam :)
OdpowiedzUsuńTo mój number one! :)
UsuńMam wersję z peelingiem i świetnie się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńJa jestem o peelingu uzależniona! Odkąd go odkryłam stale mam w swojej torebce, obecnie trzecie opakowanie :)
UsuńMasz takie same wymagania jak ja, więc chyba wypróbuję ten balsam. Mam nadzieję, że u mnie też się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńwww.missplanner.pl
Również mam taką nadzieję, polecam sprawdzić i sama się przekonasz :)
UsuńJa polubiłam peelingującą pomadkę z Sylveo ;)
OdpowiedzUsuńprezentuje sie super
OdpowiedzUsuńCałkiem nieźle :)
UsuńUżywałam tylko tej peelingujacej i byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuńNo i cóż mam odpisać? Skoro nasza kochana Malkontentka była zadowolona to już większej rekomendacji dać peelingowi Sylveco nie można :)
UsuńMuszę w końcu wypróbować te pomadki :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, ja mogę tylko polecać, bo są świetne :)
UsuńMam brzozową od Sylveco i jest mega, już kończę drugą i mam trzecią w zapasie. Tej nie miałam.
OdpowiedzUsuńNo proszę, ja dopiero planuję tą wersję kupić i spodziewam się po niej tylko dobrego działania :)
UsuńOpakowanie jest mało istotne, jeśli zawartość jest odpowiednia :). Do tej pory od dawna sięgałam po EOSa i o ile peelingujące średnio mnie kuszą, tak te zwykłe już bardzo :D
OdpowiedzUsuńMoże w końcu Cię skuszą do zdrady EOSa ;)
Usuńjaa uwielbiam pomadki Alterry :)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo je lubię :)
UsuńJa regularnie kupuję wersję z peelingiem. Innych nie miałam ale jak wykończę moje mazidła (chyba prędzej umrę ;) ) to na pewno po jakąś sięgnę :D
OdpowiedzUsuńMam podobnie z zapasami, czasem czuję się jak wiewiórka szykująca się na wojnę - w zapasie mam chyba z 10 kolejnych balsamów do ust :D
UsuńSylveco lubię, ale tej pomadki jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMi zawsze mało jest balsamów do ust xD
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
no to zapragnęłam tej pomadki :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że z Ciebie taka smakoszka pomadek :DDDD
OdpowiedzUsuńA jak :) W końcu nie ma innej opcji jak spróbować ;)
UsuńDziś przykuła mój wzrok w drogerii ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to fajny produkt :) Jak wykończę moją obecną Evelinę to skuszę się może właśnie na Sylveco :)
OdpowiedzUsuńMiałam pomadkę z peelingiem była świetna. Tą też muszę wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńMi raczej nie smakują pomadki :D
OdpowiedzUsuńWięcej słyszałam o wersji z peelingiem, ale ta też jest ciekawa :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak to pachnie. Obserwuję i pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs!
www.jennydzemson.blogspot.com
Lekko cynamonowo, bardzo ciekawie, nie spotkałam się jeszcze z takim zapachem balsamu :)
UsuńZ moimi suchymi ustami sobie ta wersja nie poradziła... Teraz mam zamiar kupić brzozową, mam nadzieję, że będzie lepsza
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki za brzozę :)
UsuńZdecydowanie uwielbiam pomadki sylveco! Najbardziej tą z peelingiem. :-)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie, zaczyna się robić ciasno :D
UsuńWygląda genialnie :) myślę, że powinnam ją wypróbować, gdyż lubię katować moje usta szminkami matowymi, które czasami wysuszają. Regeneracja jest jak najbardziej wskazana :)
OdpowiedzUsuńOstatnio i ja najczęściej używałam matowych, a dzięki temu balsamowi nie mam najmniejszego dyskomfortu suchych ust :)
UsuńObie serdecznie polecam, bo są po prostu świetne! :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiona pomadka do ust :)
OdpowiedzUsuń